Jak wystartuje Gajić

W Zniczu było ostatnio trochę zamieszania. Zwolnienie trenera Gierczaka spadło na niektórych niczym grom z jasnego nieba, ale liga idzie do przodu i trzeba grać dalej. W meczu z Kotwicą na ławce trenerskiej jarosławian zadebiutuje Miodrag Gajić.

Serba czeka trudne zadanie. Po pierwsze dlatego, że w jego zespole zaczęły mnożyć się kontuzje i choroby. Po drugie w mieście nad Sanem jest dopiero od kilku dni i dopiero poznaje drużynę.

- Trudno prognozować, bo ze Zniczem zaliczyłem ledwie kilka treningów. W dodatku w zajęciach nie uczestniczy Witalij Kowalenko, który w ostatnim pojedynku z AZS-em Koszalin rozciął sobie dłoń. Ma założone 10 szwów i jego występ w Kołobrzegu jest raczej wykluczony. Nie do końca sprawny jest też narzekający na uraz kolana Dejan Becin. W jego przypadku też ciężko określić czy zagra - mówi szkoleniowiec naszego zespołu.

Jakby tego było mało rozchorował się Piotrek Szczotka i Ricky Clemons. Obaj mieli przerwy w treningach, ale w ekipie Znicza nie dopuszczają myśli, ze może ich braknąć w ważnym starciu.

- Bez względu na klasę rywala meczów wyjazdowych nie można traktować jak wycieczek. Myślę, że jednym z podstawowych zadań będzie zneutralizowanie Rafała Bigusa - dodaje Gajić.

Najwyższy zawodnik ekstraligi (215 cm) to doświadczony center, który świetnie wykorzystuje warunki fizyczne.

- To dla nas najważniejsza gra w sezonie. Wygrana przybliża do utrzymania, bo przecież między innymi ze Zniczem będziemy rywalizować w play-out. Odpukać nie ma kontuzji i jesteśmy bardzo zmobilizowani. Sam jestem w dobrej formie i nie obawiam się walki pod koszem - podsumowuje Bigus.

Jarosławianie ostatni raz z wyjazdowego zwycięstwa cieszyli się 18 listopada w Tarnowie. Teraz nie są faworytem. Pojedynek w Kołobrzegu rozpocznie się w sobotę o godzinie 18.