Karetki zablokowały podjazd do SOR w Leżajsku? Sprawę bada prokuratura

Chodzi o sytuację z 7 lipca, do której doszło w szpitalu w Leżajsku. Z treści zawiadomienia, które trafiło do Prokuratury Rejnowej w Leżajsku wynika, że zespół ratowników medycznych Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie nie miał zapewnionego właściwego dostępu do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego szpitala w Leżajsku. Podjazd do SOR był blokowany przez pojazdy taboru transportu sanitarnego należącego do leżajskiego szpitala. Mogło to narazić pacjenta przywiezionego przez karetkę pogotowia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Według Jerzego Paula, posła Prawa i Sprawiedliwości, który złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, podjazd do SOR w Leżajsku „został zablokowany dla karetek na wyraźne polecenie dyrektora placówki Mariana Ireneusza Furmanka“, a karetka, w której był pacjent była „blokowana“ przez co najmniej 20 minut.

Zapytany o sprawę dyrektor placówki wyjaśnia, że dostęp do podjazdu był.

- Spokojnie można było pacjenta przekazać - mówił niedawno Nowinom Marian Furmanek.

Prokuratorzy weryfikują informacje wskazane w zawiadomieniu.

- Zabezpieczono dokumentację lekarską pacjenta przywiezionego na SOR. Zostanie także przyjęte zawiadomienie ustne od osoby, która złożyła pisemne zawiadomienie. Dalsze czynności zostaną podjęte w zależności od treści tego zawiadomienia - wyjaśnia prokurator Magdalena Kurpiel, zastępca prokuratora rejonowego w Leżajsku.

Do tej pory nie przesłuchano w sprawie żadnej osoby.

FLESZ: Nowy groźniejszy gatunek kleszcza dotarł do Polski