Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jasło. Jest akt oskarżenia w sprawie bloku przy ul. Metzgera, który mógł się zawalić

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Jakub Hap
Jakub Hap
Do 8 lat więzienia grozi Łukaszowi G., właścicielowi lokalu w bloku przy ul. Metzgera 10 w Jaśle, za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy budowlanej stanowiącej zagrożenie dla wielu osób.

Historia, o której głośno było w całej Polsce, rozpoczęła się 14 października ub. roku. Wtedy to na parter bloku po raz kolejny weszli robotnicy, tym razem w celu usunięcia wszystkich filarów w remontowanym lokalu użytkowym. Jedna z podpór została zdemontowana całkowicie, w trakcie usuwania kolejnej mieszkańcy budynku, zaniepokojeni ogromnym hałasem, zawiadomili policję. Funkcjonariusze wezwali inspektorów budownictwa i strażaków. Obok zniszczonego filaru umieszczono metalowe podpory, które po kilku godzinach pod wpływem naporu stropu zaczęły się odkształcać. Jeszcze tego samego dnia Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zarządził ewakuację całego bloku. Ludziom opuszczającym pospiesznie, już po zmroku, budynek, w tym wielu osobom starszym, pomagali strażacy OSP.

- Były obawy, że możemy już tam nie wrócić

- nie krył pan Robert, mieszkaniec bloku.

Niektórych ewakuowanych przyjęli krewni, innym zapewniono schronienie w motelach i lokalach socjalnych. Skutki zagrożenia zawaleniem się budynku odczuli też inni jaślanie i osoby będące w mieście przejazdem. Podjęto bowiem decyzję o zamknięciu dla ruchu samochodowego ul. Metzgera - fragmentu drogi krajowej nr 28 (nieprzejezdna była od 14 października do 3 grudnia).

W felernym lokalu rozpoczęła się walka z czasem. Priorytetem było zabezpieczenie stropu przed dalszym opadaniem. Zlecono też wykonanie ekspertyzy budowlanej, która miała określić skalę zniszczeń i dać odpowiedź na pytanie, czy budynek będzie nadawał się do zamieszkania. Mieszkańcy przez kilka tygodni żyli w niepewności. Dopiero 6 grudnia usłyszeli od urzędników, że mogą wracać na swoje.

Działania, które stanowiły powód całego zamieszania, wzięła pod lupę jasielska prokuratura. Zarzuty usłyszał Łukasz G., właściciel remontowanego lokalu. Mężczyzna stanie przed sądem. Jako inwestor odpowie za zlecenie bez wymaganych zgód wyburzenia istotnych elementów nośnych konstrukcji budynku, co mogło doprowadzić do katastrofy budowlanej stanowiącej zagrożenie dla życia lub zdrowia wielu osób i ich mienia.

Akt oskarżenia został skierowany do jasielskiego sądu rejonowego w minionym tygodniu.

- Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, zagrożonego karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Odmówił składania wyjaśnień. Zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 10 tys. zł i zakazu wykonywania wszelkich prac remontowo-budowlanych w lokalu przy ul. Metzgera. Zastosowane zostały też zabezpieczenia majątkowe w postaci ustanowienia hipoteki przymusowej na nieruchomości - w celu zabezpieczenia roszczeń o naprawienie szkody i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę

- tłumaczy prok. Katarzyna Skrudlik-Rączka, zastępca prokuratora rejonowego w Jaśle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto