Karpaty Krosno przegrały w Białej Podlaskiej

Karpaty miały od początku zgłaszać wysokie aspiracje, tymczasem startują do sezonu podobnie jak rok temu. Trener Adam Fedoruk wyjaśniał niedawno, że drużynie szyki popsuł wirus, który dopadł kilku zawodników i zmusił ich do zażywania antybiotyków. - Zachorował jeden zawodnik, pojawił się raz w szatni i choroba dopadła kolejnych. Jest już lepiej, ale niektórzy gracze potrzebują czasu, by dojść do pełni formy - mówił szkoleniowiec krośnian, który jednocześnie przed weekendem przekonywał, że w Białej Podlaskiej Karpaty odpalą.

Z planów wyszły nici, choć nie musiało tak być. Podlasie było zmobilizowane po dwóch przegranych, ale nasz zespół potrafił stworzyć sobie sytuacje. Niestety, brakowało szczęścia. Na przykład Dawidowi Cempie, który trafił w słupek.

Jedyna bramka padła po ładnej akcji 19-letniego Kamila Pajnowskiego, który latem wrócił do Białej Podlaskiej z Jagiellonii (w ekstraklasie nie zadebiutował). Nastolatek zszedł ze skrzydła do środka i słabszą, prawą nogą huknął zza pola karnego w samo okienko. Karpaty ruszały do odrabiania strat, miały szansę na 1:1, ale Zagórski pokazał klasę. Przed Karpatami mecze z Resovią i Motorem...

Podlasie Biała Podlaska - Karpaty Krosno 1:0 (0:0)

Bramka: Pajnowski (59).

Podlasie: Zagórski - Konaszewski, Łakomy, Pyrka, Pajnowski, Grajek (90 Dmitruk), Nieścieruk, Zabielski (85 Radziszewski), Syryjczyk (63 Kocoł), Kruczyk (75 Leśniak), Wojczuk (81 Kosieradzki). Trener Miłosz Sorto.

Karpaty: Krawczyk - Kantor, Kołodziej, Wawoczny, Świech - Nowak (62 Wcisło), Mordec, Krzysztoń (68 Pelc), Kuliga, Stasz - Cempa. Trener Adam Fedoruk.

Sędziował Jabłoński (Kraków). Widzów 400.

Sportowy przegląd Internetu