Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Juskowiak: Reprezentacja potrzebowała czasu, ale dziś są powody do optymizmu

BG
14.10.2020 wroclawliga narodowpolska bosnia i hercegowinan/z robert lewandowskipilka nozna stadion miejski we wroclawiu reprezentacja kadra polskigazeta wroclawskapawel relikowski / polskapress
14.10.2020 wroclawliga narodowpolska bosnia i hercegowinan/z robert lewandowskipilka nozna stadion miejski we wroclawiu reprezentacja kadra polskigazeta wroclawskapawel relikowski / polskapress Pawel Relikowski / Polskapress
Były reprezentant Polski Andrzej Juskowiak podsumował ostatnie zgrupowanie reprezentacji Polski. Napastnik między innymi Lecha Poznań, czy Sportingu Lizbona zdradził, kto w październikowych meczach go zawiódł, jaki widzi plan trenera Jerzego Brzęczka na następne mecze i czy kadrowy "kłopot bogactwa" jest atutem selekcjonera.

Przekonujące wygrane z Finlandią oraz Bośnią i Hercegowiną, a także remis z Włochami. Czy kibice zobaczyli najlepsze zgrupowanie reprezentacji za kadencji Jerzego Brzęczka?

Dla kadry było to na pewno nowe doświadczenie, bo w krótkim odstępie czasu rozegrała trzy mecze z silnymi rywalami. Okazało się, że mamy możliwości personalne, a taki napięty terminarz nie jest nam straszny. Pewnie inaczej by to wyglądało we wrześniu, bo wtedy rozbrat z piłką był widoczny i wiele zespołów miało kłopot z płynnością gry. Wówczas trafiliśmy na Holendrów, którzy są bardzo dobrze zorganizowani i mają dużą jakość, więc to spotkanie mocno nakreśliło nienajlepszy okres dla kadry. Ale później, od odwrócenia losów z Bośnią zaczęliśmy iść w dobrą stronę, a teraz widzieliśmy tego kontynuację. Mecz z Finlandią i ofensywna gra nie wzięły się z niczego – nie zawsze ze słabszymi przeciwnikami tak to wyglądało, że dominowaliśmy rywala i strzelaliśmy gole. To spotkanie przypominało mi starcie z Bośnią, gdzie był duży wachlarz rozwiązań w ataku, swoboda i dość łatwo wygraliśmy te mecze. Włochy natomiast w każdej strefie boiska mają świetnych piłkarzy i potrafią odebrać piłkę, więc było trudniej, a my, owszem czasem szczęśliwie, byliśmy świetnie przygotowani na grę oponentów.

W ostatnich meczach reprezentacja nie tyle była przygotowana na styl przeciwnika, ale też narzucała swój własny sposób gry rywalowi, o co kibice i eksperci nawoływali od dłuższego czasu.

W tej chwili kadra ma wypracowany styl i widzimy tego efekty w postaci tylu ładnych akcji i tylu bramek. Dawno nie dochodziliśmy do tylu sytuacji strzeleckich z rywalem na poziomie Bośni i Hercegowiny. Akcja jak w przypadku gola Karola Linettego? Nawet ze słabszymi przeciwnikami nie oglądaliśmy takich kombinacji, więc to wszystko powoli się zazębia. To co jest robione na treningach w końcu przekłada się na mecze, a to nie jest łatwe zadanie w reprezentacji, gdzie pracuje się z piłkarzami zdecydowanie krócej niż w klubie. Dodałbym do tego też bardzo ważną rzecz, że do realizacji założeń selekcjonera doszła swoista zmiana pokoleniowa. W reprezentacji pojawiło się kilku młodych graczy, którzy sprawiają wrażenie, że nie chcą być tam tylko tymczasowo, ale na stałe. Teraz ci zawodnicy, którzy byli pierwszoplanowymi postaciami, nie mają pewności gry i muszą zawsze dawać z siebie wszystko.

Jedną z takich podpór kadry był Piotr Zieliński, który na ostatnim zgrupowaniu się nie pojawił i okazało się, że zespół może grać skutecznie i pięknie bez niego. O piłkarzu Napoli mówi się nawet jako o największym przegranym październikowych meczów.

