Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Zdziebło, zawodniczka LKS Stal Mielec: Trzeba walczyć o swoje marzenia [WYWIAD]

Michał Czajka
Michał Czajka
Zawodniczka z Mielca Katarzyna Zdziebło  zajęła 10. miejsce w chodzie na 20 kilometrów
Zawodniczka z Mielca Katarzyna Zdziebło zajęła 10. miejsce w chodzie na 20 kilometrów archiwum PZLA
- Wiadomo, że 10. miejsce to nie jest miejsce na podium, ale ja tak naprawdę nie mogłam sobie wyobrazić lepszego występu na tych igrzyskach. Wyjeżdżając na igrzyska myślałam sobie, że miejsce w „30” będzie okej, bo było 60 dziewczyn z najlepszymi wynikami na świecie i ja byłam klasyfikowana gdzieś pod koniec. Pierwsza „20” byłaby super, 18. miejsce brałabym w ciemno - jest 10. naprawdę nie mogłam sobie wymarzyć lepszego. Do 8. pozycji było bardzo blisko, można gdybać, że może trzeba było mocniej zacząć, inaczej to wszystko rozegrać - mówi Katarzyna Zdziebło, zawodniczka LKS Stali Mielec.

Czy na trasie myślałaś o tym, do jakiego miejsca uda się dobić czy po prostu robiłaś swoje?
Powiem szczerze, że praktycznie przez cały dystans nie wiedziałam, która idę. Nie zastanawiałam się jednak nad tym, kontrolowałam tempo co kilometr. Widziałam, że takim samym nakładem sił przyspieszam, więc nie jest źle. Zdawałam sobie sprawę, że połykam rywalki z każdym kilometrem. Później trochę z Greczynką zaczęłyśmy współpracować - ona szła z przodu, ja ją trzymałam, a później się wymieniałyśmy. Finalnie ona okazała się trochę lepsza, bo była 8., ale myślę, że ta rywalizacja dużo nam dała.

Tak wyobrażałaś sobie igrzyska?
Troszeczkę jednak inaczej sobie to wyobrażałam. Zawsze myślałam o tym, jak to jest w tej wiosce olimpijskiej. Tymczasem trafiliśmy do jednego hotelu, w pokojach było troszeczkę ciasno - mieliśmy takie „dwójki” i ja nawet wynosiłam meble, żeby mieć gdzie położyć walizki (śmiech). Jestem osobą dość ruchliwą, lubię spacerować i dla mnie takie ograniczenie to było trochę niekomfortowe. Nie będę jednak narzekać, bo sama ta atmosfera, start to zawsze było moje marzenie.

Teraz będziesz się przygotowywała do startów na nowym dystansie 35 kilometrów. Ciężko będzie się przestawić?
Sama nie wiem. Wydaje mi się, że dla mnie to może być dobre, bo ja jestem taką zawodniczką, która potrzebuje się rozkręcić. Pod koniec tych 20 kilometrów na igrzyskach jakby mi dołożyli jeszcze ze 2 kilometry, to bym nie płakała (śmiech). Myślę, że trzeba będzie zrobić kilka treningów pod taki dystans. Lubię nowe wyzwania i chciałabym wystartować na tym dystansie - z niecierpliwością czekam na to, żeby zobaczyć, jak pójdzie mi w pierwszym starcie na 35 kilometrów.

Masz już za sobą różne imprezy mistrzowskie, ale jednak igrzyska to zupełnie co innego- zgadzasz się z takim stwierdzeniem?
Jak najbardziej. Prawdę mówiąc, na początku nie wiedziałam, dlaczego tak się dzieje. Przecież to w sumie zawody jak każde inne; mistrzostwa świata czy Europy jednak wydźwięk tych igrzysk jest całkiem inny. To jest jednak impreza 4-lecia. Chociaż przebywając w tym hotelu w Sapporo miałam trochę wrażenie, że jestem na Pucharze Świata. Jednak gdy pojechaliśmy w ostatnim dniu do wioski olimpijskiej, to poczułam to wszystko. To miejsce wywarło na mnie bardzo wiele wrażenie. Wszystko było takie ogromne, te budynki czy stołówka. Naprawdę tam się czuło tą wyjątkowość tego wszystkiego. Mam nadzieję, że za trzy lata wszystko już całkowicie wróci do normy, a ja również będę miała zaszczyt wystąpić na tej wspaniałej imprezie.

Niedawno skończyłaś również studia medyczne. Co sprawia większą radość - sport czy wyzwania zawodowe?
Sport to dla mnie przede wszystkim naprawdę wielka pasja. Studia medyczne to jest bardzo ciekawy temat. Na razie jednak właściwie to tak tylko liznęłam tej medycyny. Myślę, że wrócę do tego, gdy poświęcę się jej w stu procentach, a to nastąpi, kiedy skończę z wyczynowym sportem. Myślę, że na razie nie będzie możliwe połączenie tych dwóch rzeczy na wysokim poziomie. Chciałabym jeszcze dać sobie trochę czasu na sport. Wiadomo, że młodość jest tylko jedna i jest jeden czas, który trzeba wykorzystać, żeby nie mieć potem pretensji do siebie, że się nie zrobiło czegoś, co się chciało zrobić. Zawsze warto jest realizować swoje marzenia. Wydaje mi się, że w zawodzie będę się mogła realizować dużo dłużej, bo przecież nawet do starości można rozwijać się naukowo.


ZOBACZ TAKŻE - Oliwer Wdowik: Bardziej stresowałem się w biegu sztafetowym [WIDEO, STADION]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24