Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak powstaje portret pamięciowy? Oto nasz eksperyment

Karolina Jamróg
Andrzej Antoniuk każdego roku wykonuje około 100 ekspertyz. W tym - oprócz portretów pamięciowych - progresje wiekowe, oceny materiałów z monitoringów pod kątem przydatności do dalszej identyfikacji, odtworzenia wyglądu przedmiotów np. biżuterii. Zdarzają się ekspertyzy negatywne, czyli takie, kiedy rezygnuje się z wykonania portretu, bo świadek nie pamięta lub nie potrafi podać szczegółów rysopisu.
Andrzej Antoniuk każdego roku wykonuje około 100 ekspertyz. W tym - oprócz portretów pamięciowych - progresje wiekowe, oceny materiałów z monitoringów pod kątem przydatności do dalszej identyfikacji, odtworzenia wyglądu przedmiotów np. biżuterii. Zdarzają się ekspertyzy negatywne, czyli takie, kiedy rezygnuje się z wykonania portretu, bo świadek nie pamięta lub nie potrafi podać szczegółów rysopisu. Krzysztof Kapica
Kilka, kilkanaście sekund - tyle czasu ma zwykle świadek, by zapamiętać wygląd przestępcy. Ale co się okazuje! Łatwiej opisać bandytę niż… własną żonę.
Portret pamięciowy Bartka stworzony na podstawie mojego opisu.
Portret pamięciowy Bartka stworzony na podstawie mojego opisu. nadkom. Andrzej Antoniuk

Portret pamięciowy Bartka stworzony na podstawie mojego opisu. (fot. nadkom. Andrzej Antoniuk)Jak powstaje portret pamięciowy? Kto go tworzy? Sprawdziliśmy to na własnej skórze (a raczej twarzy). Przekonaliśmy się też, że świadek, którego zadaniem jest wierne opisanie wyglądu poszukiwanej osoby, zadanie ma niełatwe.

Z policyjnym ekspertem umawiamy się w siedzibie Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Rzeszowie. To tutaj przychodzą świadkowie napadów, gwałtów, kradzieży, zabójstw...

By lepiej wczuć się w ich rolę, decydujemy się na eksperyment. Naszym zadaniem jest tylko wybrać "sprawcę", którego będziemy opisywać. Wybór pada na redakcyjnego kolegę.

- Żaden problem - mówi Bartek.

Trzy godziny wśród portretów

Dla porównania autentyczna fotografia: Bartek - "oryginał"
Dla porównania autentyczna fotografia: Bartek - "oryginał" archiwum

Dla porównania autentyczna fotografia: Bartek - "oryginał" (fot. archiwum)Sprawa wydawała się prosta. Bartka widuję każdego dnia w pracy, siedzimy biurko w biurko. Przecież wiem, jak wygląda - myślałam sobie.

W laboratorium wita nas nadkom. Andrzej Antoniuk, biegły, ekspert ze specjalności: progresja wiekowa oraz odtwarzanie wyglądu osób i przedmiotów na podstawie opisu słownego. Wchodzimy do pracowni badań antroposkopijnych.

Tu zwykle trafiają świadkowie. Teraz "świadkiem" jestem ja. Na ścianach wiszą sporządzone przez eksperta portrety. Wyglądają niemal jak fotografie. Stolik, krzesła, książki i dokumenty. I oczywiście komputery. Nadkomisarz Antoniuk parzy kawę.

Stres tu nie pomoże

Portretu pamięciowego nie tworzy się od razu, gdy tylko świadek przekroczy próg tego pokoju. Najpierw jest luźna rozmowa. Fachowo zwana wstępną fazą spontanicznej wypowiedzi.

Rozmowa powinna być niewymuszona, swobodna, świadek ma się poczuć rozluźniony i zrelaksowany. Nie może się też denerwować. Policjant najpierw pyta, co dokładnie się wydarzyło i kiedy.

Chodzi o to, by świadek sam opisał sytuację, którą przeżył lub widział. Konkretnych pytań dotyczących sprawcy brak. Na razie.

W tym czasie policyjny ekspert sięga po kartkę papieru. Dokument.

- To karta robocza do portretu pamięciowego - podpowiada ekspert.

Zanim zabierzemy się do tworzenia portretu, w dokumencie muszą być wypełnione wszystkie rubryki - imię, nazwisko wiek świadka, miejsce zdarzenia, data, godzina.

