Pani Małgorzata kilka dni temu wyjeżdżała do Warszawy autobusem z dworca pod wiaduktem Śląskim w Rzeszowie. W oczekiwaniu na jego przyjazd zobaczyła, że jeden z pasażerów upadł na ziemię. Nasza czytelniczka natychmiast ruszyła mu na pomoc.
- Poprosiłam, aby ktoś ze świadków wezwał pomoc, a sama trzymałam głowę tego mężczyzny na boku, aby się nie udławił. I w ten sposób dotrwaliśmy do przyjazdu karetki. Przykre jest jednak to, że poza nami nie było wiele osób chętnych do pomocy. Pozostali się odsunęli i jestem ciekawa, czy gdybym tego dnia nie czekała na autobus, ktoś inny udzieliłby człowiekowi pomocy – zastanawia się pani Małgorzata.
Przemysław Chmaj, ratownik medyczny z Rzeszowa ubolewa, że ludzie w większości przypadków nie udzielają w takich sytuacjach pomocy.
- Najczęściej tłumaczą, że nie potrafią tego robić. Albo boją się, że uciskając klatkę piersiową połamią poszkodowanemu żebra. Owszem, tak się często zdarza. Ale żebra się zrosną, a bez uciskania klatki pacjent często nie ma szansy przeżyć. Lepiej mieć złamane żebra i żyć, niż umrzeć z całymi kośćmi – tłumaczy ratownik.
Potwierdzeniem jego słów jest chociażby przypadek 50-letniego mężczyzny, który zasłabł niedawno w rejonie ZUS w Rzeszowie. Zanim na miejsce dotarła karetka, nikt z tłumu gapiów nie udzielił mu pomocy. Z tego powodu na pomoc fachowców było zbyt późno i reanimacja nie przyniosła skutku.
- Jeśli człowiek nie oddycha, wystarczy uciskać klatkę, kładąc dłonie na jej środku. Uciskamy na głębokość 5-6 centymetrów. Należy wykonać 100-120 uciśnięć na minutę. Jeżeli zdecydujemy się na sztuczne oddychanie metodą usta-usta, przechodzimy na działanie w naprzemiennej sekwencji 30 uciśnięć klatki piersiowej do 2 wdechów ratowniczych – mówi ratownik.
W przypadku ataku padaczki trzeba przede wszystkim przytrzymać głowę chorego, aby nie uderzał nią o beton.
- Natomiast po kilku minutach, gdy ustąpią drgawki kładziemy go na boku, aby się nie udusił – mówi Przemysław Chmaj.
Przekonuje, że podstawy pierwszej pomocy można opanować już w 3-4 godziny. Ale zwraca uwagę, że kurs najlepiej wybrać w ośrodku, gdzie prowadzi go fachowiec, a nie osoba pokazująca obrazki na laptopie.
- Pamiętajmy, że te kilka godzin może być ceną za uratowanie czyjegoś życia. Zazwyczaj bliskiej osoby, z którą przebywamy najczęściej – mówi ratownik.
ZOBACZ TEŻ: "Jestem z niego dumna". 6-letni Bartek uratował mamę
TVN24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]