Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jutro koniec świata. Następny już za rok

Małgorzata Froń
Apokaliptyczne przepowiednie na razie się nie sprawdzały, ale kto wie…
Apokaliptyczne przepowiednie na razie się nie sprawdzały, ale kto wie… Krzysztof Kapica
Masz plany na sobotni wieczór? Zastanów się czy ich nie przyspieszyć. Według jednej z przepowiedni 21 maja o godz. 18 skończy się nasz świat.

"Potężne trzęsienia ziemi i tsunami zniszczą naszą planetę, a na ziemię zejdzie Chrystus i zabierze do domu wszystkie dzieci Boże" - tak wieszczy Harold Camping z amerykańskiego Radia Rodzina.

Camping twierdzi, że znalazł tę przepowiednię w Biblii. Jego wyznawcy założyli w internecie stronę Judgment Day May 21, na której apelują do świata o dobre życie, bo "zbawienie wciąż jest jeszcze możliwe, choć zostało bardzo niewiele czasu". Pocieszające, dla świata oczywiście, jest to, że… dwa procent ludzkości się uratuje.

Władza problem lekceważy

Niektóre końce świata

Chrles Wesley, jeden z założycieli kościoła metodystycznego, wierzył, że świat skończy się w 1794 roku. Jego brat John twierdził, że będzie to rok 1836.

Świadkowie Jehowy przepowiadali koniec świata kilka razy: w 1914, potem w 1915, 1918, 1920, 1925, 1941, 1975 i 1994.

Baptysta William Miller zapowiedział powrót Jezusa i koniec świata na jakiś dzień pomiędzy 21 marca 1843 roku, a 21 marca 1844 roku, ale tak się nie stało, więc przesunął ten termin na 18 kwietnia. Też nic się nie stało, więc datę znowu zmieniono, tym razem na 22 października 1844 roku. I znowu nic.

Kalendarz Majów przewiduje koniec świata na 21 grudnia 2012 roku.

To nie pierwsza przepowiednia, która wieszczy koniec świata. Było ich bez liku, żadna, jak do tej pory się nie sprawdziła, ale przecież kiedyś musi być ten pierwszy raz.

Postanowiliśmy sprawdzić, czy władze naszego regionu zdają sobie sprawę z tego, że potencjalny koniec jest tuż, tuż.

Województwem rządzi marszałek Mirosław Karapyta, ale wiadomość o końcu świata raczej nie zrobiła na nim wielkiego wrażenia.

- "Koniec świata" przeżywam zwykle dwa, trzy razy w roku. Raz to może być wielka powódź, innym razem wybory albo budowa domu. Jestem więc, można powiedzieć, przyzwyczajony do "końców świata". Takiego na kosmiczną skalę jeszcze nie doświadczałem, choć to podobno będzie fascynujące widowisko - ocenia półżartem marszałek.

Z ramienia rządu Podkarpaciem kieruje wojewoda Małgorzata Chomycz. Słyszała o końcu świata, ale nic nie zamierza z tym robić.

- Całą sobotę spędzę w Przemyślu w otoczeniu funkcjonariuszy Straży Granicznej, z okazji ich święta. Lepszego towarzystwa na koniec świata nie mogłabym sobie wymarzyć - śmieje się wojewoda.

Co na to służby?

Rzecznik podkarpackiej policji Paweł Międlar, pytany o przygotowania jego formacji do końca świata, z trudem utrzymuje powagę, ale odpowiada krótko:

- Policja jest formacją przygotowaną na wszystko. Koniec, kropka.

Pytam więc znajomych policjantów o koniec świata. Wybuchają śmiechem.

- Mamy mecz żużlowy Stali w niedzielę, więc nie ma mowy o tym, żeby w sobotę był koniec świata - mówią. - My do tego nie dopuścimy.

Strażacy też się nie przejmują. Ja o końcu świata, a oni w śmiech.

- A co będzie, jeżeli ta przepowiednia się sprawdzi? - pytam poważnie.
- Jak to, co będzie? Niczego nie będzie! - mówią.

Mamy w nosie apokalipsę

Postanawiam zapytać tzw. zwykłych ludzi, co myślą o końcu świata. Pani Lodzia z osiedlowego zieleniaka wypakowuje z samochodu zieloną sałatę. Pytam o koniec świata.

- A po co nam koniec świata, my się sami wykończymy, w rządzie się wiecznie kłócą, ceny rosną, ludzie nie mają na najpotrzebniejsze rzeczy, kupują "na krechę" to im koniec świata nie straszny - mówi wyraźnie zirytowana, a słowa wyrzuca z prędkością pocisków z karabinu maszynowego. Po czym znika ze skrzynką w sklepie, krzycząc w moją stronę: - Pani się nie martwi, co ma być to będzie.

Marcin, 25-letni student, z którym rozmawiam o poważnych i mniej poważnych sprawach na wieść o końcu świata krzyknął; - Super, lecę do banku po resztki kasy, jaka została mi na koncie i z kolegami na browara. Jak ma być koniec, to musi być z klasą! I poleciał.

Najpoważniej do sprawy podszedł mój znajmy ksiądz.

- Każdy chrześcijanin powinien żyć tak, jakby koniec świata, miał być jutro.

Jak nie ten, to następny

Drogi Czytelniku, jeżeli czytasz ten artykuł, a jest sobota po 18 i nic się nie dzieje, to znaczy, że końca świata znowu nie było. Ale nie martw się, następny już za rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24