Kapitalna gra Asseco Resovii. Pokazała moc, zachwyciła Warszawę i rozbiła Projekt, wysłała sygnał do rywali. Najlepszy mecz w sezonie

W stolicy spodziewano się wyrównanej walki, bo Projekt wygrał ostatnie trzy mecze. Eksperci zapowiadali wielkie widowisko. Nic z tych rzeczy. Już pierwsze akcje resoviaków świetnie obsługiwanych przez Fabiana Drzyzgę pokazały, że będzie to spotkanie na rzeszowską nutę i takie było.

Pojedynek gwiazd rozpoczął się od twardej wymiany punkt za punkt. Wkrótce Resovia wskoczyła na tak wysoki poziom na zagrywce, ataku, bloku, kontrach i obronie, że dominowała.

Zdobywała punkty po kapitalnych akcjach. Sygnał do rzeszowskiej ofensywy dał asem Jakub Kochanowski (4:2). Maciej Muzaj podwyższył atakiem na 8:5. Po chwili atakujący z Rzeszowa zablokował na skrzydle Kevina Tillie i było 10:6. Na 11:6 świetnie skontrował Torey Defalco. Potem swoją chwilę miał Projekt. Po asie obchodzącego 35. urodziny Piotra Nowakowskiego rywali dzieliły już tylko dwa oczka (11:9). To była siatkówka na najwyższym poziomie. Resovia znów zagrała na kapitalnym poziomie. Znów serią wypunktowała bezradnych gospodarzy. Jan Kozamernik popisał się blokiem na Igorze Grobelnym. Klemen Cebulj strzelił asa (18:12) po trzech niesamowitych akcjach Defalco w kontrze i bloku resoviacy prowadzili 22:12. Dwa brakujące punkty zdobyli po rownie widowiskowych akcjach Cebulj i Defalco. To był najlepszy set PlusLigi w tym sezonie. Nikt tak dobrze nie grał jak Asseco Resovia.

Drugą partię stołeczny zespół rozpoczął od dwupunktowego prowadzenia. Niebawem jednak rzeszowianie powiedzieli „stop” i przejęli inicjatywę. Znów bombardowali parkiet po warszawskiej stronie. Cebulj wycelował dwa asy (11:6). Będący w dużym gazie Defalco popisał się serią czterech akcji w ataku, bloku i na zagrywce. Nasza drużyna prowadziła 19:11. Warszawianie zmniejszyli nieco straty, ale riposta pozytywnie naładowanych rzeszowian była bezwzględna. Muzaj, Kozamernik i Defalco dodali kolejne punkty, a brakujący podarował im pakując piłkę w aut Tillie. Też była demolka.

Resoviacy nie zamierzali spuszczać z bardzo wysokiego tonu. Nadal wywierali na miejscowych, wśród których było kilku medalistów mistrzostw świat, ogromną presję. Uciekli na 6:1, 8:2. Trwał rzeszowski koncert w hali Arena Ursynów (10:2).
Przy stanie 10:4 podkręcił kostkę Cebulj, zastąpił go Thibault Rossard. O tym jak groźny to uraz Cebulja, dowiemy się po badaniach. Z pierwszych informacji wynika jednak, że kontuzja nie jest tak groźna na jaką wyglądała.
Tymczasem Projekt zdobył pięć punktów z rzędu przy zagrywkach Tillie (10:7). Goście z Rzeszowa mieli przejściowe problemy z przyjęciem. Po akcji Artura Szalpuka team znad Wisłoka wygrywał tylko jednym punktem (13:12), ale szybko - pod batutą Fabiana Drzyzgi - odzyskał swój mistrzowski rytm. Po pięciu akcjach z udziałem Defalco i zagrywce Kochanowskiego prowadził 20:15. Nasza drużyna była już nie do zatrzymania. Po 84 minutach z krótkiej palnął Kozamernik i był koniec tej nierównej walki. Ach, co to była za Asseco Resovia!

Projekt: Firlej 2, Grobelny 4, Klapwijk 3, Wrona 4, Nowakowski 3 Tillie 7, Wojtaszek (libero) oraz Szalpuk 8, Weber 2, Semeniuk 1, Kowalczyk. Trener Piotr Grabara.

Asseco Resovia: Drzyga 2, Muzaj 14, Defalco 19, Kochanowski 6, Kozamernik 6, Cebulj 10, Zatorski (libero) oraz Rossard 2. Trener Giampaolo Medei.

Sędziowali: Tomasz Janik i Maciej Twardowski. MVP: Fabian Drzyzga. Widzów: 1480