Jak oczekiwano przemyska „siódemka” pokonała rywala z Chrzanowa. W pierwszej połowie nadsańska drużyna miała jednak kłopot z koncentracją

Gospodarze przegrywali z niżej notowanym rywalem dwukrotnie (0:1 na początku meczu i 14:15 w 32. min.), pięć razy remisowali, ale w 10. minucie prowadzili już 6:1 i zanosiło się na wyraźne zwycięstwo. Jednak goście sukcesywnie wykorzystywali lekceważącą postawę „Harcerzyków”, zwłaszcza w obronie, i zmniejszyli dystans do jednego trafienia (10:9), a w 27. min., po rzucie karnym Karola Puta, po raz drugi wyciągnęli remis (12:12).

Nieciekawie dla miejscowych ułożył się także początek drugiej odsłony. Celnie przymierzyli Put oraz Patryk Madeja i w 32. minucie, ku zaskoczeniu wszystkich, MTS wyszedł na prowadzenie 15:14. Na szczęście, miejscowi już nie pozwolili na więcej przyjezdnym. Dwukrotnie trafił Tomasz Kulka, który nie grał do przerwy, raz Paweł Puszkarski i zrobiło się 17:15 dla Czuwaju.

Przełomowy moment nastąpił między 38. a 43. min., kiedy to przemyślanie zdobyli siedem bramek, tracąc tylko dwie i na tablicy ukazało się 24:18 dla nich. Ostatni kwadrans już zdecydowanie należał do gospodarzy, a w głównych rolach wystąpili rezerwowi: Hubert Obydź, Kulka, Mateusz Nowak oraz bramkarz Paweł Sar, który obronił karnego oraz kilka bardzo groźnych rzutów.

Czuwaj Przemyśl - MTS Chrzanów 36:26 (14:13)

Czuwaj: Szczepaniec, Sar - Puszkarski 4 (3 karne), Biernat, Stołowski 3, Bajwoluk 4, M. Kroczek 4, Kubisztal 5 oraz Król 1, Kubik, Nowak 5, Obydź 5, Kulka 5. Trener Piotr Kroczek.

Chrzanów: Górkowski, Małodobry - Zajączkowski, Madeja 3, Gasin, Skoczylas 2, Orlicki 7, Stroński 3 oraz Put 4 (1 k.), Rola 5 (2 k.), Krasucki 1, Bogacz 1. Trener Adam Piekarczyk.

Kary: 10 min - 8 min. Widzów 500.