Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Sówka - były opozycjonista, harleyowiec i... numizmatyk [FOTO]

Marek Weiss
Nie sposób być numizmatykiem, a nie interesować się historią. Ostrowianin Jerzy Sówka łączy te dwie pasje, ale nie ogranicza się do nich. Chętnie na przykład również dosiada motocykla. A wszystko to przez wiele lat łączył nie tylko z pracą zawodową, ale i z aktywnością związkową, z której znany jest nie tylko w naszym regionie. W ostatnich dniach był bohaterem spotkania w Ostrowskim Klubie Kolekcjonera.

- Wiele nazw walut pochodzi od słowa ,,bydło”, bo posiadanie krów, owiec czy kóz przez wieki było wyznacznikiem bogactwa. Wymiana towaru za zwierzęta była najpopularniejsza, chociaż nie jedyna. Drachma na przykład, która wywodzi się od słowa ,,garść”, wzięła swoją nazwę od liczby żelaznych dzid, które można było trzymać w jednej dłoni. Był czas, że właśnie dzidy były popularnym środkiem płatniczym - tak o czasach, gdy pieniądza w formie znanej nam dzisiaj jeszcze nie było, mówił Jerzy Sówka, prezes oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego w Ostrowie.

Dziś zbieranie monet i banknotów nie cieszy się już taką popularnością jak kiedyś, ale w naszym regionie nie brakuje kolekcjonerów. Paradoksem jest, że w czasach, gdy możliwości finansowe Polaków były zdecydowanie mniejsze, więcej osób parało się numizmatyką.

- Szeregi naszego oddziału najliczniejsze były w latach 80. Gdy zaczęły się zmiany polityczne, ekonomiczne i społeczne, zaczęło ubywać członków. Nastąpiło pewne przeorientowanie wartości, ludzie zaczęli się interesować innymi rzeczami. Kolekcjonerstwo traciło na znaczeniu, ale prawdziwi pasjonaci pozostali przy tym hobby i nadal znajdują w tym przyjemność - podkreśla Jerzy Sówka.

Źródła pozyskiwania eksponatów są różne. Najmniej się ich wykopuje - dziś to już zupełna rzadkość. Najczęściej zdobywa się je ze zbiorów już istniejących. Drogą wymiany dochodzi się do specjalizacji w określonych dziedzinach numizmatyki.
- Ja na przykład zbieram monety z okresu Stanisława Augusta Poniatowskiego, więc wymieniam inne właśnie na te. Nie zawsze jest łatwe, nawet dla fachowców, odróżnienie prawdziwych egzemplarzy od podróbek. Dlatego chcąc być pewnym, lepiej dokonywać zakupów nie przez internet, tylko na aukcjach, gdzie są komisje potwierdzające autentyczność interesującego nas środka. Prawdziwy numizmatyk zawsze chce mieć potwierdzone źródło pochodzenia - wyjaśnia Jerzy Sówka.

Osoby, które przyszły na zorganizowane przez stowarzyszenie ,,Ocalić od zapomnienia’’ spotkanie z Jerzym Sówką, miały okazję wziąć do ręki pieniądze pochodzące sprzed dwóch tysięcy lat. Gość wieczoru przyniósł bowiem z sobą monety Filipa Macedońskiego, Konstantyna Wielkiego czy pierwszego cesarza rzymskiego Oktawiana Augusta. Czy to możliwe, aby początkujący, niezbyt zamożny kolekcjoner doszedł do posiadania takich rarytasów?

- Można zaczynać od niewielkich pieniędzy. Na przykład dziś okolicznościowe 2-złotówki można kupić już za 3 złote. Rzadsze monety kosztują więcej. Im głębiej w przeszłość, tym drożej, choć nie zawsze wiek monety jest wyznacznikiem ceny, bo na przykład monety rzymskie, liczące około 2 tysięcy lat można kupić za 30 złotych, a 2-złotówkę sprzed 15 lat - za 700 złotych - mówi ostrowski kolekcjoner.

Gdy skończył pracę zawodową, postanowił wrócić do innej swojej pasji z młodości, jaką były motory. Syn kupił mu w Wielkiej Brytanii motocykl marki BMW o pojemności silnika 1100 cm. Po ponad 40-letniej przerwie musiał najpierw wprawić się na nowo do korzystania z jednośladu. Początkowo wypuszczał się tylko w krótsze trasy, po kraju. Trzy lata temu wybrał się na międzynarodowy zlot do Garmisch Partenkirchen. Jechał autostradami, przez góry. Jednego dnia pokonał nawet 1000 kilometrów. Wtedy nabrał pewności.

- Dodało mi to skrzydeł i przekonałem się, że jeszcze jestem w stanie dać radę kondycyjnie, nawet przy dalszych eskapadach - mówi Jerzy Sówka.

Nasz rozmówca podkreśla, że motocykl to dla niego nie tylko zabawka, ale także narzędzie do odkrywania i poznawania miejsc ciekawych pod względem historycznym i geograficznym. Poza tym to łatwy sposób przemieszczania się po zatłoczonym mieście, choć na co dzień używa dwóch innych, mniejszych maszyn.

- To pasja, którą dzielę z fantastycznymi ludźmi różnych zawodów. Łączy nas niesamowite braterstwo. Nawet nie znając się, zawsze pozdrawiamy się ręką na trasie, tak w kraju, jak i za granicą. Na motocyklu kontakt z przyrodą jest zupełnie inny niż w samochodzie. Wiatru w uszach nie jest w stanie nic zastąpić - mówi Jerzy Sówka, któremu w niektórych wyjazdach towarzyszy w roli pasażera żona.

Bardziej niż ze swoich pasji Jerzy Sówka znany jest w Ostrowie i regionie ze swojej wieloletniej działalności w strukturach NSZZ ,,Solidarność’’. Jeszcze przed powstaniem ,,S’’, w lipcu 1980 roku był uczestnikiem strajku w ostrowskich Zakładach Automatyki Przemysłowej Mera-ZAP, gdzie pracował. Miesiąc później jako delegat zakładu przewiózł zebrane przez załogę pieniądze na Wybrzeże i przekazał je strajkującym w Stoczni Gdańskiej. Po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku był działaczem tajnych struktur „S” w Mera-ZAP. Drukował i kolportował ulotki. Był wielokrotnie zatrzymywany przez Służbę Bezpieczeństwa. Miał nawet sprawę sądową o nielegalne posiadanie broni, choć faktycznie była to kolekcja zabytkowa. Wyrzucony z pracy zatrudnił się jako sanitariusz pogotowia ratunkowego w ostrowskim szpitalu. Od 1990 roku przez szesnaście lat był wiceprzewodniczącym Zarządu Regionu NSZZ ,,Solidarność’’ Południowa Wielkopolska, oddelegowanym do pracy związkowej. Przez sześć lat zasiadał w Komisji Krajowej ,,S’’. W latach 1994-2006 był radnym miasta Ostrowa. Przez jedną kadencję był delegatem do Sejmiku Samorządowego Województwa Kaliskiego. Posiada odznakę Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski