Jest chętny na lokale po "Jedynce". Sieć nie przestanie istnieć?

Rzeszowski sąd rejonowy upadłość likwidacyjną sieci sklepów ogłosił w poniedziałek. Stało się tak na wniosek wierzycieli, któy ostatecznie poparł także prezes "Jedynki". Jej majątek szacuje się na ok. 10 mln zł, a długi na kilka milionów więcej. Okazuje się jednak, że sklepy nie muszą przestać istnieć.

We wtorek rzeszowscy radni przychylili się do wniosku firmy Skytrac Poland, która wystąpiła do ratusza z wnioskiem o bezprzetargowe wynajęcie siedmiu lokali, w których mieszczą się sklepy "Jedynka". Chodzi o punkty przy ul. Asnyka, Grunwaldzkiej, Okulickiego, Żwirki i Wigury oraz na hali targowej i w dwóch miejscach na ul. Dąbrowskiego. - Wnioskodawca zadeklarował, że jeśli przychylimy się do jego propozycji, przed podpisaniem umowy najmu spłaci 500 tys. zł zadłużenia, jakie wobec miasta ma sieć "Jedynka". To korzystna propozycja, bo po otwarciu kolejnych galerii handlowych coraz trudniej jest nam znaleźć najemcę na powierzchnie handlowe - mówi Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem Urzędu Miasta Rzeszowa.

Podobnego zdania byli radni, którzy zgodzili się na odstąpienie od przetargu. Oznacza to, że po wpłacie 500 tys. zł na miejskie konto, będzie można podpisać umowę najmu ze spółką Skytrac. Jak ustaliliśmy, takie rozwiązanie najprawdopodobniej uratuje sieć sklepów. Firma zarejestrowana na nazwisko syna właściciela "Jedynki" ma za zadanie utrzymać sprzedaż i zatrudnienie w sklepach.

- Nowa spółka może np. odkupić od syndyka wyposażenie sklepów, które po wyniesieniu z lokali nadawałoby się w zasadzie tylko do wyrzucenia na śmietnik. Według moich informacji wszystko zmierza właśnie do utrzymania sprzedaży i zatrudnienia - mówi osoba znająca kulisy sprawy.