Każdy będzie mógł produkować i sprzedawać energię

- Czy to prawda, że już wkrótce każdy z nas nie dość, że będzie mógł wytwarzać energię dla siebie, to jeszcze ją sprzedawać?

- Tak. Mało tego, każdy może liczyć na sporą pomoc, na postawienie np. przydomowego, małego wiatraka czy zamontowanie paneli słonecznych, pompy ciepła albo biogazowni.

- Na czym będzie polegać wsparcie?

- 40 proc. inwestycji dołoży w formie dotacji Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Na pozostałe 60 proc. będzie można wziąć kredyt na 15 lat, oprocentowany zaledwie w skali 1 proc. rocznie. Skorzystać będzie mógł każdy właściciel domu. Nie trzeba będzie specjalnych pozwoleń na budowę, wystarczy zgłoszenie takiej inwestycji. Spodziewamy się dużego zainteresowania, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie koordynacja tego programu przez gminy.

- O jakich pieniądzach mówimy?

- Koszt budowy takiego wiatraka to 15 - 20 tys., choć są oczywiście inwestycje i za 100 tys. złotych.
- Będzie można sprzedawać prąd?

- Chodzi przede wszystkim o produkcję energii na własne potrzeby. Nadwyżki na razie będzie można sprzedać elektrowni, a ta ma obowiązek odebrać je od nas.

- Będę mógł np. dogadać się z sąsiadami, aby u mnie kupowali prąd?

- Na razie nie jest to jeszcze możliwe, ale to ciekawy pomysł i warto wprowadzić przepisy, które to umożliwią. Będzie to tani prąd, bo ominiemy w ten sposób koszty dystrybucji, które są dość duże.

- Biorąc pod uwagę nasze warunki klimatyczne, w jakim stopniu odnawialne źródła energii mogą pokryć zapotrzebowanie na prąd?

- W całości. Np. mogą powstać jedna lub dwie biogazownie. Do tego przy domach wiatraki, panele, pompy ciepła.