- Jak zaczynaliśmy, to nawet do głowy mi nie przyszło, że kiedyś będziemy mieć takie sukcesy - przyznaje Stanisław Marszałek, twórca i kierownik kapeli.
15 lat temu w Trzcinicy koło Jasła zebrała się grupka mieszkańców, którzy mieli za zadanie przygotować uroczyste obchody 600 lecia parafii. Byli przekonani, że na takiej uroczystości powinna zagrać ludowa kapela.
- Tylko nie było kogo zaprosić, bo na około wszystkie kapele padały - wspomina Marszałek.
Pan Stanisław z grupką kolegów grywali po weselach, ale nie przypominało to ludowego grania.
- Stanisław znasz się na tym, masz kontakty, spróbuj - zawyrokował ksiądz proboszcz. W ciągu trzech dni był już przygotowany zarys kapeli, potem dwa miesiące prób i inauguracja na odpuścicie.
- Myślałem, że to pierwszy i ostatni występ, ale spodobało się to ludziom, w gminie też się cieszyli, że coś takiego w Trzcinicy powstało - opowiada Marszałek.
Zaczęli tworzyć stały zespół
- Na początku byliśmy bezradni, wszystko było na wariackich papierach, na pożyczonych instrumentach graliśmy, stroje pożyczone, musieliśmy się wszystkiego uczyć - przyznaje pan Stanisław.
I tak zaczęły się ich pierwsze przygody z ludowym muzykowaniem, pierwsze koncerty, poszukiwanie coraz lepszych muzykantów.
Mieli szczęście, że od początku wspierały ich władze gminy Jasło. I do dziś zawsze mogą liczyć na pomoc gminy.
Sypały się nagrody
Pierwszą nagrodę dostali po pół roku działalności: Krośnieńską Kropę, wyróżnienie w Krośnieńskich Prezentacjach Artystycznych w Brzozowie.
- Rzucono mnie na głęboką wodę - wspomina Marszałek - przygotowanie repertuaru, zorganizowanie wyjazdu … było sporo niedociągnięć, ale przecież dopiero się uczyliśmy. Dostaliśmy wyróżnienie i to nas bardzo zmobilizowało do dalszej pracy.
Kapela opierała się na starszych muzykantach.
- Z perspektywy czasu widzę, że to było bardzo słuszne, bo tylko od nich mogliśmy nauczyć się autentycznej ludowej nuty - podkreśla szef Trzcinicoków.
Dziś w kapeli to średnie pokolenie muzykantów gra starą ludową nutę. Najmłodszy ma 33 lata, najstarszy 65, ze starej ekipy nie ma już nikogo. - Pewnie z góry patrzą na nas i chyba się cieszą, że ta ich praca nie poszła na marne - mówi Marszałek.
W 2007 roku dostali Basztę Kazimierzowską, prestiżową nagrodę na festiwalu kapel i śpiewaków ludowych w Kazimierzu nad Wisłą.
- Wtedy tak naprawdę poczułem, że nasza kapela ma wielkie możliwości - mówi Marszałek. - I zaraz potem zaczęły się sypać zaproszenia, zaczęliśmy jeździć po wszystkich festiwalach, utożsamiano nas z jakimś poziomem.
Za całokształt
O tym, że grana przez Trzcinicoki muzyka jest dobra i na wysokim poziomie świadczą nagrody przyznawane na wielu konkursach i przeglądach.
- Bardzo cieszyły, ale i dużo można było się przy okazji nauczyć - przyznaje Marszałek. - Pokory i umiejętności słuchania ludzi. I tego, że trzeba mocno pracować by mieć sukcesy, próby 2-3 razy w tygodniu, regularne występy.
Rocznie grają grubo ponad 50 koncernów, nie tylko w Polsce. Zapraszani są na Litwę, Ukrainę, Węgry, Słowację, Czechy i do Rumuni. Na zachodzie jeszcze nie byli, ale mają nadzieję, że niedługo i tam zawitają.
Niedawno obchodzili 15 lecie istnienia. Z tej okazji dostali nagrodę Oskara Kolberga, przyznaną przez ministerstwo kultury. Dostali też 10 tys. zł, przeznaczą je na uzupełnienie instrumentów i strojów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA