- Kiedy ktoś w końcu zajmie się czymś, co nazywa się w Rzeszowie „rowerem miejskim”? Obciach i żenada jak się patrzy na to co oferuje się mieszkańcom stolicy innowacji. Chyba nikt z osób odpowiedzialnych za ten produkt nie był w innych miastach Polski, skoro nie widzi się problemu. Systemu w Rzeszowie nie ma nawet jak porównać z innymi miastami, jak Białystok, Kraków czy Warszawa – pisze w mailu do redakcji pan Andrzej.
RoweRes, czyli system wypożyczalni miejskich rowerów działa w Rzeszowie ponad 6 lat. Obsługuje go prywatna firma, która od miasta wydzierżawiła działki na parkingi dla jednośladów.
Od początku rowery są jednak mało popularne i stoją całymi dniami nieużywane. Mieszkańcy narzekają na skomplikowaną obsługę wypożyczalni i stan pojazdów. W wielu z nich nie ma w kołach powietrza, są brudne i zardzewiałe. Sytuacji nie zmieniła nawet rozbudowa systemu do 28 stacji i 300 rowerów (na początku było 120 pojazdów w 13 miejscach).
891 rowerów w Lublinie
Tymczasem w Lublinie, gdzie system działa od 2014 roku, stacji jest 90, a rowerów 891. Pierwsze 20 minut jazdy jest tu darmowe, a kolejne 40 minut kosztuje złotówkę. Druga godzina to 3 zł, a trzecia i każda kolejna 4 zł.
Żeby wypożyczyć rower trzeba założyć przez internet swoje konto i zasilić je kwotą minimum 10 zł. Operator udostępnił użytkownikom aplikację na smartfony, która pomaga korzystać z systemu. Rowery w Lublinie są bardzo popularne, tylko od 21 marca tego roku do wczoraj korzystano z nich już ponad 206 tysięcy razy.
- W maju wypożyczeń było ponad 30 tysięcy. Rekord padł natomiast 25 sierpnia ubiegłego roku, kiedy w ciągu jednego dnia rowery pożyczyło 8999 osób. W systemie jest w tej chwili zarejestrowanych 70 tysięcy użytkowników – mówi Marek Pogorzelski, rzecznik prasowy obsługującej system firmy nextbike Polska.
Tej samej, która rowery wypożycza w Stalowej Woli i kilkunastu innych polskich miastach. W Toruniu, gdzie sieć wypożyczalni obsługuje ta sama firma, co w Rzeszowie, z rowerów korzysta tysiące użytkowników dziennie. W 12 stacjach jest tam 120 rowerów. Pierwsze 20 minut jazdy jest bezpłatne, za drugą godzinę płaci się 3 zł, za trzecią 5 zł, za każdą kolejną 7 zł. W porównaniu do systemu z Rzeszowa, tam nie trzeba mieć karty, ale po zarejestrowaniu się w systemie, klient otrzymuje numer PIN. Podaje się go w wypożyczalni i już można korzystać z roweru.
Operator systemu chciałby przenieść to rozwiązanie do Rzeszowa. Sugerował miastu ponadto konieczność powiększenia stacji i liczby rowerów, a także wprowadzenie 20 darmowych minut niezależnie od tego, ile razy w ciągu dnia klient korzysta z jednośladów. Firma jest również świadoma, że wymiany wymagają same rowery. Ze względu na wysoki koszt operacji sama nie chce jednak zainwestować w zmiany.
W ratuszu odpowiadają, że o dofinansowaniu z miejskiej kasy nie ma mowy.
- Z naszych obserwacji wynika, że na wypożyczalnie nie ma zapotrzebowania, a skoro tak, nie będziemy w nie inwestować pieniędzy. Gdyby było inaczej, prywatne firmy same chciałyby je budować - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. Dodaje, że dziś niemal każdy ma swój rower. - Dlatego wolimy wydać te pieniądze na infrastrukturę rowerową - nowe ścieżki, przejazdy przez ulice, stojaki - mówi rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?