Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Rączka: Były zięć nas dręczy

Grzegorz Michalski
Nawsie Kołaczyckie Łukasz S., były zięć Jana Rączki nie daje rodzinie spokoju. Skutek? Przebite koła samochodu, dom obrzucony piwem i kilka wyroków sądowych.

Wszystko zaczęło się 3 lata temu. Wtedy to Jan Rączka został po raz pierwszy „odwiedzony” przez byłego zięcia. Nie był jednak na tyle nieroztropny, żeby się na wizytę nie przygotować. Zainstalował kamerę, która nagrywała całe zajście. - Objechał centrum Kołaczyc. Była niedziela. Sprawdził czy nikogo w pobliżu nie ma. Zostawił swój samochód kilka metrów obok mojego, podszedł i ostrym narzędziem przebił lewe koło mojego samochodu - opowiada Rączka. Na dowód pokazuje nagranie. Niespełna minuta z blisko dwugodzinnego filmu idealnie pokazuje całe zdarzenie. - Łukasz S. przebija koło, pokazuje uśmiech od ucha do ucha i spokojnie odchodzi - tłumaczy właściciel samochodu. Rączka postanowił, że nie odpuści. Sprawę przebicia koła zgłosił na policję. Policja mając dowód w postaci nagrania szybko przekazała sprawę przed jasielski sąd. Już w trzy miesiące po zdarzeniu zapadł wyrok. Były zięć Jana Rączki, Łukasz S., został skazany na 300 zł grzywny i 235 zł zadośćuczynienia za szkodę.
- Chyba uznał, że to za niska kara i złożył odwołanie. Sąd nie miał wątpliwości, kto jest winny. W drugim wyroku podwyższył grzywnę do tysiąca złotych - tłumaczy Rączka. Przebite koło to nie jedno przewinienie byłego zięcia. Od sierpnia 2013 roku do lutego 2014r. Łukasz S. uporczywie nękał byłą żonę Agnieszkę. - Podjeżdżał pod nasz dom samochodem, rzucał pojemnikami z piwem w dom. Innym razem zajeżdżał jej drogę, śledził ją, słownie ubliżał i notorycznie wysyłał wbrew jej woli SMS-y - wylicza Rączka. Po raz kolejny sprawa trafiła przed sąd. Tym razem Łukaszowi S. została wymierzona kara 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu 2 lata . - To go jeszcze nie uspokoiło. Łącznie 3 razy przebił oponę. Jest mechanikiem, więc dobrze wie, jak to zrobić, by opona nie nadawała się do naprawy - wyjaśnia Rączka. Po kolejnych przebiciach opony sprawa znów trafiła do sądu. Wyrok, który początkiem zeszłego roku usłyszał Łukasz S. to kara pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu do 2 lat. - Jak jeszcze raz coś nabroi, to pewnie pójdzie siedzieć. Tyle się tego nazbierało, a on dalej atakuje - zaznacza były teść Łukasza S. Skarży się, że skazany, będąc mężem jego córki wielokrotnie otrzymywał pomoc od niego.

- Nie wiem, co siedzi w głowie tego faceta - zastanawia się Rączka. I wylicza, że krzywdy ze strony Łukasza S. nie doznał tylko on, ale również córka. - Wysyłał do niej obelżywe smsy. Groził zabójstwem, pobiciem, uszkodzeniem domu. Pisał nawet o spaleniu domu. To wszystko brzmiało tak, jakby miało się spełnić - wyjaśnia Rączka. Dla sądu w kilku aktach wandalizmu dowody na winę Łukasza S. były niewystarczające. - Za zniszczenie i połamanie plastikowego ogrodowego stolika oraz krzeseł nie został skazany. Tak samo za oblanie elewacji czarną substancją - wylicza Rączka. .

Rączka zastanawia się skąd u byłego zięcia tak wielka złość. - Dziwne jest to, że pomimo wyraźnych dowodów Łukasz do winy się nie przyznawał. Tłumaczył, że to ja spreparowałem nagranie, żeby go oczernić - tłumaczy mężczyzna. I dodaje, że możliwe iż w najbliższym czasie kolejna sprawa trafi do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24