Świadek opisuje też jakie feralnego dnia panowały warunki, czy był to dzień, czy też noc, świeciło słońce, padał deszcz, śnieg... Kolejna rubryka opisuje stosunek świadka do zdarzenia. Czy jest świadkiem zaangażowanym, czy też nie. A może poszkodowanym?

Twarz z bazy

Przechodzimy do tworzenia portretu. Powstanie on w specjalnym programie do obróbki graficznej. - Proszę mi powiedzieć, ile lat może mieć sprawca i jaką ma sylwetkę - pyta policjant.

- Koło trzydziestki. Szczupły, ale nie chudy. Dobrze zbudowany, ale nie żaden paker.

Na razie łatwizna. Wybieramy kształt twarzy. Policjant otwiera bazę i zaznacza, że szukamy twarzy, którą może mieć 30-letni mężczyzna.

- Owalna, kwadratowa? - podpytuje ekspert i pokazuje mi kolejne kształty. Tu pojawia się pierwszy problem. Bo twarz kolegi niby znam dobrze, ale trudno mi dokładnie opisać jej kształt.

- Raczej owalna. Tak…, chyba ta.
Twarz z bazy trafia na drugi ekran.

- Czoło trochę wyższe - podpowiadam. - Można je trochę wydłużyć?

- Tak, ale wtedy twarz może stać się nienaturalna. Muszą być zachowane wszystkie proporcje - zaznacza ekspert.

Teraz włosy. Znów zaglądamy do bazy.

- Nie wiem jak to wytłumaczyć, włosy są czarne, krótkie, stojące - próbuję opisać. W końcu znajduję fryzurę, która - moim zdaniem - najbardziej pasuje.

Oczy, nos, usta…

- Jak wyglądają brwi, jakiego są koloru?
- Czarne, krzaczaste, bardzo wyraźne.

Szukamy oczu. - Wydaje mi się, że ma piwne oczy, ciemne. Chociaż już sama nie wiem... Może jednak jasne - zastanawiam się. Ostatecznie wybieram ciemne oczy.

Jeszcze większy problem pojawia się przy wyborze nosa. - Nie wiem... Prosty, nie ma żadnego garba. Duży, ale nie za bardzo. Taki... normalny, ładny - próbuję.

Ekspert przekleja, a potem usuwa kolejne nosy z jednego ekranu na drugi. Kilka prób i przymiarek potrzebowaliśmy też, by w końcu trafić na właściwe usta. Portret jest prawie gotowy.

Zajęło nam to ponad dwie godziny.

Efekt? Można ocenić na załączonych ilustracjach. Od razu przyznaję - popełniłam jeden poważny błąd. Oczy!

Bartek ma oczy niebieskie.

Świadek z gazetą

Zwykle właśnie około dwóch godzin trwa praca ze świadkiem. Choć stworzenie, opisanie i dopracowanie portretu trwa nawet i 8 godzin. Zdarza się, że świadkowie przychodzą z materiałami pomocniczymi.

- Mówią, że sprawca przypomina im np. Pawła Małaszyńskiego. Raz mieliśmy panią podobną do Julii Tymoszenko. Miała nawet w taki sam sposób zapleciony warkocz. Ludzie przynoszą nawet gazety, albo wycinki ze zdjęciami osób, które przypominają im przestępcę - przyznaje policjant.

Dlaczego tyle trudności sprawiło mi opisanie wyglądu osoby, którą widzę każdego dnia?

- Czasem łatwiej jest opisać osobę, którą widzimy przez kilka sekund - potwierdza nasz ekspert. - Jeśli jesteśmy świadkiem przestępstwa, wówczas wiemy, że tę osobę trzeba zapamiętać. Utrwalają się nam wówczas w pamięci charakterystyczne cechy i szczegóły rysopisu sprawcy. Twarz osoby, którą widzimy na co dzień, powoli nam się zaciera. Znamy postać, potrafimy tę osobę poznać nawet z dużej odległości, a zapominamy o szczegółach takich jak chociażby kolor oczu.

***
Materiał powstał dzięki współpracy z Laboratorium Kryminalistycznym KWP w Rzeszowie. Dziękujemy!
PS Bardzo dziękujemy też naszemu redakcyjnemu koledze, Bartkowi Gubernatowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24