Jest decyzja w sprawie kierowcy MPK w Rzeszowie, który nie pomógł inwalidzie: będzie nagana, ale nie straci pracy

Przypomnijmy. Jedna z pasażerek zawiadomiła, że kierowca autobusu MPK Rzeszów nie wziął z przystanku niepełnosprawnego na wózku inwalidzkim. Do zdarzenia doszło na przystanku przy Galerii Rzeszów. Do drzwi kabiny kierowcy autobusu linii nr 33 podszedł mężczyzna prowadzący wózek z osobą niepełnosprawną. Miał prosić o pomoc we wprowadzeniu go do autobusu, ale jej nie uzyskał.

Ratusz oraz Zarząd Transportu Miejskiego po skardze zbulwersowanej pasażerki analizował zapis z kamery monitoringu. Utrwalił się obraz, ale bez dźwięku. - Widać na tym nagraniu, że kierowca nie wysiadł z autobusu, by rozłożyć podjazd, w który wyposażony jest ten autobus - mówił nam Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta.

Zobacz też: Kierowca MPK Rzeszów nie zabrał inwalidy. Grozi mu utrata pracy

Jak kierowca tłumaczył zachowanie? - Twierdził, że autobus był pełen ludzi - wyjaśniał nam Marek Filip, prezes MPK w Rzeszowie. - Poprzedni autobus miał defekt i dużo ludzi się przesiadło, co widać na monitoringu. Wyjaśniał, że miał tak przystawione drzwi od kabiny, że nie mógł ich otworzyć, by wyjść z pojazdu. Kamery uchwyciły, że faktycznie próbował, ale uważam, że była to taka dość słaba próba.

Kierowcy groziła utrata pracy. Wielu naszych czytelników uważało, że to zbyt surowa kara. Odebraliśmy telefon od kobiety, która twierdziła, że jechała tym autobusem. jej relacja różniła się od tej ze skargi. Poprosiliśmy czytelniczkę o kontakt w tej sprawie z ratuszem i MPK.

Prezes MPK mówi nam, że zwolnienia z pracy jednak nie będzie. Skończy się na naganie i braku premii.
- Wzięliśmy pod uwagę jego długoletnią, nienaganną wcześniej pracę, dyspozycyjność - mówi prezes Filip. - Uznaliśmy, że w tej sytuacji nagana będzie wystarczająca. Jako nauczka, także dla innych kierowców.

POPULARNE NA NOWINY24:

ZOBACZ TEŻ: - Mój syn jest lepszym premierem niż Beata Szydło – mówi Kornel Morawiecki w Espresso