Jest praca w Norwegii dla przedszkolanek, pielęgniarek i farmaceutów

- To bardzo ciekawa oferta. Przecież przedszkolanka po studiach może zarobić u nas nie więcej niż trochę ponad 1 tys. zł na rękę - mówi studentka pedagogiki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Za naukę języka zapłaci pośrednik

Wczoraj na rzeszowskiej uczelni ponad 20 przyszłych przedszkolanek zapoznało się z ofertą norweskiego pracodawcy. Aby starać się o etat, wystarczy m. in. tytuł licencjata lub magistra z pedagogiki przedszkolnej i gotowość wyjazdu na minimum rok.

- Kandydatów czekają dwie rozmowy rekrutacyjne. Panie, które przejdą je pozytywnie, wezmą udział w 12 tygodniowym kursie języka norweskiego - mówi Agnieszka Ostrowska z Adecco Poland w Rzeszowie, firmy prowadzącej rekrutacje.

Kurs języka norweskiego opłaca Adecco. Kobiety, które się zakwalifikują, rozpoczną naukę w maju. Do Norwegii wyjadą w sierpniu i zaczną pracować w jednym z przedszkoli, należących do prywatnej sieci.

Dobre pieniądze i pewna praca

- Przez pierwsze dwa miesiące panie będą pracować jako asystentki wychowawcy. W tym czasie wynagrodzenie za godzinę ich pracy wyniesie 115 norweskich koron za brutto, czyli ok. 57 zł za godzinę. Następnie przechodzą na stanowisko pracownika pedagogicznego i w przeliczeniu na złotówki zarabiają ok. 77 zł na godz. - wylicza Agnieszka Ostrowska.

W miesiąc przedszkolanka zarobi równowartość 30 tys. norweskich koron, czyli ok. 15 tys. zł.

Norwegowie gotowi są zatrudnić również farmaceutów i pielęgniarki. Trwa rekrutacja.

- Warunki finansowe proponowane osobom wykonującym te dwa zawody są równie atrakcyjne jak przypadku przedszkolanek - dodaje Agnieszka Ostrowska.