- Od lat Kult co roku wyrusza jesienią w samodzielną, trasę obejmującą koncerty w największych salach, klubach i halach. Pomarańczowa trasa KULT-u to już tradycja na polskiej scenie muzycznej. Od ilu lat robicie te trasę?
- No, właśnie, nie bardzo pamiętam. Dowiadywałem się i wychodzi, że chyba trzynasta (śmiech). Ale może nie trzynasta, bo pechowa będzie, to może uznajmy, że czternasta. Ja się w tym nie orientuje, bo ja tam tylko śpiewam, więc nie liczę.
- Tylko śpiewasz, dobre. A tak na serio to jest to trzynasta trasa. Wiesz ile razy graliście w Rzeszowie?
- Jak mówię, nie liczę. Ale zanim się zaczęła trasa pomarańczowa, my ja teraz nazywamy okołopaździernikową, to myśmy wiele razy w Rzeszowie grali, to będzie zapewne kilkanaście występów.
- Lubicie Rzeszów?
- Ja bardzo lubię. Ja zawsze zresztą mówiłem, że najlepsze miejsce do grania to był nieistniejący już Klub Akademia. Potem ten drugi... zapomniałem jak się nazywał.
- Live?
- Tak. Teraz będziemy grali w jakimś trzecim miejscu, o którym zdaje się tylko "Burza", czyli gitarzysta mój z grupy, opowiadał. On się ostatnio zatrudnił u Kory i tam grał. Mówił, że miejsce jest takie, że wydaje się, iż nie powinno być tam dobrej akustyki. A jest. (śmiech). Taki paradoks. A wracając do Rzeszowa to bardzo lubię te rejony, mamy tu wspaniałą publiczność. Na naszych koncertach zawsze był czad, nieziemski w ogóle i taka dzikość serca w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
- A widać ze sceny, że na wasze koncerty przychodzi już kilka pokoleń?
- Generalnie jest tak, że różne generacje zajmują różne miejsca na widowni. Ci najmłodsi, czyli licealiści i studenci pod sceną, na środku tacy młodsi od nas o dekadę, a może nawet 15 lat, a trochę dalej stoją nasi rówieśnicy, często już z dziećmi, a czasem i z wnukami.
- Kazik to nie tylko Kult, to także wiele innych projektów, jak choćby El Dupa, Kazik na żywo. Masz już w głowie nowy projekt.
- Ja nie wiem, ja tak myślę o nagraniu płyty w dobry, prosty i stary sposób. Teraz technologia, nagranie dźwięku trwa parę, a nawet kilkanaście tygodni. Ludzie nawet kilka miesięcy siedzą w studio. Beatlesi kiedyś nagrali płytę w jeden dzień. I to przetrwało. Chciałbym nagrać taka właśnie płytę. Góra trzy, cztery dni w studio. I na tym właściwie zakończyć nagrywanie płyt. Ktoś może zapytać: Dlaczego?
- No właśnie, dlaczego?
- Po pierwsze, co tu ukrywać, nie robimy już takich dobrych piosenek, jak robiliśmy kiedyś. Oczywiście na koncertach stanowimy jakąś tam atrakcję i to całkiem fajnie brzmi, ale głównie ludzie domagają się starych rzeczy. Więc może już po prostu coś jest za nami. A po drugie, szczerze mówiąc w dzisiejszych realiach nagrywanie płyt jest trochę bez sensu, ordynarnie rzecz ujmując, od strony finansowej. Wkładasz w to kupę czasu, choć w tą ostatnią, którą planuję, dużo czasu nie włożę, kupę pieniędzy, a potem generalnie nic z tego nie ma. Jestem trochę za stary, żeby za darmo pracować.
- Ale koncerty będą? Kult nie zejdzie ze sceny?
- No, nie oczywiście, że nie. Jak szedłem dzisiaj rano do sklepu po bułkę i majonez kielecki do wymyśliłem, że grupa Kult jest czymś takim, jak bracia Kliczko, czyli starzy, przewidywalni i nudni, ale nadal najlepsi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Projektant gwiazd ostro o stylu Liszowskiej. "Stała się obłym prostokątem"
- Wiemy, ile osób głosowało na Dagmarę Kaźmierską! Tego Pavlović nie przewidziała
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało