Jak się oświadczyć ukochanej

Mężczyzna zanim zacznie zastanawiać się nad sposobem oświadczyn, powinien upewnić się, czy dany moment jest odpowiedni i czy oświadczyny nie zostaną odrzucone.

Przymierzył pierścionek

Marzena i Karol, dziś szczęśliwe małżeństwo, zaręczyli się niespełna rok temu.
Karol: - Po roku znajomości stwierdziłem, że spotkałem wyjątkową dziewczynę i zacząłem zastanawiać się oświadczynami. Pod pretekstem zabrałem jej pierścionek, przymierzyłem i złamałem w trzech miejscach, bo tak mocno wcisnąłem go na palec. Jadąc z bratem samochodem, nie mówiąc nic, zatrzymałem się przed sklepem jubilerskim i poszedłem kupić pierścionek. Zaskoczenie brata było ogromne, ale pomógł mi wybrać odpowiedni.

Marzena: - Dużo wcześniej wiedziałam, że to właśnie z tym mężczyzną chcę spędzić resztę życia i już nie mogłam się doczekać, kiedy się w końcu się oświadczy. Byłam na tę chwilę gotowa po kilku miesiącach znajomości. Światełko zapaliło się mi, kiedy przymierzył pierścionek, który nosiłam na serdecznym palcu.

Odpowiedni moment

Mężczyzna powinien mieć na uwadze, że oświadczyny powinny wzruszyć wybrankę, a chwila ma być wyjątkowa i niezapomniana.

Karol: - Miałem oświadczyć się podczas świąt, przy całej rodzinie, ale tak wyszło, że każde spędziło je ze swoimi bliskimi. Widzieliśmy się tylko przelotnie, więc postanowiłem poczekać.

Marzena: - Minęła nasza rocznica i wydawało mi się, że ukochany coś planuje. Przeczekałam święta, a tu nadal nic. Pomyślałam, że nie jest gotowy i chce poczekać do urodzin albo do romantycznego letniego wieczoru.

W odpowiednim miejscu

Pierścionek już jest, po głowie chodzą słowa, które narzeczony chce powiedzieć ukochanej. Gdzie to zrobić? Podczas romantycznej kolacji w domu, w restauracji, na plaży czy górach? Pamiętajmy, że nietypowe miejsce oświadczyn to niekoniecznie najważniejsza rzecz. Oryginalność nie musi grać pierwszych skrzypiec, a bywa, że można z nią przesadzić.

Karol: - Przeanalizowałem oświadczyny kolegów i postanowiłem wybrać miejsce inne niż oni. Zorganizowałem wyjście na imprezę, podczas karnawału. Brat pomógł mi wszystko przygotować, kwiaty, odpowiednia oprawa, dużo znajomych. Żeby tylko nie zawalić sprawy.

Marzena: - Idziemy na imprezę, fajnie zabawimy się z przyjaciółmi, lubię takie wypady. Środek zabawy, wszyscy wychodzimy na parkiet, a mojego chłopaka nie ma. Rozglądam się, a on stoi na środku sali, trzymając w ręku czerwoną różą. Podchodzę, on klęka i wyjmuje małe pudełeczko, a w nim śliczny pierścionek. Popłakałam się ze wzruszenia, zaskoczona przytuliłam się do niego i powiedziałam "TAK". Wszyscy nam gratulowali, chyba nie mniej zaskoczeni niż ja.

Szczęśliwi rozpoczynamy wspólne planowanie przyszłości z sentymentem pamiętając tę wyjątkową noc.