Mniej pieniędzy na leczenie

Szpitale w Radomiu i regionie nie będą miały więcej pieniędzy. Wydłużą się kolejki pacjentów do specjalistów.

W tym roku nie skrócą się kolejki pacjentów oczekujących na badania i operacje w szpitalach. Chorzy nie będą mogli liczyć na szerszy dostęp do świadczeń zdrowotnych. Wszystkiemu winne są niekorzystne kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia albo ich brak.

O 113 tysięcy niższy kontrakt niż średni miesięczny w 2006 roku, na grudzień ubiegłego roku podpisał Radomski Szpital Specjalistyczny przy ulicy Tochtermana. Dyrekcja nie chciała przedłużać procedur, bo jak twierdzi: - Fundusz nie dawał i nie daje szans na negocjacje.

BRAK NOWOŚCI, TRUDNA DOSTĘPNOŚĆ

- Przy środkach oferowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia na leczenie, rosnących kosztach wody, gazu, energii, opłatach za leki i środki opatrunkowe nie mówiąc o wynagrodzeniach dla personelu nie ma mowy o rozwoju szpitalnej działalności. Może się okazać, że w pewnym momencie ktoś z dostawców wypowie nam swoje usługi, bo znudzi mu się czekanie na wypłatę zaległych należności - mówi Mieczysław Szatanek, dyrektor Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.

Niektóre mazowieckie szpitale w tym roku dostają znacznie mniej pieniędzy z funduszu niż w ubiegłym roku.

- Podpisaliśmy kontrakt na 2007 rok. Jest taki sam jak z 2005 roku. Przez ten czas wzrosła jednak cena za punkt, jaką Fundusz płaci lecznicy. Oznacza to, że wykonamy mniej usług. Kontrakt podpisany na ten rok gwarantuje realizację o minimum pięć procent mniej świadczeń medycznych niż w roku ubiegłym - mówi Luiza Staszewska, pełniąca obowiązki dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

Co jest wynikiem takiego podziału?

Fundusz tłumaczy, że w trakcie podpisywania brano pod uwagę realne wykonanie kontraktu w roku poprzednim. Z takim tłumaczeniem nie zgadzają się szpitale.

JÓZEFÓW NADAL BEZ PIENIĘDZY NA GRUDZIEŃ

Bez grudniowego, zaległego kontraktu jest nadal szpital na Józefowie.

- Nie mogliśmy zgodzić się na warunki grudniowego kontraktu dyktowane przez fundusz. W grę wchodziło o 17 tysięcy mniej punktów od średnich miesięcznych kontraktów w ubiegłym roku - mówi Luiza Staszewska.

Lecznica dostałaby o 180 tysięcy złotych mniej niż zwykle, na przykład w porównaniu z listopadem.

Dlaczego fundusz nie może zwiększyć wyceny poszczególnych procedur medycznych?

- Wysokość kontraktów nie ulegnie zmianie. Nie mamy na to pieniędzy - podkreśla Jerzy Serafin, rzecznik prasowy mazowieckiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

NIE LEPIEJ W POWIECIE

Podobnie jak w Radomiu wygląda sytuacja w szpitalach powiatowych. Szpital Powiatowy w Iłży podpisał kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- Jest on jednak o pięć procent mniejszy niż kontrakt ubiegłoroczny - mówi Zbigniew Deja, dyrektor placówki. - To duży problem dla pracowników szpitala i dla jego pacjentów.

Zdaniem dyrektora, mniej pieniędzy w szpitalnej kasie spowoduje, że pacjenci będą dłużej musieli czekać na wizytę u lekarza specjalisty.

- Już teraz mamy kolejki do niektórych przychodni specjalistycznych - tłumaczy dyrektor. - Zajęte są też wszystkie łóżka szpitalne, co oznacza, że lecznica cieszy się dobrą opinią i że mieszkańcy Iłży bardzo jej potrzebują. Wiem, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma dziury w swoim budżecie i dlatego nie podpisuje z nami wysokich kontraktów. Niestety, pacjentom trudno to wszystko zrozumieć.

38 miliardów złotych

przeznaczy w tym roku Narodowy Fundusz Zdrowia na leczenie pacjentów w szpitalach i przychodniach. Dodatkowe 1,2 miliarda będzie pochodzić z budżetu państwa. Pieniądze te zdaniem dyrektorów szpitali nie są w stanie zapewnić wyższych i lepszych kontraktów na wykonywanie świadczeń zdrowotnych w 2007 roku. Szpitale będą realizować tyle samo świadczeń, albo mniej, nie będzie mowy o wprowadzaniu żadnych "medycznych nowości".