Jan Zych będzie nadal wójtem gminy Korczyna. Ponowne liczenie głosów nie zmieniło wyniku wyborów

- Jan Zych będzie mógł wrócić na swoje stanowisko po złożeniu ślubowania - informuje Kamil Janiec, komisarz wyborczy w Krośnie.

W jesieni 2018 roku Jan Zych po raz kolejny wygrał wybory na wójta Korczyny. W II turze dostał 2399 głosów, a jego kontrkandydat Tadeusz Pelczar z PiS - 2397 głosów.

Przegrany z wynikiem się nie pogodził i złożył protest wyborczy, domagając się unieważnienia wyborów. Jego zdaniem doszło do nieprawidłowości w procedurze liczenia i kwalifikowania ważności głosów, co przy minimalnej różnicy (dwa głosy) między kandydatami, miało znaczenie dla rozstrzygnięcia wyborów.

Protest wyborczy Tadeusza Pelczara uwzględnił (uznając część argumentów) Sąd Okręgowy w Krośnie i wydał postanowienie stwierdzające nieważność wyborów wójta. Nakazał ponowne przeliczenie głosów w pięciu z dziesięciu komisji obwodowych w gminie.
Wynik się nie zmienił

W ubiegłą niedzielę komisje (w dwóch obwodach wyborczych w Korczynie oraz w Iskrzyni, Komborni i Węglówce) przeliczyły głosy oddane 4 listopada ub. roku. Praca komisji polegała m.in. na weryfikacji każdego dokumentu, w tym list wyborców, udzielonych pełnomocnictw i oddanych wówczas głosów.

- W dwóch komisjach były drobne różnice, dotyczące zaliczenia głosów jako ważne lub nieważne. Ale wynik ostateczny jest taki sam jak w jesiennych wyborach. Daje wygraną Janowi Zychowi. Zdobył dwa głosy więcej niż Tadeusz Pelczar

- informuje Kamil Janiec.

Jan Zych po złożeniu ślubowania obejmie ponownie mandat wójta. Został on wygaszony 5 sierpnia, jako skutek sądowego postanowienia o nieważności wyborów. Przez ponad dwa tygodnie (do czasu powołania osoby pełniącej jego obowiązki) gmina Korczyna funkcjonowała bez wójta).

Podczas ponowne liczenia głosów w niedzielę nie obyło się bez komplikacji. M.in. w jednej z komisji pojawiły się wątpliwości co do właściwego opakowania głosów.

Jak informuje komisarz Janiec, wynik po ponownym liczeniu głosów także może być przedmiotem postępowania sądowego, bo przegranemu kandydatowi, jak poprzednio, przysługuje prawo złożenia protestu wyborczego.