Karpaty Krosno wygrały w Oświęcimiu "mecz o 6 punktów". Decydujące gole padły już w doliczonym czasie gry

Już w I połowie Karpaty powinny być na plusie, ale Cempa, Buszta czy Białasik nie trafiali do celu. W drugą odsłonę goście weszli już tak, jak trzeba. Po wolnym Jakuba Mordeca piłkę dostał Dawid Kuliga, poszła centra i Dawid Cempa uderzeniem głową otworzył wynik. Miejscowi mieli problem, ale na finiszu mogli uwierzyć, że coś ugrają.

- Wróciły stare demony - oceniał Damian Jęczkowski, trener krośnian. - Po frajerskim błędzie w obronie i dziwnym strzale piłka poleciała za kołnierz naszemu bramkarzowi. Po odbiciu się od słupka wpadła do siatki.

Remis kompletnie nie interesował Karpat.

- To byłaby porażka. Drużyna jednak odpowiednio zareagowała. Obudziła się. Była walka, po której dostaliśmy nagrodę - zaznaczył coach gości.

Bohaterem został Marek Fundakowski, jednak przy golu na 2-1 dla przyjezdnych ogromnie zasłużył się Kuliga, a karnego w doliczonym czasie wypracował Zięba. - Włożył głowę tam, gdzie nie każdy wstawiłby nogę - pochwalił piłkarza jego trener.

Zanim pan Marek trafił z 11 metrów, dwa razy po rozbiegach zatrzymywał się przed piłką, sugerując arbitrowi, iż bramkarz za szybko wychodzi z bramki. W końcu uderzył, trafił i krośnianie mogli być pewni swego.

Soła Oświęcim - Karpaty Krosno 1-3 (0-0)

Bramki: 0-1 Cempa 50, 1-1 Ceglarz 82, 1-2 Fundakowski 90+3, 1-3 Fundakowski 90+6 karny.

Soła: Mioduszewski - Ochman, Pańkowski, Repa, Ptak - Gaudyn, Skrzypniak (81 Syguła), Szcząber, Rogala (65 Fortuna) - Stankiewicz, Ceglarz. Trener Tomasz Świderski

Karpaty: Krawczyk 5 - Stasz 6, Pedowski 7, Kolusz 5, Botwinnik 6 - Kuliga 6, Mordec 6, Sajdak 6 (65 Krzysztoń 5), Białasik 7, Buszta 6 - Cempa 6 (77 Fundakowski 6). Trener Damian Jęczkowski.

Sędziował: Białacki (Kielce).

Żółte kartki: Ptak - Stasz, Białasik.

Czerwona kartka: Pańkowski (90 - odepchnięcie rywala).

Widzów: 150.