Juniorzy Stali Rzeszów ulegli Jagiellonii Białystok

Stal Motofach Rzeszów - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1)
Bramki: Gajko 14, Domański 86.
Stal: Jamroży - Górak, Drożdżal, Szybko (29 Trubeha), Paśko (69 Sroka) - Rusin, Zieliński (66 Słaby), Kudła, Drożdż (46 Woźniak) - Lekki, Karnas. Trener Marcin Wołowiec.

Stalowcy zaczęli zbyt ostrożnie. Goście z Białegostoku przewyższali naszych juniorów warunkami fizycznymi. Stalowcy mieli kłopot ze stworzeniem okazji bramkowej i sami zostawiali rywalom sporo miejsca pod swoim polem karnym. Efektem krycia rywali "na radar" był gol na 1:1. Stalowcy próbowali odpowiedzieć, ale brakowało elementu zaskoczenia.

- Za dużo prowadzenia, za mało grania piłką - narzekał Marcin Wołowiec, trener Stali. Rzeszowianie mogli jednak wyrównać. Piłka do strzale Bartka Lekkiego o centymetry minęła światło bramki. Później zagrozić bramce gości próbował również Zieliński oraz Górak. Kontuzja odnowiła się Michałowi Żebrakowskiemu, który i tak trenuje teraz z I zespołem.

W drugiej części gry Stal zagrała odważniej. "Setkę" miał Michał Karnas. Rzeszowian dobił wychowanek Wisłoki Dębica - Michał Domański.

- Moi zawodnicy wyszli na ten mecz bez wiary, jakby przestraszyli się rywala. Po błędzie i niefrasobliwej grze w obronie padły obie bramki - żałował Wołowiec. Jego zespół za tydzień zagra na wyjeździe z liderem rozgrywek Legią Warszawa.

- Ostatnio nam nie idzie, ale nie pojedziemy do stolicy na wycieczkę. Postaramy się o niespodziankę - zakończył Wołowiec.