Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Kiereś po meczu z Jagiellonią Białystok: Cały czas wierzyliśmy, że możemy wygrać

Konrad Karaś
Konrad Karaś
Anna Jajkiewicz
- Ten punkt niewiele daje obu zespołom. Biorąc jednak pod uwagę, że to my przegrywaliśmy, trzeba go uszanować – powiedział po meczu z Jagiellonią Białystok (1:1) trener PGE Stali Mielec, Kamil Kiereś.

W spotkaniu kończącym 26. serię gier białostoczanie szybko zadali cios i aż do końca pierwszej połowy mieli mecz pod kontrolą. Biało-niebiescy natomiast grali zupełnie bez pomysłu, ani razu w pierwszej części spotkania nie zagrozili bramce Alomerovicia.

– Wszyscy widzieli, że o pierwszej połowie musimy zapomnieć. Przeżywaliśmy wówczas trudne momenty, graliśmy słabo. Na pewno nie jest to dobry punkt wyjścia, gdy w pierwszym meczu po zmianie trenera drużyna traci bramkę w trzeciej minucie – przyznał już po spotkaniu trener Kiereś.

Ale w drugiej połowie stalowcy otrząsnęli się i nie przypominali już zespołu z pierwszej odsłony. Zaczęli grać ambitnie, mieli kilka świetnych okazji na zdobycie bramki, z czego jedną - w 50. minucie - wykorzystał Mateusz Mak. Była to dopiero pierwsza (!) bramka mielczan na własnym boisku w 2023 roku.

– W przerwie w szatni mówiłem zawodnikom, że są mecze, w których są trudne momenty i trzeba je przeżyć. Moim zdaniem udało mi się dotrzeć do piłkarzy. Już w 47. min groźnie strzelił Krystian Getinger, a w 50. wyrównał Mak. Od samego początku drugiej połowy było więc widać nasze zdecydowanie. Stworzyliśmy sporo sytuacji, cały czas wierzyliśmy, że możemy wygrać - podkreślił szkoleniowiec biało-niebieskich.

Ostatecznie spotkanie przy Solskiego zakończyło się remisem.

- Ten punkt niewiele daje obu zespołom. Biorąc jednak pod uwagę, że to my przegrywaliśmy, trzeba go uszanować – podsumował Kamil Kiereś.

Stal Mielec nie wygrała żadnego z dziesięciu ostatnich meczów. Jej przewaga nad strefą spadkową to ledwie trzy punkty. Zapas Jagiellonii jest jeszcze mniejszy - to tylko dwa „oczka”.

W delegacji białostoczanie nie wygrali ani razu. W starciu z mielczanami zremisowali już po raz dziesiąty. Gorzej na wyjazdach wypada od nich tylko zamykająca tabelę Miedź Legnica.

Nic więc dziwnego, że po meczu ze Stalą władze „Jagi” zdecydowały się pożegnać z trenerem Maciejem Stolarczykiem.

Były selekcjoner młodzieżowych reprezentacji Polski przejął zespół z Podlasia 14 czerwca 2022 roku. Niestety 51-latek nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Jagiellonia pod jego wodzą punktowała fatalnie - 1,15 punktu. Następcą Stolarczyka został 31-letni Adrian Siemieniec.

W Wielką Sobotę Stal spróbuje przełamać fatalną serię meczów bez zwycięstwa w Łodzi, w rywalizacji z Widzewem. Jagiellonię w Poniedziałek Wielkanocny czeka domowy mecz z przedostatnią Lechią Gdańsk. Do końca sezonu pozostało jeszcze 8 kolejek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24