Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Co było przyczyną tragedii? Synteza

Magdalena Kleban/www.wspolczesna.pl
Rosyjskie służby zabezpieczały teren, na którym rozbił się samolot z parą prezydencka na pokładzie
Rosyjskie służby zabezpieczały teren, na którym rozbił się samolot z parą prezydencka na pokładzie
Mówią, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale ja uważam, że tych, którzy zginęli w Smoleńsku, nie będzie można zastąpić - Aleksander Kwaśniewski, były prezydent RP z trudem znajdował słowa, by opisać dramat Polski i Polaków.

Wczoraj nie liczyły się różnice polityczne, spory - Polacy zjednoczyli się w obliczu tej niewyobrażalnej tragedii. Przed Pałacem Prezydenckim niemal od razu, spontanicznie, warszawiacy składali kwiaty i wieńce, zapalali znicze, podobnie jak przed warszawskim domem rodziny Kaczyńskich, a także mieszkaniem Marii i Lecha Kaczyńskich w Sopocie.

W samo południe w Krakowie zabrzmiał na Wawelu Dzwon Zygmunta. Białostoczanie, od godz. 15 w Pałacu Gościnnym mogli wpisywać się w księdze kondolencyjnej, kwiaty i znicze układali przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego na Rynku Kościuszki.

Nikt nie czekał na oficjalne ogłoszenie żałoby. Spontanicznie wywieszaliśmy wczoraj flagi przepasane kirem, odwoływano imprezy masowe. W kościołach i cerkwiach modlono się za umarłych, wieczorem odprawione zostały msze żałobne. Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu, który po śmierci prezydenta pełni funkcję głowy państwa, dopełnił tylko formalności, oficjalnie ogłaszając w kraju tygodniową żałobę.

Żalu i smutku nie krył prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, gdzie doszło do tej tragedii. Zwrócił się on ze specjalną odezwą do narodu polskiego.

- Obiecuję, że wszystkie fakty dotyczące wypadku, zostaną wyjaśnione razem z polską stroną. Wyrażam najgłębsze kondolencje dla Polaków w imieniu wszystkich Rosjan. Ogłaszam także, że 12 kwietnia będzie dniem żałoby w Rosji - powiedział Polakom rosyjski prezydent. Wspólnie z premierem Władimirem Putinem modlił się w Moskwie w intencji ofiar katastrofy.

- Nie było do tej pory w historii Polski, Europy i świata tragedii, gdzie zginęło tak wielu ludzi kluczowych dla funkcjonowania państwa - nie ma wątpliwości Jarosław Matwiejuk, poseł, konstytucjonalista.
Lądowanie na granicy ryzyka. Albo nawet poza tą granicą...

Bronisław Komorowski

Bronisław Komorowski

Funkcję prezydenta Polski przejął wczoraj Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu RP.
Marszałek ma 58 lat, pochodzi z rodziny o silnych tradycjach niepodległościowych i ziemiańskich. W czasach PRL zaangażowany w działalność opozycyjną. Już jako licealista brał udział w manifestacjach, m.in. w czasie wydarzeń marcowych w 1968 roku. Pierwszy raz został aresztowany w grudniu 1971 roku. Współpracował z Komitetem Obrony Robotników oraz Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela. W ciągu wielu lat podziemnej działalności był wielokrotnie aresztowany i represjonowany. W czasie stanu wojennego internowany. Od 1977 roku żonaty z Anną Dembowską, ojciec pięciorga dzieci: Zofii, Tadeusza, Marii, Piotra i Elżbiety.

Od 1989 roku w służbie państwowej, był m.in. ministrem obrony narodowej.

Świadkowie tej tragedii podkreślają jedno - w sobotni poranek, 10 kwietnia nad Smoleńskiem panowały wyjątkowo niekorzystne warunki atmosferyczne. Była bardzo gęsta mgła, widoczność sięgała zaledwie 500 metrów. Rządowy samolot z Warszawy wystartował o godz. 7.23. Na pokładzie było 88 pasażerów (jedna - Zofia Kruszyńska, nie stawiła się) i członkowie załogi.

Przed godz. 9 samolot podchodził do lądowania. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że były aż cztery takie próby. Na cztery minuty przed godz. 9 rozbił się o ziemię. Płonące szczątki kompletnie roztrzaskanego samolotu rozrzucone były obszarze kilkuset metrów, widać było dopalające się silniki, a wokół - dziesiątki połamanych drzew.

Źródła wojskowe podają, że 15 minut przed lądowaniem prezydenckiego samolotu służby kontrolne lotniska zabroniły lądować wojskowemu Ił-76 ze względu na złe warunki. Pilotowi prezydenta też nie zalecali lądować. Ale zabronić mu nie mogli.

Radio RMF cytuje zastępcę szefa sztabu rosyjskich sił powietrznych generała Aleksandra Aloszyna, który powiedział, że to załoga sama zdecydowała o lądowaniu w Smoleńsku. Generał poinformował, że gdy załoga nie wykonała polecenia kontrolera lotów, kilkakrotnie nakazano jej skierowanie maszyny na lotnisko zapasowe w Mińsku. Mimo to załoga wciąż obniżała lot, co - jak dodał - niestety, zakończyło się tragicznie.

Lotnisko w Smoleńsku nie ma automatycznego systemu naprowadzania. Do grudnia było to lotnisko wyłącznie wojskowe, przede wszystkim dla samolotów transportowych, które są tu remontowane.

Tomasz Hypki, z czasopisma "Skrzydlata Polska" w rozmowie z TVN24 przyznał, że pas na tym lotnisku miał długość 1600 metrów, podczas, gdy TU-154 do lądowania potrzebuje pasów o długości co najmniej 2 tysięcy metrów.

