Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kabaret Moralnego Niepokoju w stylu disco

Ilona Cierpisz
Kabaret Moralnego Niepokoju
Kabaret Moralnego Niepokoju Fot. Radosław Polak
Rozmowa z Przemysławem Borkowskim z Kabaretu Moralnego Niepokoju.

- W nazwie macie moralny niepokój, coś was niepokoi?

- Kiedyś wiele rzeczy nas niepokoiło. Ale już się przyzwyczailiśmy i dziś czujemy się znacznie lepiej. Czym się mamy niepokoić? Mamy super pracę, jeździmy po kraju, poznajemy ciekawych ludzi. Jest fajnie.

- Jesteście warszawskim kabaretem, jednak macie pewne związki z Podkarpaciem.

- Współpracujemy z Bartkiem Krauzem, który pochodzi z Markowej koło Łańcuta. Dużo nam opowiadał o tym miejscu, kilka razy zawiózł nas do Rzeszowa i Łańcuta. Najbardziej z tych wizyt zapamiętałem chleb, który rodzice Bartka sami pieką. Był pyszny.

- W niedzielę 22 marca przyjedziecie do Rzeszowa z nowym programem. Co przygotowaliście?

- "Trasasasa" to największa jak dotąd trasa w historii polskich kabaretów. Nikt przed nam nie miał takiego programu, z taką oprawą. Koncert trwa dwie godziny, mamy scenografię, kostiumy, jest zespół muzyczny. W programie są same nowe skecze. Mogę zapewnić, że nie będzie odgrzewania kotletów. Publiczność zobaczy rzeczy, których jeszcze nie było w telewizji.

- Na zdjęciach zapowiadających tournee wyglądacie jak gwiazdy disco lat 70.

- Założeniem trasy jest nawiązanie do takiej stylistyki. Nie mamy wprawdzie skeczy o Gierku czy Gomułce, ale będzie można poczuć klimat tamtych lat. Będzie też coś dla fanów zespołów Bee Gees czy Abba.

- Czy to ma jakiś związek z parodią piosenki "Staying Alive" Bee Gees, którą zrobiliście kilka lat temu?

- Właśnie od tej piosenki wziął się pomysł na cały program. Nagraliśmy ją i okazało się, że stała się niezwykle popularna. Dlatego postanowiliśmy zrobić więcej rzeczy w tym stylu.

- Wszystkie skecze są utrzymane w stylu lat 70.?

Kabaret Moralnego Niepokoju

W niedzielę 22 marca o godz. 16. w rzeszowskiej Filharmonii wystąpi Kabaret Moralnego Niepokoju. Program zatytułowany jest "Trasasasa 2009". Artyści zaprezentują nowe skecze i monologi. Całość trwa ponad dwie godziny.

- Disco lat 70. jest główną osią programu, ale będą też inne rzeczy. Tematy skeczy są różne, głównie to sprawy obyczajowe. Jest m.in. skecz o polowaniu, o wizycie amerykańskiego żołnierza w Polsce, o kupowaniu drzwi. Będzie też wymyślony przez nas teleturniej.

- W jednym z waszych starszych skeczy śmialiście się z Dody. Nie spodobało się to piosenkarce, więc oblała was wodą i napluła pod nogi. Obrażacie kogoś w tym programie?

- W tamtym skeczu Doda wymieniona była w połowie zdania, to była gra słów, która się sama zrobiła. Takie skojarzenie językowe. Mogę zdradzić, że Dodę gramy na bis, więc jak chce, to znów się może obrazić (śmiech). Zwykle nie śmiejemy się z ludzi używając na scenie konkretnych nazwisk. W tym programie nie ma takich scenek.

- Macie tematy tabu, rzeczy o których na scenie nie chcecie mówić?

- Pewnie mamy jakieś tematy tabu, ale raczej ukryte w podświadomości. Na pewno nie należy śmiać się z cudzego nieszczęścia, bo to nie ładnie. Ale z własnego już można, więc czasem robimy. Nie ma też w naszych programach żadnych osobistych przytyków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24