To sytuacja, w której Jakub Moder prezentował się bardzo dobrze i swoją grą zgłosił chęć występowania w podstawowym składzie kadry, więc selekcjoner zdecydował się przesunąć wyżej Mateusza Klicha, tworząc konkurencję dla Piotrka. Piłkarz Napoli powinien być pełen obaw, ale nie ma nic lepszego niż zdrowa konkurencja i warto testować różne opcje. W dalszym ciągu Zieliśnki jest jednym z najbardziej utalentowanych zawodników. Nie mówię o jego wieku, bo nie jest już taki młody, ale o skali jego talentu i tego co może zrobić na boisku. Dziś chcemy grać raczej w ustawieniu z pomocnikiem, a nie drugim napastnikiem za plecami Lewandowskiego i moim zdaniem Zielu musi walczyć o to miejsce. Klich miał trudno w meczu z Włochami, ale w tym meczu nawet Robert Lewandowski nie poradził sobie pod wieloma względami, z kolei z Bośnią zagrał już bardzo dobrze. Ktoś kto przyjeżdża na reprezentacje nie jest pewniakiem do gry i musi walczyć, a czasem występ piłkarza jest decydujący od założeń taktycznych trenera. Naa przykład Zieliński może występować przy bardziej ofensywnie nastawionej kadrze, a Klich przy bardziej zachowawczych planach – do daje trenerowi swobodę w doborze planu.

W podobnej sytuacji jest Grzegorz Krychowiak, który w październikowych meczach zagrał bardzo słabo, a wyrosło mu w kadrze kilku mocnych konkurentów jak Jacek Góralski, Karol Linetty, czy Jakub Moder. Czy trener zrezygnuje z piłkarza, który jeszcze niedawno był filarem tej kadry?

Konkurencja dobrze wpłynie na Krychowiaka, bo miałem wrażenie, że ostatnio wszedł w strefę komfortu, z której nie wychodził od dawna. Linetty, Moder, czy Góralski zaprezentowali szybką grę do przodu, element zaskoczenia, czyli coś, czego Krycha jakiś czas nie pokazywał. A to jest wartość dodana na tej pozycji w pomocy. Krychowiak jednak nie raz pokazał, że być ważną postacią zespołu i często był pierwszym murem przed naszym polem karnym. Więc ja bym absolutnie tego piłkarza nie skreślał, a stawiam, że ta konkurencja będzie go tylko napędzała. Bez wątpienia jednak na tej pozycji jest chyba teraz największy tłok. Mam nadzieję, że Linetty da radę utrzymać formę, bo różnie z tym u niego bywało.

Na dzień dzisiejszy kto jest więc w trójce Pana pomocników, którzy powinni grać w pierwszym składzie?

W tej chwili to Moder, Krychowiak w dobrej formie lub Linetty i Klich przed nimi. Na mecze z Włochami lub Holandią ta trójka mogłaby się sprawdzić, zagwarantować nam jakość i pewność w środku pola.

W trudnej sytuacji znaleźli się też napastnicy – Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek, którzy nie pomogli sobie specjalnie na ostatnim zgrupowaniu.

Jeśli ktoś, tak jak w przypadku Milika, będzie grał tylko w reprezentacji a nie w klubie, to może mieć problem z wyjazdem na turniej. Po sytuacji z negocjacjami kontraktowymi w Neapolu jest chyba duże rozgoryczenie i to może się różnie potoczyć dla zawodnika. Szczęśliwie dla nie go jest to, że w tym okresie jest sporo meczów w kadrze, choć nie jest dziś pierwszym wyborem trenera. Widać było, że Arek chciał wykorzystać każdą sekundę na boisku. W kontekście tych problemów szkoda mi, że Adam Buksa nie mógł przyjechać na zgrupowanie, bo myślę, że byłaby to ciekawa konfrontacja z obecnymi rywalami. To piłkarz, który też ma predyspozycje do gry w kadrze.

Czyli dopuszcza Pan możliwość, że Piątek lub Milik na Euro nie pojadą?

Oczywiście, do Euro jest sporo czasu i trener Brzęczek wciąż chętnie szuka piłkarzy. Widzimy Modera, Sebastiana Walukiewicza, Kamila Jóźwiaka, którzy osiągają w składzie sukcesy. Dziś wszędzie praktycznie jest konkurencja w składzie, więc może trener też ma w głowie kilku nowych napastników. Jest i Karol Świderski i Buksa, może warto sprawdzić jak oni będą wyglądać na tle Piątka, czy Milika. Zawirowania wobec Krzyśka dziś są mniejsze, ale oczekiwania na razie mocno rozmijają się z tym co zrobił już w Niemczech.

Duża konkurencja jest też na lewej obronie, gdzie trener sprawdzał już czterech kandydatów i wciąż nie ma decyzji. Kto powinien występować na tej flance?