- Być może przeprowadzono lądowanie na granicy ryzyka, może i poza tym ryzykiem. Jednak praprzyczyną na pewno były warunki pogodowe, gęsta mgła a pewnie i jakość lotniska - przyznał.

Naoczny świadek tej tragedii zapamiętał, że podchodzący do lądowania samolot prezydenta RP ściął okoliczne drzewa w podsmoleńskim lesie.

- Samolot leciał nisko, przechylił się na lewą stronę, zaczepił skrzydłem o drzewo, skosił drzewa i uderzył o ziemię. Zaczął koziołkować tak ze 150-200 metrów. Było słychać eksplozję, ale nie była ona głośna - relacjonował polskim dziennikarzom świadek katastrofy.

Przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane. Z wstępnych szacunków wynika, że śledztwo w tej sprawie może potrwać około kilku miesięcy. Prowadzone są one dwutorowo: przez stronę rosyjską, prezydent Rosji powołał specjalną komisję do wyjaśnienia katastrofy, na jej czele stanął premier Władimir Putin.

Niezależne śledztwo prowadzi też i strona polska. Na miejsce katastrofy poleciał naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski z grupą prokuratorów wojskowych.

Wczoraj po południu na miejsce katastrofy polecieli premierzy Polski i Rosji.

Samolot prezydencki typu Tu-154M Lux, który w sobotę rozbił się koło Smoleńska, był jedną z dwóch takich maszyn, znajdujących się na wyposażeniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Jak podał portal gazeta.pl maszyna miała wylatane 5004 godziny i wykonał 1823 lądowania. W ub.r. samolot przeszedł remont kapitalny.

Na pokładzie TU-154 znajdowały się najważniejsze osoby w państwie: Lech Kaczyński, Prezydent RP z małżonką, Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent RP na uchodźctwie, dwóch wicemarszałków Sejmu: Krzysztof Putra i Jerzy Szmajdziński, wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek, Sławomir Skrzypek, prezes NBP, Janusz Kochanowski, Rzecznik Praw Obywatelskich, prezydenccy ministrowie: Władysław Stasiak, Paweł Wypych i Mariusz Handzlik, szef BBN Aleksander Szczygło, wiceministrowie: spraw zagranicznych - Andrzej Kremer, obrony - Stanisław Komorowski i kultury - Tomasz Merta, prezes IPN Janusz Kurtyka, posłowie i senatorowie, dowódcy wojskowi, przedstawiciele Rodzin Katyńskich i załoga samolotu.

Doszło do sytuacji niespotykanej w nowożytnej historii. Nadzwyczajne były więc i działania premiera Polski. Natychmiast po katastrofie Donald Tusk zwołał nadzwyczajne posiedzenie rządu.

- Takiego dramatu współczesny świat nie widział - powiedział premier Donald Tusk na krótkiej konferencji poświęconej katastrofie nad Smoleńskiem.

Obowiązki prezydenta RP przejął marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Obowiązki zmarłych dowódców wojskowych przejęli ich zastępcy. Błyskawicznie do Polski zaczęły napływać kondolencje z całego świata. Wyrazy żalu przesłały rządy wielu państw i organizacji międzynarodowych. - To był przyjaciel i wielki polski polityk - powiedział szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.

Lech i Maria Kaczyńscy osierocili córkę, dwie wnuczki. Jarosław Kaczyński, brat prezydenta jeszcze wczoraj po południu poleciał do Smoleńska na miejsce katastrofy.

Żałoba w Polsce potrwa tydzień.

Aleksandr Aloszyn, generał rosyjskich sił powietrznych: - Załoga samolotu, którym podróżowała polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele, kilkakrotnie nie wykonała poleceń kontrolera lotów na lotnisku w Smoleńsku. Załoga sama zdecydowała o lądowaniu w Smoleńsku. Gdy załoga nie wykonała polecenia kontrolera lotów, kilkakrotnie nakazano jej skierowanie maszyny na lotnisko zapasowe. Mimo to załoga wciąż obniżała lot, co, niestety, zakończyło się tragicznie - dodał.
źródło: RMF FM , opr. mk

Roman Polko, były szef GROM: - Zginął prezydent Lech Kaczyński, zwierzchnik polskich sił zbrojnych, szef sztabu generalnego - pierwszy żołnierz, zginął dowódca wojsk lądowych, dowódca wojsk specjalnych, dowództwa operacyjnego, zginęła elita wojska polskiego, elita polityków i parlamentarzystów, najważniejsi ludzie w państwie. Ogromna, niewyobrażalna tragedia. Myślę, że nie powinno tak być, że ci najważniejsi ludzie lecieli razem i że dochodzi do tak ogromne tragedii. Nie przypominam sobie precedensu w skali światowej, że coś takiego się stało.
źródło: TVN24, opr.mk

Prof. Bronisław Młodziejowski, ekspret medycyny sądowej: - Identyfikacja ciał ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu w pobliżu Smoleńska może potrwać nawet 4-6 tygodni. Ma to związek m.in. z rozmiarem katastrofy, liczbą osób, które w niej zginęły i stanem ciał. Mieliśmy tu do czynienia z pożarem. Potężną energią kinetyczną związaną z upadkiem maszyny.Już same prace związane z zabezpieczeniem szczątków i pobraniem próbek genetycznych mogą potrwać około 10 dni. Równolegle musi też zostać pobrany materiał porównawczy od rodzin ofiar.Nie zrobią niczego bez próbek porównawczych, więc tu musi być współdziałanie ze stroną polską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24