Oznacza to, że pacjentki, które się na nie zdecydują (bo zgodnie z prawem w przypadkach szczególnie ciężkich wad rozwojowych płodu mają taką możliwość) byłyby odsyłane np. do Lublina lub Warszawy. Na pytanie, dlaczego o limitowaniu ciąży mówi tylko w kontekście Pro-Familii, skoro zabiegi te wykonują również inne szpitale z oddziałami ginekologicznymi odpowiedział, że tylko personel tej lecznicy zwrócił się do niego o pomoc. Jaką pomoc, skoro wcześniej pielęgniarki nawet nie poinformowały przełożonych o swoich dylematach etycznych, więc nie mogły doświadczyć konsekwencji służbowych?
- Wszyscy wiemy, jaka jest sytuacja na rynku pracy i czym grozi odmówienie wykonywania czynności medycznych, akt niesubordynacji w prywatnej lecznicy - mówił senator Kazimierz Jaworski z Polski Razem. - Ja nie używam wartości w walce politycznej. Wolałabym, żeby nie było tego problemu, nawet kosztem ewentualnych korzyści politycznych, jakie mogłyby się stać moim udziałem - dodawał.
Nie odpowiedział jednak wprost, dlaczego nie zdecydował się najpierw porozmawiać z dyrekcją szpitala a później ogłaszać sprawę w mediach. Dodajmy, że do spotkania nadal nie doszło. Senator nie wie, jakie były medyczne wskazania do przerwania ciąży u trzech kobiet, u których w ostatnim czasie wykonano zabieg i które same się na niego zdecydowały. Podkreślał jednak, że nie popiera krwawych plakatów i haseł, które pikietujący w środę przed szpitalem Pro-Familia trzymali w rękach. Przypomnijmy, że pikietujący napisali na transparentach, że w szpitalu zabija się dzieci z zespołem Downa, podczas gdy nie dokonano tam ani jednego takiego zabiegu. Dyrekcja konsultuje się z prawnikami i rozważa skierowanie sprawy do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?