Jeżeli byłby zdrowy i w dobrej formie fizycznej, to najbardziej predysponowany do tej pozycji jest Maciej Rybus, który mógłby dać dużo impulsów w ofensywie, a potrafi ustawić się też w defensywie. Ale dziś trudno układać reprezentacje w oparciu o zawodnika, który tak często wypada z gry z różnych powodów. Najbezpieczniejszą opcją jest w tej chwili Bartek Bereszyński i trochę mi go szkoda, bo jest mało doceniany za to co robi na tej pozycji. Dziś jest deficyt klasowych lewych obrońców i wiele kadry mają tam problemy, a gracz Sampdorii całkiem nieźle sobie tam radzi, szczególnie w destrukcji. Nauczył się tej gry we Włoszech i w meczu z Italią powiedziałbym, że grał bardziej po Włosku niż Włosi. Gdy komentowałem mecze kadry, to zastanawiałem się jaki inny zawodnik mógłby zagrać lepiej niż Bartek w ostatnich meczach i myślę, że większość nie dawałaby takiego spokoju z tyłu. Natomiast negowanie decyzji trenera, bo to nie jest zawodnik lewonożny jest dla mnie krótkowzroczne. Duże możliwości ma też Arkadiusz Reca, szczególnie fizyczne, ale w meczu z Bośnią widziałem za dużo zostawionego miejsca przy grze w obronie.

Jest takie określenie jak „kłopot bogactwa”, o którym może dziś mówić Jerzy Brzęczek. Czy za dużo opcji nie wprowadzi niepotrzebnego zamieszania w szeregi kadry?

Najlepsza sytuacja jaka jest w drużynie, to duża konkurencja. Przy ewentualnej kontuzji lub wykluczeniu jednego piłkarza wchodzi inny i chce być lepszy. Trudno odwracać losy meczu, gdy z ławki rezerwowych wchodzi mało ograny zawodnik. Tak było na Mistrzostwach Świata w Rosji w meczu z Kolumbią, gdy Dawid Kownacki miał dać impuls kadrze, w której prawie wcale nie grał. Dlatego październikowe mecze Jerzy Brzęczek wykorzystał bardzo dobrze. Pokazał poszczególnym graczom, że są potrzebni i dał im niezbędną pewność.

A jakie będzie podejście trenera na najbliższe zgrupowanie, gdzie zagramy z Holandią i Włochami. W Lidze Narodów jesteśmy już pewni utrzymania, ale zajmujemy pierwsze miejsce w grupie i możemy grać o zwycięstwo. Trener będzie więc dalej „sprawdzał”, czy zagramy jak w meczu turniejowym?

Na podstawie październikowych meczów trzeba iść dalej z tym planem i potraktować te mecze jako przedsmak Mistrzostw Europy. Z podobnymi przeciwnikami będziemy grać i w podobnym odstępie czasu, więc to będzie dobry sprawdzian. Znając charakter selekcjonera to będzie chciał utrzymać szczelną defensywę, pewność siebie, zgranie, ale będzie też chciał wygrać przynajmniej jedno ze spotkań. Wtedy zawodnicy poczują, że możemy grać o wygrane z każdym.

Początek Euro będzie teoretycznie łatwiejszy, bo rozpoczniemy je meczem ze Słowacją albo Irlandią Północną. Będziemy faworytami?

Po meczach listopadowych będziemy w stanie lepiej ocenić siłę naszej reprezentacji i tego co się może wydarzyć. To co jest budowane dziś jest podstawą do optymizmu i nie będziemy do tego meczu podchodzić z obawami. Cieszę się, ponieważ znów wokół reprezentacji zrobił się dobry klimat, a żaden z selekcjonerów nie mierzył się z tak bezpodstawną krytyką jak Jerzy Brzęczek. Po meczu z Holandią niektórzy bardzo mocno atakowali trenera, a często była to też krytyka nie konstruktywna i nie opierana na konkretnych argumentach. No a nagle dziś jest wszystko dobrze? Należy bardziej rozsądnie podchodzić do niektórych tematów i dopiero wtedy ferować wyroki. Reprezentacja potrzebowała czasu na budowę, a dziś widzimy pierwsze efekty pracy trenera i piłkarzy. I bardzo się cieszę, bo potrzebujemy silnej reprezentacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Juskowiak: Reprezentacja potrzebowała czasu, ale dziś są powody do optymizmu - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24