Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karolina Winiarska: Rzeszów zawsze będzie pojawiał się w moich książkach, bo to wdzięczne miasto do osadzania fabuły

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
Archiwum prywatne pisarki
W środę premiera nowej powieści obyczajowej debiutującej przed rokiem rzeszowskiej pisarki - Karoliny Winiarskiej. Książka nosi tytuł "Nic więcej" i jest historią walki dwojga ludzi z uczuciem, które spada jak grom z jasnego nieba, by zmienić całe życie. W tle są kultowe, znane miejsca dzisiejszego Rzeszowa i tego sprzed 20-30 lat.

Karolina Winiarska, młoda pisarka, nauczycielka języka angielskiego w Zespole Szkół Spożywczych w Rzeszowie, przed rokiem zadebiutowała książką „Następnym razem", historią o sile pierwszej miłości.

- Pomysł na fabułę zrodził się kilka lat temu. Najpierw oczywiście tylko w głowie, w myślach - opowiadała nam. - Nadszedł moment, kiedy odważyłam się usiąść i napisać pierwsze zdanie, które zresztą później kilkanaście razy przekreślałam, bo wydawało mi się zbyt toporne. A dlaczego usiadłam do klawiatury laptopa? Pod wpływem innych inspirujących kobiet, które obserwowałam. Poczułam potrzebę zrobienia czegoś dla siebie.

Okazja, aby spróbować nadarzyła się podczas wakacji w Rymanowie, pewnego wieczora, kiedy dzieciaki usnęły. I najbliższą sercu formą okazała się powieść obyczajowa.

- Jej bohaterami są Olga i Michał, którzy poznają się w ostatniej klasie liceum na wakacjach we włoskim Rimini. Teoretycznie nic wielkiego między nimi się wówczas nie dzieje, ale jednak pozostają w swoich sercach przez kolejne lata - opowiada autorka. - Los tak układa ich ścieżki, że długo się z sobą nie splatają. Obserwujemy, jak dorastają, dojrzewają, zakładają rodziny, jak żyją. Gdzieś tam wciąż mając pamięć o tej drugiej osobie, o tej letniej znajomości.

Karolina Winiarska śmiała się, że zarys akcji miała inny, ale w trakcie pisania jej bohaterowie trochę przejęli nad nią kontrolę i poprowadzili wydarzenia po swojemu.

W powieści pojawił się Rzeszów.

- Tu dzieje się część akcji, kiedy główna bohaterka, rzeszowianka, dojrzewa - zdradza. - Jej młodość przypada na koniec lat 90.

Na 320 stronach powieści można więc odnaleźć kilka charakterystycznych miejsc, jak na przykład ulicę 3 Maja, Rynek, czy dawną kawiarnię Bulanda. Dla niektórych czytelników może to być podróż sentymentalna.

Książkę wysłała do kilkunastu wydawnictw. Bardzo szybko odpowiedział Szósty Zmysł. - Gdy przyszedł mail, poczułam ogromne szczęście, nie do opisania. To była więc radość, duma, ale i ulga oraz niedowierzanie. I poczucie, że jednak warto do końca wierzyć, że marzenia mogą się spełnić.

Uczucie jest też głównym wątkiem drugiej powieści, której premiera już w środę.

- To miłość niespodziewana i taka trochę nie na rękę głównym bohaterom: Sylwii i Igorowi, których teoretycznie dzieli wszystko: doświadczenia życiowe i wiek. Ona ma 25 lat, on - przyjaciel rodziny - jest po 40-tce. Fabuła oparta jest na walce z tym wszystkim, co niesie uczucie, które choć piękne, wiele w życiu komplikuje.

Sylwia po studiach przyjeżdża do Rzeszowa – swojego rodzinnego miasta. Ma wszystko, o czym większość marzy: spokojny związek, wymarzoną pracę i szczęśliwy rodzinny dom, do którego zawsze z radością wraca. A jednak wciąż czuje, że czegoś jej brakuje. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Igora – mężczyznę po przejściach, który uwielbia życie singla.

Pomysł na nową powieść zrodził się, kiedy pisała pierwszą książkę.

- Już wtedy wiedziałam, że bardzo chcę pisać, że jest to taka moja forma ekspresji. Poczułam tą historię na wakacjach. Na tyle mocno, że usiadłam i po prostu samo poszło. W kilka miesięcy poradziłam sobie z fabułą.

Jak czuje się przed premierą?

- To zupełnie inne emocje, niż przed debiutem. Przy pierwszej powieści czytelnicy dali duży kredyt zaufania. W przypadku drugiej, jeśli coś pójdzie nie tak, kolejnej szansy można nie dostać.

Rzeszów znów jest w tle?

- Zawsze będzie się pojawiał, bo to wdzięczne miasto do osadzania fabuły. Przede wszystkim bardzo mi bliskie. Jakie miejsca odnajdziemy? Współczesne centrum z rynkiem, studnią, knajpkami, wakacyjnymi parasolkami, ale też symbole z przełomu lat 80. i 90. Jest więc stary Hotel Rzeszów, Hortex, As, klub Relaks, Murzynek, Restauracja Rzeszowska.

Jak wyglądał research?

- Przeglądałam zdjęcia, filmiki, rozmawiałam z bliskimi, którzy opowiadali o ważnych dla nich miejscach sprzed lat.

Jak interpretować tytuł "Nic więcej"?

- Po prostu nic więcej, niż miłość - śmieje się.


ZOBACZ TEŻ: Katarzyna Bonda: Chciałam napisać thriller polityczny, ale szantażowano mnie i grożono

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24