"Mr. Nobody" w reżyserii Jaco Van Dormaele'a, belgijskiego twórcy znanego u nas filmu "Ósmy dzień", jest gigantyczną koprodukcją za ponad 50 mln dolarów. Za tę kwotę Van Dormaele wyczarował surrealistyczny spektakl o starcu, który w świecie odległej przyszłości przechowywany jest przez nieśmiertelnych ludzi jako ostatni zwykły śmiertelnik. Nazywa się Nemo, czyli tak jak kapitan z powieści Juliusza Verne'a. Nemo podczas hipnozy wraca do przeszłości, zanurza się w niej jak w głębinie morskiej, i snuje opowieść o miłości i śmierci. Rozdarty między rozwodzącymi się rodzicami, nie potrafi w wieku dorosłym dokonywać wyborów. Dlatego jego życie to ciąg alternatyw, wyborów będących dziełem przypadku, zazębiających się, a nie wykluczających, różnych wersji jednego żywota.
W roli głównej występuje amerykański aktor, muzyk i model Jared Leto. Wciela się w postać o wielu twarzach i rolach (jest m.in. prezenterem telewizyjnym komentującym życie Pana Nikt), a jednocześnie roztapia się w nich, przez nadmiar wyborów unieważniając swoje życie. Jest kimś z anonimowego tłumu o znaczącym imieniu Nikt (łac. Nemo, ang. Nobody).
Niespełniona obietnica
Główny zarzut, jaki można postawić reżyserowi, oprócz tego, że nakręcił za długi film, brzmi następująco: że nie spełnia obietnicy wyrażonej na początku fabuły. Widz godzi się na jego gigantyczną operę, pod warunkiem, że dowie się, dlaczego bycie śmiertelnikiem jest ciekawsze od bycia sztuczną istotą. Jako Van Dormaele nie kontynuuje refleksji, a zaczyna atakować widza przebogatym strumieniem obrazów. Raz mamy do czynienia z odrealnioną baśnią, innym razem z filmem SF, a to znajdziemy partie eksperymentalne, jakby z filmu awangardowego, a to znów utrzymane w estetyce reklamy albo surowe, pochodzące z filmów duńskiej Dogmy. A za tym spektaklem skrywa się pesymistyczna, nieco już zgrana myśl, że to nie człowiek decyduje o swoim życiu, tylko ślepy traf.
Czar obrazów
Mr Nobody, Kanada, Belgia, Francja, 138 min. Kino Helios w Rzeszowie
A może film Van Dormaele'a jest bardziej przewrotny, niż się to wydaje. Może ekscentryczny twórca ostrzega widownię, by nie ulegała czarowi medialnych obrazów, pod którymi tak w istocie nic się nie kryje. Gdyby taki był zamiar Van Dormaele'a, to trzeba przyznać, że wybrał dość karkołomną drogę, by go osiągnąć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA
- Tak NAPRAWDĘ żyje matka dziecka Kevina, co z pieniędzmi od faceta Roksany?