Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa samolotu w okolicach Dukli. Szczegóły tragedii

Ewa Gorczyca, Tomasz Jefimow
FOT. TOMASZ JEFIMOW
Stanisław B. rzucił z samolotu wiązankę kwiatów dla panny młodej. Zaraz potem maszyna runęła. Stanisław B. zginął na miejscu. Lecący z nim Janusz S. w ciężkim stanie przebywa w szpitalu w Krośnie.
Katastrofa lotnicza kolo DukliW katastrofie awionetki zginąl pasazer, 71 letni Stanislaw B. Druga osoba, pilot, wlaściciel samolotu, trafil w powaznym stanie do krośnienskiego szpitala z urazem klatki piersiowej.

Katastrofa lotnicza koło Dukli

Do tragedii doszło w piątek po południu w Zboiskach k. Dukli, kilkanaście metrów od krajowej dziewiątki, trasy do Barwnika.

- Siedziałam na ganku, gdy nagle coś huknęło, trzasnęło - mówi starsza kobieta, mieszkanka Zboisk. - Myślałam, że to samochody zderzyły się na drodze. Mąż pobiegł zobaczyć, co się stało.

Trzy metry od domu

Spomiędzy drzew w ogrodzie po drugiej stronie domu wystawał ogon samolotu.

- Mąż zawołał: to nie wypadek, samolot spadł! - opowiada kobieta. - Roztrzaskał się trzy metry od ściany naszego domu. Pod oknem leżał mężczyzna, który wypadł z samolotu.

Ultralekkim, dwuosobowym, turystycznym Morane Rallye 880 B lecieli dwaj pasjonaci latania. Janusz S. krośnieński przedsiębiorca (właściciel samolotu) i Stanisław B. zamiłowany szybownik, instruktor z 50-letnim stażem lotniczym.

Około godz. 14.30 wystartowali lotniska w Krośnie. Kilkanaście minut potem byli nad budynkiem Zboru Świadków Jehowy w Zboiskach, gdzie tego popołudnia zaplanowano ślubną uroczystość. Jej uczestnikami byli znajomi Stanisława B.

Tragiczna niespodzianka

To miała być niespodzianka dla młodej pary, która akurat przyjechała z urzędu stanu cywilnego w Dukli.

- Zadzwoniła moja komórka, usłyszałem: poczekajcie przed wejściem, za chwilę nadlecę nad salę - opowiada pan Leszek.

Samolot zniżył lot, zatoczył koło, potem drugie. Stanisław B. zrzucił bukiet kwiatów dla panny młodej. Sekundy potem skrzydło zahaczyło o komin i dach.

Samolot zaczął spadać, rozbił się kilkadziesiąt metrów dalej, w ogrodzie sąsiedniego budynku mieszkalnego. Skrzydła oderwały się od kadłubu, szczątki maszyny utkwiły miedzy drzewami. 74-letni Stanisław B. zginął na miejscu.

54-letni Janusz S. z ciężkimi obrażeniami został przewieziony do szpitala. Był operowany, lekarze nie udzielają dziennikarzom informacji na temat stanu jego zdrowia.

Biegli badają katastrofę

W sobotę na miejscu zdarzenia pracowała Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Zapoznała się z ustaleniami policji i prokuratury, badała wrak samolotu. Ostatni etap lotu będzie odtworzony w oparciu o analizę zapisu urządzeń pokładowych.

Komisja chce także zapoznać się z amatorskim nagraniem ostatniego momentu przed katastrofą. Taki film zabezpieczyła już policja.

Na raport komisji trzeba będzie poczekać - nawet kilka miesięcy.
Nie ma oficjalnego potwierdzenia, kto pilotował maszynę.

- Zgodę na start wydano właścicielowi samolotu - mówi Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji. - Ale nie jest pewne, kto trzymał stery w momencie wypadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24