Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazda na rolkach stała się jego sposobem na życie

Norbert Ziętal
Tomasz Kwiecień w swoim żywiole. Za chwilę rozpocznie kolejną lekcję jazdy na rolkach dla śląskich uczniów.
Tomasz Kwiecień w swoim żywiole. Za chwilę rozpocznie kolejną lekcję jazdy na rolkach dla śląskich uczniów. Archiwum Tomasz Kwietnia
- Pomysł na pobicie rekordu Guinnessa przyszedł mi do głowy zaraz po tym, jak okazało się, że Cracovia Maraton przejechałem tyłem na rolkach w rewelacyjnym czasie - wspomina Tomasz Kwiecień, dla znajomych "Jogurt".

Zacząłem drążyć temat i okazało się, że jest taki właśnie rekord do pobicia. Nie myśląc zbyt długo zarejestrowałem się na stronie Guinnessa i zgłosiłem chęć pobicia tego wyniku - wspomina Tomasz Kwiecień, dla znajomych "Jogurt".

Ustalony został termin i wybrana lokalizacja. Roller Cup w Warszawie.

- Przy mojej pracy, osiem godzin na rolkach, trudno się przygotować jeszcze dodatkowo do maratonu. Jednak byłem dobrej myśli i utrzymywałem dobrą formę. W dzień bicia rekordu był duży stres, miałem na nogach nowe rolki i musiałem założyć zabawny kombinezon z lycry - wspomina pan Tomasz.

Wcześniej z kolegą, Rafałem Lepą, ustalił, że ten będzie pilnował czasu. Jakby co, to podpowie, aby przyspieszyć. Jednak okazało się, że w połowie dystansu stoper zatrzymał się. Pan Tomek musiał jechać dalej.

- Do samego końca nie wiedziałem, czy uda mi się pobić ten rekord - wspomina. Musiał pokonać dwanaście okrążeń. Gdy to zrobił padł wyczerpany na ziemię. Musiał kilkanaście minut odpoczywać. Ale widział już wynik na tablicy. Guinness pobity aż o pięć minut.

Od 15 lat trenuje jazdę na rolkach

Dzisiaj ma 30 lat. Urodził się w Jarosławiu. Tutaj skończył podstawówkę i liceum. Na wakacjach pomiędzy tymi szkołami, pokochał rolki.

Jak teraz o sobie mówi, wtedy był komputerowym nerdem i całymi dniami oddawał się grom. Przyjaciel podsunął mu pomysł, że można jeździć na rolkach. Spróbował. Fajnie było.

- Jeździłem w za małych butach siostry, z podkurczonymi palcami. Podobała mi się ta idea. Ma się kółka pod stopami, trochę jak gadżet superbohatera. Batman miał linę, która go wciągała do góry. Ja miałem buty, które jeździły.

Po studiach zaczął pracować w dużej firmie motoryzacyjnej swoich rodziców. Wytrzymał trzy lata. - To był dla mnie trudny okres, bo motoryzacja nigdy mnie nie pasjonowała. Było to dla mnie coś zupełnie nowego, a rolki poszły w odstawkę. Zapisałem się na Krav-Magę, wtedy poznałem trenerów, którzy zaszczepili we mnie pomysł, który później stał się moim sposobem na życie. To uczenie innych - wspomina.

Uczy innych jazdy w butach z kółkami

Wyprowadził się do Katowic. Z grupą przyjaciół pracuje w firmie zajmującej się wysyłkową sprzedażą rolek. Oprócz tego w Gimnazjum nr 5 w Katowicach, jako nauczyciel zajęć dodatkowych, uczy jazdy na rolkach. Prowadzi również regularne zajęcia w dwóch szkołach podstawowych w Siemianowicach Śląskich. Do tego dochodzą indywidualne lekcje.

- Daje mi to możliwość pracy z blisko setką dzieciaków, co jest świetnym doświadczeniem. Staram się, aby moje zajęcia były nauką poprzez zabawę - podkreśla.

Chce rozwinąć szkołę rolkową i w przyszłości zbudować ośrodek na kształt amerykańskiego WoodWard, czyli kompleksu sportowego zbudowanego na wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24