Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak pilot Wacław Nycz wygrał ze świętym Stanisławem Kostką

Andrzej Plęs
Św. Stanisław Kostka, patron Polski, młodzieży oraz pochodzący z Soniny kpt. Wacław Nycz, pilot samolotowy sportowy, wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy w lataniu precyzyjnym
Św. Stanisław Kostka, patron Polski, młodzieży oraz pochodzący z Soniny kpt. Wacław Nycz, pilot samolotowy sportowy, wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy w lataniu precyzyjnym Materiały prasowe/Krzysztof Łokaj
Obaj kandydaci mieli specjalną kampanię wyborczą, odbyły się demokratyczne wybory. Święty przegrał i nastał pat. Patron wybrany, a szkoła w Soninie ciągle bez imienia.

Remontowany budynek szkoły w Soninie koło Łańcuta wreszcie zaczął przypominać placówkę XXI wieku. Ale podstawówka i gimnazjum wciąż były bezimienne, toteż latem ub. roku podczas zebrania wiejskiego padła spontaniczna propozycja, by odnawianej szkole nadać patrona.

Na patrona zebranie upatrzyło sobie kpt. Wacława Nycza, trzykrotnego mistrza świata w lataniu precyzyjnym, mistrza Europy, nie wymieniając pozostałych jego sukcesów.

A co najważniejsze - Wacław Nycz urodził się w Soninie i nigdy nie ukrywał, że jest stąd. Kandydatura tym bardziej nieprzypadkowa, że ledwie w kwietniu 2013 roku mistrz zginął tragicznie w wypadku samochodowym.

Barbara Czechowicz, sołtys Soniny, nie pamięta, kto rzucił tę propozycję, ale pamięta, że za tą kandydaturą podniósł się lasek rąk, a kontrpropozycji nie było. Lasek, bo w zebraniach wiejskich zwykle uczestniczy niewielu. A potem była we wsi cisza i spokój, aż co czasu, kiedy jako kandydat pojawił św. Stanisław Kostka. I zaczęło z lekka wrzeć.

Krążą po wsi słuchy

Zanim kandydaturze kapitana Nycza przyklasnęło zebranie wiejskie, została ona zaakceptowana przez radę sołecką.

- Nie było innych głosów - podkreśla Roman Skomra, pochodzący z Soniny przewodniczący Rady Gminy Łańcut. - Zdecydowana większość mieszkańców była za kapitanem Nyczem, bo zasłużony, znany, sławny i "nasz". Dopiero znacznie później pojawiły się też głosy, że może szkoła powinna mieć innego patrona. Czyli świętego Stanisława Kostkę.

Stało się to wtedy, kiedy już wszczęto formalną procedurę nadania szkole imienia. Dyrektor szkoły powołała dziewięcioosobową kapitułę, w której znalazła się czwórka przedstawicieli rady pedagogicznej, trójka z rady rodziców, a pozostała dwójka reprezentowała uczniów.

- Zebranie wiejskie zobowiązało mnie do tego, by wszcząć procedurę nadania szkole imienia Wacława Nycza, ale jeszcze w styczniu zwróciłam się do lokalnej społeczności, organizacji, z propozycją, by podawali swoje kandydatury. Chciałam uniknąć posądzeń, że bierzemy pod uwagę tylko propozycję, która wyszła ze szkoły - tłumaczy dyr. Ewa Kotwica. - I pojawiła się kandydatura św. Stanisława Kostki.

Przewodniczący Skomra też przypomina sobie, że św. Stanisław Kostka został drugim kandydatem, kiedy kapitana Nycza już niemal nieformalnie okrzyknięto patronem szkoły.

- Z pół roku od tego zebrania wiejskiego odezwał się ksiądz proboszcz Henryk Pszona, że on by widział, żeby szkole nadać imię patrona z rzędu świętych, czyli św. Stanisława Kostki - opowiada przewodniczący. - I we wsi już nie było jednomyślności. Większość wciąż widziała kapitana Nycza jako patrona szkoły, nieliczni forsowali na patrona świętego.

Kampania wyborcza

Problem rozbieżności zdań postanowiono rozwiązać demokratycznie. Obaj kandydaci mieli trwającą miesiąc kampanię wyborczą. Dyr. Kotwica wspomina, że uczniowie przygotowali i prezentowali film o Wacławie Nyczu, w promocję św. Stanisława Kostki obiecali zaangażować się księża katecheci. I w ten sposób obaj kandydaci zaczęli walczyć o głosy i serca uczniów szkoły.

- Wnuki mi opowiadały, że były rozmowy w klasach, ksiądz zachęcał dzieci, żeby przekonywały dorosłych do kandydatury świętego - przypomina sobie Skomra.

A potem było głosowanie. Tajne. Uczestniczyli w nim członkowie rady rodziców, grona pedagogicznego i po jednym delegacie z każdej klasy gimnazjalnej i podstawówki. Wygrał Wacław Nycz, i to znacząco, bo - jak mówi oficjalny protokół - z 66 uczestników głosowania 41 obstawało za Nyczem, 24 wolało mieć świętego za patrona.

