Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Kaczyński chce upisić państwo”, a rozmowy z Konfederatami grożą chorobą psychiczną. Kukizowi puściły hamulce

Andrzej Zwoliński
Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Po PiS, Bezpartyjnych i Konfederatach, Kukiz15 o ewentualnej koalicji rozmawia już tylko z ludowcami. Zobacz, dlaczego z PSL-em też się nie dogadają.

Termin wyborów – 13 października – jest już praktycznie przesądzony, a lider Kukiz15 wciąż nie zdecydował, czy jego ruch pójdzie do nich samotnie, czy w koalicji. Ostatni – bardzo emocjonalny wpis na portalu społecznościowym jest jednak bardzo wymowny. Paweł Kukiz po tygodniu unikania kontaktu z mediami nie wytrzymał. Wyjawił na facebooku, że przez ostatnie tygodnie rozmawiał praktycznie z każdym ale najbardziej skupił się na PiS, PSL, Bezpartyjnych i Konfederacji. Dalej – z każdym zdaniem – jest już coraz ostrzej. „Pierwsze rozmowy odbyły się w gabinecie Naczelnika na Nowogrodzkiej. Uznałem, że skoro PiS ma największe szanse na wygranie wyborów, to równocześnie jest największym gwarantem wprowadzenia mieszanej ordynacji, bo nie trzeba do tego większości konstytucyjnej. Niestety, Naczelnik nie jest tym zainteresowany. Wręcz przeciwnie. Chce upartyjnić (czytaj „upisić”) Państwo na wzór bolszewicki. I – przysięgam – nie pisze tego złośliwie. Prezes tak centralizuje Państwo, że wkrótce samorządy zostaną poddane kontroli „jedynie słusznej partii” a prezydenci, burmistrzowie i wójtowie podlegać będą wojewodom mianowanym bezpośrednio przez Zakon PiS”- czytamy w zamieszczonym wpisie.

Potem rozpoczął negocjacje z Bezpartyjnymi Samorządowcami, PSL i Konfederacją. „Ci pierwsi uznali, że jednak wystartują samodzielnie a rozmowy z Panami Mentzenem, Kuleszą, Kułakowskim, Braunem i Panią Godek odbywały się w takim „klimacie” i tonie, że w trosce o uratowanie resztek zdrowia psychicznego przestałem w nich uczestniczyć i oddelegowałem do ich prowadzenia posłów” - napisał Kukiz. Jego zdaniem: nie ma durniejszej i bardziej bolszewickiej metody „wybierania” kandydatów na posłów. Te spory z potencjalnymi partnerami o to, kto ma być „jedynką” i gdzie, przerzucanie kandydatów z jednego miejsca na inne przypominają - jak to kiedyś powiedział nasz poseł Sachajko -handel krowami. A wszystko to poza kontrolą Obywateli i ”wybór” kandydatów spośród „samych swoich”... Wszystko to, co dzieje się dziś przy ustalaniu tych kretyńskich list jeszcze bardziej bardziej przekonuje mnie do postulatu sprzed lat: JOW-y albo śmierć – czytamy w zamieszczonym poście.

Kukiz15 z PSL jak ogień z wodą?

O tym, że ludowcy negocjują z Kukiz15 możliwość startu w wyborach pod szyldem Koalicji Polskiej, mówił nam Jacek Protasiewicz, poseł Unii Europejskich Demokratów, będącej częścią klubu PSL w Sejmie. Ostatnio na antenie jednej z telewizji przyznał to Paweł Grabowski, poseł Kukiz15: „Paweł Kukiz faktycznie z przedstawicielami PSL rozmawia i te rozmowy zmierzają do końca" – ujawnił. Te negocjacje miałyby zostać finalizowane na początku przyszłego tygodnia.
O tym, że kukizowcy pójdą z PSL do wyborów na tweeterze napisał też były polityk ruchu Marek Jakubiak. Umieścił wpis: "Kukiz idzie z PSL".

Ile w tym prawdy ostatecznie przekonamy się w nadchodzącym tygodniu, ale już teraz ich porozumienie wydaje się mocno wątpliwe. Ugrupowania dogadały się co prawda w sprawie zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu w kierunku systemu mieszanego czyli proporcjonalno-większościowego, a także, co do postulatu obligatoryjnego referendum w przypadku projektów z milionem podpisów. Do zaakceptowania dla obu stron jest też pomysł sędziów pokoju, do orzekania w drobnych sprawach – przyznał nam Jacek Protasiewicz. Jednak główną kością niezgody pozostaje postulat Pawła Kukiza by startować w wyborach jako komitet wyborców, a nie jako partia. To jest nie do przyjęcia dla PSL-u, bo oznaczałoby przede wszystkim brak budżetowej subwencji po wyborach. Na to ludowcy nigdy się nie zgodzą. Wyjściem mogłoby być po prostu wciągnięcie polityków Kukiz15 na listy PSL-Koalicji Polskiej i próba wytłuczenia tego manewru wyborcom, taktyką w obliczu presji czasu. Tutaj jednak pojawia się kolejna przeszkoda.

Co z miejscami na listach?

Kolejną przeszkodą są już poczynione uzgodnienia, co do obsady list wyborczych wewnątrz powstającej Koalicji Polskiej. Jacek Protasiewicz ma na przykład zagwarantowane pierwsze miejsce we Wrocławiu na liście kandydatów do Sejmu. W okręgu wałbrzyskim, jako liderów wymienia się Stanisława Longawę i Pawła Gancarza, a w Legnicy Tadeusza Samborskiego, byłego wicemarszałka województwa.

Ujawniono też, że prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ma być "jedynką" w Tarnowie. W Siedlcach "jedynką" ma być b. minister rolnictwa Marek Sawicki, a z Płocka do Senatu ma zaś kandydować były premier i były prezes PSL Waldemar Pawlak. W Krakowie z pierwszego miejsca wystartuje Elżbieta Bińczycka, szefowa UED, w okręgu podwarszawskim, albo z drugiego w stolicy - Michał Mazowiecki, syn byłego premiera. W Warszawie "jedynka" ma przypaść Władysławowi Teofilowi Bartoszewskiemu, synowi nieżyjącego wybitnego polityka. Ewentualne porozumienie z Kukiz15 oznaczałoby, oddanie przez część polityków PSL, Unii Europejskich Kandydatów lub niezależnych, swoich potencjalnie „biorących” miejsc na listach.

Zobacz też

Męskie Granie 2019 we Wrocławiu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24