Jestem dowódcą statku powietrznego

- Ania do zespołu wniosła dużo energii i została bardzo ciepło przyjęta przez publiczność, z czego jestem bardzo zadowolony. Najważniejsze jest to, że dołączyła do nas przed nagraniem nowej płyty, która będzie przełomowa dla zespołu - pokaże kto tak naprawdę z nami został.

- Kiedy ta płyta ukaże się na rynku i czy możemy się spodziewać jakichś zmian?

- Krążek pojawi się w przyszłym roku. Nadal pozostajemy wierni swojemu gatunkowi.

- Masz już rodzinę i zespół. Czy oprócz tego brakuje Ci czegoś do pełni szczęścia?

- Żyję rodziną i dla niej, czekam na narodziny swojego drugiego dziecka, będzie to córka. Brakowało mi jeszcze licencji pilota. Teraz kiedy już ją mam, niczego więcej nie pragnę.

- Czy to oznacza że z samochodu przesiądziesz się do samolotu?

- Już się przesiadłem, jestem dowódcą statku powietrznego.

- Skąd zamiłowanie do lotnictwa?

- Chciałem być bardziej anonimowy, wzbić się w powietrze jako Sierra Papa Fokstrot Goldfokstrot. Udało mi się, ale i tak mnie wszyscy znają. Jak usłyszą, że w powietrzu jest Fokstrot Goldfokstrot to wiedzą że to ja.

- Czym dla Ciebie i Twojej rodziny był występ w programie "Jestem jaki jestem"?

- Przygodą, za która dostałem milion dolarów, a naprawdę fajnie za przygodę i doświadczenia dostać jeszcze tyle kasy.

- Czy drugi raz pokusiłbyś się na taką przygodę?

- Będzie drugi raz.

- Możesz zdradzić coś więcej?

- W tym momencie nie.

- A jakie jest Twoje zdanie o programie "Idol"?

- Wychodząc dziś z hotelu oglądałem powtórki tego programu. Powiem tylko, że Wojewódzki zawsze był chamem. Gdybym ja dziś powiedział, że chcę zostać jurorem w "Idolu", to oni wyrzucają wszystkich i nim jestem, bo nie jest dla mnie problemem powiedzieć komuś że jest "kupą gó... z przewagą kupy", czy też "weź stąd wyjdź, bo cię wyniosę". Tyle, że jest to jedynie sztuczne napędzanie publiczności, poprzez niszczenie człowieka, jego ambicji, szacunku do świata, muzyki i wszystkiego. Umówmy się, że są ludzie którzy kaszanią, ale są też tacy, którzy mają coś w sobie. Jak to powiedział kiedyś Jerzy Stuhr: "Śpiewać każdy może jeden lepiej, drugi trochę gorzej", ale zacytuje jeszcze Asnyka: "Gdzie słyszysz śpiew tam siądź, tam ludzie dobre serca mają, ludzie źli pamiętaj, piosenek nie znają".

- Czy według Ciebie osoby, które zajęły czołowe miejsca w "Idolu", takie jak Ala Janosz, Tomek Makowiecki czy Szymon Wydra, mają szansę na zrobienie dłuższej kariery?

- Bardzo lubię Alicję Janosz, Tomek ma szanse, gdyż cały czas zostaje sobą, Szymon z kolei powinien robić swoje i nie pokazywać się w ogóle w tym programie. Dlatego, że w nim wystąpił i "lizał" się do wszystkich, patrzę na niego inaczej.

- Czy prawdziwa jest opinia że sprawujesz w zespole rolę tyrana?

- Zapytaj o to Jacka i Anię.

- A Ty uważasz siebie za tyrana?

- Nigdy w życiu, ja tylko trzymam rękę na pulsie. Nie pozwalam im robić jedynie rzeczy, których w zespole być nie powinno.

- Na przykład?

- Zespół muzyczny nie powinien wychodzić pijany na scenę.

- Były takie przypadki?

- Oczywiście, że tak. Gramy koncerty popowo - rockowe i picie nikogo nie powinno dziwić. Ja sam piję, by dodać sobie animuszu i wcale się tego nie wstydzę.

- Czy picie pomaga Ci w wyjściu na scenę?

- Przed koncertem piję tak niewiele, że jest to nawet niezauważalne. Ponad to mam takie piosenki, które z tym w jakiś sposób są związane - mogę to zagrać i nie potrzebuję dodatkowo ilustrować tego alkoholem.

- Jaka jest przyszłość zespołu Ich Troje?

- Nasze pięć minut się skończyło i teraz robimy swoje. Zobaczymy jak będzie. Chcielibyśmy utrzymać swoją publiczność, która - z tego co widzimy po naszych koncertach - jest naprawdę duża.