Jarosław Hampel w Sztokholmie wygrywał jak chciał

Świetna postawa Hampela była największą niespodzianką GP Skandynawii. W czterech ostatnich turniejach ubiegłoroczny wicemistrz świata zdobył tylko 12 pkt, słabo spisywał się też w rozgrywkach krajowych. W sobotę był jednak nie do zatrzymania i sięgnął po szóste w karierze zwycięstwo w GP.

"Mały" rundę zasadniczą wygrał w cuglach z kompletem 15 punktów. Do tego był najlepszy w półfinale i w wielkim finale. W sumie zdobył 21 punktów! To oznacza, że w sobotni wieczór był niepokonany.

- Jestem niesamowicie zadowolony. To był bardzo dobry występ w moim wykonaniu. Wszystko układało się prefekcyjnie. Od początku zawodów czułem, że jadę dobrze. Wszystko mi wychodziło. Startowałem bardzo dobrze, a na dystansie byłem szybki - dzielił się swoimi wrażeniami z walki na Friends Arena Hampel.
- Wszystko wreszcie zagrało i dlatego ten wieczór był taki wspaniały.
Drugi w Sztokholmie był lider cyklu Amerykanin Greg Hancock. Trzeci w stawce Kasprzak awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Hampel jest obecnie siódmy ,zachowując realne szanse na pozostanie w cyklu w przyszłym sezonie. Prawo takie uzyskuje czołowa ósemka GP 2014.

Ostatni turniej odbędzie się 11 października w Toruniu. Po 11 eliminacjach startujący w sobotę z niewyleczoną do końca kontuzją palca Hancock ma 127 punktów i jest bardzo bliski trzeciego w karierze tytułu. Kasprzaka wyprzedza o 12 pkt.