Ekipa z miasta Grzegorza dołuje niemiłosiernie, od wielu miesięcy zamyka tabelę, ale raz w tym sezonie wygrała. W 10. kolejce, jeszcze pod wodzą Ryszarda Federkiewicza, pokonała w Dębicy Wisłokę 2-1.
- Jak dotąd nie mam szczęścia do tej drużyny - kontynuuje Kalita. - Odkąd prowadzę Wisłokę grałem ze Stalą 5 razy i ani razu nie wygrałem. Jednak zimą w sparingu wygraliśmy z sanoczanami 1-0. Niby to nic nie znaczy, ale daje pewne nadzieje na przełamanie złej serii. Drugi, ważniejszy powód do optymizmu, jest taki, że ostatnio nam idzie, punktujemy w każdym meczu (7 spotkań bez porażki - przyp. red.). Szanujemy rywala, wiemy że aż tak źle nie gra, z drugiej strony znamy doskonale jego mocne i słabe strony. Tym razem chcemy schodzić z boiska w dobrych nastrojach.
Wrócił Pietrzkiewicz
Faworytem wydaje się Wisłoka, ale Marek Biega, coach sanoczan nie traci nadziei na odmianę losu.
- Pora podnieść się z kolan. Nie możemy skończyć sezonu na ostatnim miejscu, chcemy wygrać przynajmniej dwa razy, żeby przeskoczyć w tabeli AKS Busko Zdrój. Wisłoka na pewno jest w naszym zasięgu. Już mecz z Hutnikiem pokazał, że moi piłkarze, choć pogodzeni ze spadkiem, nie odpuszczają. Mieliśmy słupek, poprzeczkę, spojenie, ale rywalowi wystarczył wolny do szczęśliwego skasowania punktów. Żeby w końcu posmakować wygranej muszą się obudzić nasi napastnicy - mówi trener sanoczan.
Będzie miał on już do dyspozycji bramkarza Dawida Pietrzkiewicza (wrócił z Izraela, gdzie kadra u-19 rozgrywała turniej). W Stali za kartki nie zagra jednak Daniel Niemczyk, który w Dębicy w 90 minucie strzelił gola za 3 punkty.
Bez Kędziora i Majdy
Po frustrującym remisie z Hetmanem Zamość, Stal Watkem zamierza się odbudować w Krakowie. Kloca i spółkę czeka konfrontacja z Hutnikiem, który wiosną nie błyszczy.
Kłopot w tym, że nasz team zagra osłabiony brakiem Krzysztofa Majdy i Mateusza Kędziora. Szczególnie odczuwalny może być absencja tego drugiego, który przeciwko zamościanom grał dobrze nie tylko w destrukcji.
- Kędziora zastąpi pewnie Wojciech Reiman, za Majdę może wejść Wepa - wylicza Jacek Szczepaniak.
Prezes sekcji pn Stali Watkem po remisie z zamościanami był zły jak wszyscy w klubie, ale dziś podchodzi do sprawy bardziej refleksyjnie.
- Taka jest piłka, nikt nie może być pewny swego. Co ma powiedzieć Werder Brema, albo Barcelona. Obie drużyny walczą o mistrza i nie potrafiły ostatnio wygrać u siebie ze słabszymi rywalami. Mam nadzieje, że w Krakowie będzie dobrze. Na wyjazdach idzie nam lepiej, a Hutnik właśnie u siebie miewa podobne problemy, jak my w Rzeszowie. Stać nas, żeby wrócić do Rzeszowa z trzema punktami - zakończył Szczepaniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?