Ci, którzy mieli szaleć na łyżwach na lodowisku przy staszowskiej "trójce" śmieją się do rozpuku, ci którzy mieli im to umożliwić rozkładają ręce. Kolejna zima i kolejne fiasko przy budowie miejskiego lodowiska. Który to już raz?
Mróz trzyma aż miło, śniegu jest pod dostatkiem. Wzorem lat ubiegłych w Staszowie pomyślano o lodowisku. Pomysł wprawdzie wstrzelił się idealnie w sezon, ale wykonanie wyszło nieudolnie. Wylano wodę, która zamiast w prowizorycznej niecce, zamarzła kilkaset metrów dalej, na ulicy i chodniku.
LODOWISKO. PODEJŚCIE NUMER…
W ubiegłym roku opisywaliśmy próbę stworzenia w Staszowie lodowiska. Dwa lata temu nie powiodło się przed Szkołą Podstawową numer 3, więc w ubiegłym roku próbowano zbudować lodowy obiekt na części asfaltowego boiska na terenie obiektów Pogoni przy ulicy Koszarowej. Efekt tego był opłakany, bo woda nie chciała trzymać się w ryzach i rozlała się swobodnie po całym asfalcie. - Woda musi porządnie zamarznąć, teren musi być równy i wypoziomowany, trzeba wykonać obwałowanie, przynajmniej 40 centymetrów - tłumaczył niepowodzenie ówczesny dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji Ireneusz Kapusta.
Minął rok i idea lodowiska wróciła na nowo. Tym razem pogoda zalecenia budowniczych wzięła sobie mocno do serca. Podwoiła swoje możliwości oferując w ciągu ostatniego tygodnia temperatury od 12 do nawet 30 stopni poniżej zera. Zresztą odwilży w Staszowie nie było od początku roku. Zastanawiano się nad lokalizacją i stanęło na tym, że próba zostanie wykonana na terenie kortów tenisowych, przy staszowskiej "trójce".
Nasz komentarz: Nie da się, czyli nie chce się
Nasz komentarz: Nie da się, czyli nie chce się
Od kilku lat w Staszowie działania w kwestii lodowiska sprowadzają się do tego, że trzeba tak robić, aby nie zrobić. Raz winna pogoda, raz teren nierówny, ale za rok wszyscy mają być mądrzejsi. Mija rok i znów klops. W ubiegłym tygodniu wybudowano lodowisko w Bogorii na ziemnym boisku przy Zespole Szkół Ogólnokształcących. Tutaj się udało. Może nie jest idealnie gładkie, ale około 30-centymetrowej warstwy lodu nie rozpuści byle odwilż. Nie mam porównania, jak wykonano robotę w obu przypadkach, ale widziałem jak pracowano w Bogorii. Powoli i dokładnie teren lodowiska zraszając wodą. Wygląda na to, że staszowskie niepowodzenie jest bardziej wynikiem zwykłego niechciejstwa niż niemocy. Skoro wszyscy mają zapłacić za wylaną wodę i pracę ludzi, to niech przynajmniej będzie z tego realny pożytek.
PODPIĘLI, WYLALI. MRÓZ ŚCIĄŁ WODĘ… DOPIERO NA CHODNIKU
Połowę boiska dość dobrze obwałowano a na dodatek wyłożono folią, aby woda nie wsiąkała w mączkę. Podpięto węże do hydrantu i okazało się, że jest on niesprawny. Kiedy udało się go naprawić, puszczono wodę. I tutaj historia powtórzyła się na nowo. Kilka dni prac, kolejne dni wylewania wody poszły na marne, bo krnąbrna woda znalazła swoje ujście i zamiast na kortach zamarzła… na pobliskiej ulicy oraz chodnikach.
- Nie mam zamiaru się usprawiedliwiać. Jest tak, jak jest. Lodowiska nie udało się zrobić - mówi Rafał Glegoła, dyrektor staszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Dlaczego? Zdaniem dyrektora nie ma na terenie Staszowa miejsca o odpowiednich warunkach technicznych. - Teren musi być utwardzony i równy - mówi Glegoła. Pierwszym pomysłem było zrobienie lodowiska na boiskach asfaltowych, ale nie wyrażono na to zgody w urzędzie miasta i gminy.
MIESZKAŃCY IRONIZUJĄ: - FAJNE MAMY LODOWISKO
Internauci na forach internetowych ironizują, a mieszkańcy osiedla kręcą głowami. - Fajne mamy lodowisko. Tylko czekać, aż dzieciaki pójdą do szkoły i któreś rękę złamie - mówi kobieta idąca chodnikiem przy ulicy Konstytucji 3 Maja. Woda wylewana na lodowisko przepłynęła kilkaset metrów i zamarzła na chodniku oraz na drodze wzdłuż obu bram prowadzących do Szkoły Podstawowej numer 3 i hali Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Ferie zimowe mijają, ale zima dziesięciolecia ma się znakomicie. Synoptycy prześcigają się w surowych prognozach i nikomu przez myśl nie przechodzi słowo "odwilż". Aura dla wielu wymarzona, choć wydaje się wątpliwe, aby w tym roku jeszcze raz próbowano ujarzmiać wodę. Teraz trzeba jak najszybciej usunąć lód z chodnika prowadzącego do szkoły.
A MOŻE SPOSOBEM?
Przy okazji lodowego fiaska w Staszowie pojawił się pomysł, który jest stosowany z powodzeniem w wielu miastach w Polsce. Otóż na istniejących kortach wybiera się mączkę ceglastą, następnie poziomuje się podłoże, utwardza i buduje około 30-centymetrowe bandy. Całość przykrywa się sztuczną nawierzchnią, która latem służy do gry w piłkę nożną lub tenisa a zimą ląduje w magazynie. W ten sposób zostaje niecka, którą wystarczy już zalać wodą. Tylko czy za rok pogoda zechce tę wodę zamrozić? Cóż, w Staszowie się nie udało. Nie po raz pierwszy, ale oby już ostatni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?