Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Greń szykuje kontratak

Tomasz Ryzner
Kazimierz Greń zapewnia, że prędzej czy później dowiedzie, iż w Irlandii nie handlował biletami.
Kazimierz Greń zapewnia, że prędzej czy później dowiedzie, iż w Irlandii nie handlował biletami. Grzegorz Jakubowski / Polska Press
- Obronię swoje racje na wydziale dyscypliny - mówi Kazimierz Greń, od piątku zawieszony w prawach członka zarządu PZPN-u.

O zawieszeniu prezesa Podkarpackiego ZPN-u mówiono od kilku dni, ale Greń wyprzedził swoich kolegów z zarządu i sam poprosił o nałożenie na siebie takiej sankcji. Zarząd zgodził się na to jednogłośnie. Teraz do akcji wkroczy Komisja Dyscyplinarna PZPN-u, która ma ostatecznie wyjaśnić, czy rzeczywiście przed meczem Irlandia - Polska Greń nielegalnie sprzedawał bilety na ten pojedynek.

- Mam w zarządzie przyjaciół. Wniosek o moje zawieszenie złożyłem na ich prośbę, żeby ich nie narażać - wyjaśniał Greń tuż po zebraniu zarządu. - Kazimierz Greń uważa, że dowiedzie swoich racji przed komisją. Ta ona ma podjąć decyzję w jego sprawie do końca miesiąca - komentował Zbigniew Boniek, prezes PZPN-u. - Pan Greń oddał się do dyspozycji zarządu, ale piłka nadal jest w grze - mówił Piotr Folcik, adwokat prezesa Podkarpackiego ZPN-u.

Greń zamierza walczyć o oczyszczenie z zarzutów, ale nie tylko. Planuje też pociągnąć do odpowiedzialności niektóre ogólnopolskie media.
- Prawnicy szykują wnioski. Zamierzam złożyć pozwy o zniesławienie i będę domagał się poważnych odszkodowań. Od kogo? Między innymi od "Przeglądu Sportowego", "Super Expressu" - wyjaśnia prezes.

- Wierzę, że sprawa wyjaśni się jak najszybciej. Walczę, bo pojawiły się nieprawdziwe zarzuty. Znam swoje wady, nie jestem święty, ale jeśli przedstawia się nieprawdę, nie mogę siedzieć bezczynnie.
Gdyby komisja nie zdołała wyjaśnić wszystkich kwestii w zakładanym czasie, możliwe, że sprawa podkarpackiego prezesa rozstrzygnie się na najbliższym zjeździe PZPN-u. Został on zaplanowany na 9 czerwca.

Jak informowaliśmy, prezes podkarpackiego związku został zatrzymany przez irlandzką policję, a noc spędził w areszcie. Na drugi dzień stawił się przed sądem, który - jak doniosła gazeta "Iris Examiner" - odstąpił od nałożenia kary, ponieważ podkar- packi działacz miał przyznać się do winy, a sprawę uznano za mało szkodliwą społecznie.

Ostatnio słychać jednak, że prezes nie przyznał się do winy, a zrobił to - bez jego wiedzy - adwokat. - Nie znaleziono przy
mnie większej sumy pieniędzy. Nie miałem biletów po 70 euro, jak donosiły media. Dowiodę, że jestem niewinny - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24