"Niniejszym na patrona Szkoły Podstawowej i Gimnazjum Publicznego w Soninie wybrano większością głosów Kpt. Wacława Nycza" - brzmi oficjalny komunikaty kapituły z końca maja.

Święty przegrać nie może

Z demokratycznie przeprowadzonym wyborem nie wszyscy w Soninie byli w stanie się pogodzić, bo nie uchodzi, żeby osobę świecką, choć zasłużoną, stawiać ponad uznanego świętego. Wybory, zamiast zamknąć dyskusję na temat patrona, raczej ją wzmogły.

- Dochodziły mnie słuchy, że ksiądz proboszcz mówił, że jeśli w wyborach nie przejdzie święty, to on odejdzie z Soniny - opowiada przewodniczący Skomra. - Ale nie słyszałem o tym, żeby mówiono, iż na znak protestu nie będzie w szkole prowadził lekcji religii.

Bo i takie wieści krążą po Soninie.

- Pierwsze słyszę - zarzeka się dyr. Kotwica. - Układam plan lekcji na nadchodzący rok szkolny i chyba powinnam o tym wiedzieć.

Ks. proboszcz Henryk Pszona uczestniczy w pielgrzymce poza granicami kraju, więc chwilowo nie ma z nim kontaktu. Wcześniej rozmawiał z nim przewodniczący Skomra.

- Pytałem proboszcza, dlaczego nie włączył się do akcji z patronem, jak tylko padła propozycja Wacka Nycza - relacjonuje Skomra. - Tylko czekał całe pół roku. Odpowiedział, że tak to wyszło. Chyba jednak nie może pogodzić się z porażką.

Na temat wyniku wyborów i atmosfery w parafii nie chce się wypowiadać obecny na plebanii wikary ks. Jan Frankow.

- Proszę mi wybaczyć, mam zabronione przez biskupa wypowiadać się do mediów - zastrzega od razu.
Nieoficjalnie przyznaje, że nikomu tu nie zależy, by spór rozdmuchiwać, bo znów padnie za dużo słów i może być tylko gorzej, co nie będzie sprzyjać rozwiązaniu problemu. I może więcej na ten temat będzie w stanie powiedzieć przemyska kuria archidiecezjalna.

Tymczasem rzecznik kurii, ks. Bartosz Rajnowski zapewnia, że o sytuacji w Soninie niczego nie wie. Nie słyszał też, jakoby ks. proboszcz Pszona zamierzał odchodzić z parafii.
A i w urzędzie gminy nie jest to problem pierwszego rzędu.
- O sporze wiem tylko z plotek, czasem ktoś zadzwoni, nie przedstawiając się, krążą jakieś opinie - przyznaje Zbigniew Łoza, wójt Łańcuta. - Nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnego oficjalnego stanowiska.

Oficjalnego nie, ale przyszło jedno protestacyjne od prywatnej osoby. Adresowane nie tylko do urzędu gminy, ale także do szkoły i do rzeszowskiego kuratorium oświaty.

- Jedna pani, nawet się podpisała, zgłosiła pretensje, że temat patrona powinien stanąć na wiejskim zebraniu, nie powinien być wybierany wśród nauczycieli, że dzieci nie powinny brać udziału w wyborze. Miała zastrzeżenia co do liczenia głosów - informuje wójt. - Odpisaliśmy pani, jaka jest procedura.

Patron zawieszony

Tymczasem zbliża się 1 września i byłaby to idealna okazja, by odremontowana szkoła, która teraz prezentuje się jak nowa, zyskała nowego patrona. Sprawa stanęła jednak w miejscu.

- Nawet jeszcze nie napisaliśmy wniosku do rady gminy o uchwałę nadającą szkole imię - tłumaczy dyr. Kotwica.

I unika potwierdzenia, że ta zwłoka to także wynik sporu wewnętrznego w Soninie. Przewodniczący rady gminnej nie wyobraża sobie, co musiałoby się stać, żeby można było unieważnić demokratyczne wybory. Z kolei grupa forsująca świętego nie przestała być aktywna, co sytuację czyni patową.

- Dla złagodzenia atmosfery sugerowaliśmy z radnymi, żeby z uroczystością poczekać - przyznaje Skomra. - Żeby nie zadrażniać sytuacji. Wszyscy tu do tej pory zgodnie pracowali, nie chcemy tego burzyć. I tak też dogadaliśmy się z wójtem.

Może zdarzyć się i tak, że z problemem będzie musiała zmierzyć się rada nowej kadencji, po listopadowych wyborach samorządowych. Bo póki co i mieszkańcy, i władze gminy wolą nie tykać tematu z obawy, że spór rozgorzeje na nowo.

A wójt Zbigniew Łoza nie wyobraża sobie nadania szkole imienia inaczej niż tylko przez aklamację. Tymczasem na aklamację na razie się nie zanosi.

- A najbardziej boję się, że ta sytuacja może skonfliktować środowisko - przyznaje otwarcie. Tego samego boi się sołtys Barbara Czechowicz, ale - jej zdaniem - "wszystko ucichło, a patron został wybrany".

- Myślę, że wszyscy zaakceptowali ten wybór - mówi. - Do mnie nie dochodzą żadne głosy sprzeciwu. Jest spokój i cisza. Może dlatego, że są jeszcze wakacje...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24