Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice Iglopoolu olali swoją drużynę

Sławomir Oskarbski
To nie reprezentacja Polski ograła Kolbuszowiankę, tylko Igloopol.
To nie reprezentacja Polski ograła Kolbuszowiankę, tylko Igloopol. KRZYSZTOF KĘDZIOR
Sporej grupy kibiców Igloopolu nie obchodziło to, że w sobotnie popołudnie ich drużyna grała mecz z groźną Kolbuszowianką.

IGLOOPOL DĘBICA - KOLBUSZOWIANKA KOLBUSZOWA 1-0 (0-0)

1-0 Łapa (90+2, wolny).
IGLOOPOL: Flasza 6 - Chmiel 5, Socha 5, Brzostowski 5, Sujdak 5 (54. Dzięgiel) - Kubas 4 (46. Długosz 5), Micek 4 (67. Pisarek), Kucharski 4, Machnik 4 - Macnar 4 (79. Łapa), Janasiewicz 4.

KOLBUSZOWIANKA: Kozioł 4 - Serafin 5, Skała 5, Cieśla 5, Pastuła 5 - Micek 5, Frankiewicz 5, Pęgiel 5 (76. Wróblewski), Adranowicz 6 (86. Jamróz) - Pruś 5, Szalony 6 (88. Lenart).

SĘDZIOWALI Tomasz Jagieła - 5 oraz Piotr Prajsnar i Antoni Pelczarski (Krosno). ŻÓŁTE KARTKI: Socha, Sujdak, Dzięgiel, Kucharski, Pisarek - Pruś. WIDZÓW 130.

Fani "morsów" woleli pojechać do Rzeszowa i pomagać zaprzyjaźnionym kibicom Stali wspierać ten zespół w meczu z Wisłoką. Mimo świecących pustkami i cichych trybun, dębiczanie odnieśli drugie wiosenne zwycięstwo na swoim stadionie.

Przez większość meczu nic jednak tego nie zapowiadało, bo to goście dyktowali warunki gry na boisku. W pierwszych minutach wręcz zamknęli miejscowych na ich połowie, ale nie potrafili tego przypieczętować golem. Do przerwy dębiczanie odgryźli się jedynie desperackimi uderzeniami Radosława Macnara i Pawła Micka, które nieoczekiwanie sprawiły sporo kłopotów Mateuszowi Koziołowi.

Z OBU STRON

Z OBU STRON

Robert Szalony (napastnik Kolbuszowianki)
Byliśmy lepsi, ale niestety nie wykorzystaliśmy przewagi. W końcówce sędzia podarował gospodarzom prezent w postaci rzutu wolnego, czym wypaczył wynik meczu.

Dawid Łapa (napastnik Igloopolu)
Najważniejsze, że w końcu wygraliśmy u siebie. Wcześniej dopadła nas jakaś niemoc i dziś ją przełamaliśmy, z czego się cieszymy.

Drugą odsłonę przyjezdni zaczęli od minimalnie niecelnego strzału Roberta Szalonego, który dwoił się i troił, ale ani on, ani żaden z jego kolegów, do siatki nie trafili. O dziwo sztuka ta udała się dębiczanom, którzy w doliczonym czasie przeprowadzili akcję rozpaczy. Kamil Janasiewicz wywalczył 18 m przed bramką rzut wolny, a wprowadzony niewiele wcześniej Dawid Łapa uderzeniem koło muru zaskoczył Kozioła. Był to jedyny po przerwie strzał w światło bramki w wykonaniu dębiczan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24