Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice Rangers wciąż nienawidzą Artura Boruca

Filip Bares
Filip Bares
Szymon Starnawski /Polska Press
- Piłkarze będą pod wrażeniem kibiców Rangers. Na Łazienkowskiej żyje jedna trybuna, a tutaj cztery - mówi dyrektor sportowy Pogoni Szczecin i były piłkarz Glasgow Rangers Dariusz Adamczuk. - Artur Boruc nie jest ulubieńcem kibiców i na pewno o nim pamiętają - dodaje.

Spędził pan trochę czasu w Szkocji, grając dla Dundee i Rangers - jak wspomina pan ten czas?
Szkocja to może nie Włochy, gdzie grałem dla Udinese, ale wyspiarski klimat bardzo się udziela. Mecze dla tamtejszych kibiców to prawdziwe święto i zawsze będę życzył każdemu zawodnikowi, żeby spędził jeden sezon na wyspach, by poczuć tą niesamowitą atmosferę.

Jak porówna pan swój pobyt w Dundee z tym w Rangers?

Dundee ma świetną historię, ale w porównaniu z Rangersami to mały klub. W tym pierwszym byłem swojego rodzaju legendą, a w tym drugim byłem po prostu jednym z wielu. Szkockie kluby mają swoją tradycję i zarządzanie wygląda podobnie, ale wiadomo - Rangers finansowo stali zdecydowanie wyżej.

Czuł pan zawód, że epizod w Rangers nie wypalił?
Rozegrałem około 20 spotkań. To była potężna drużyna z wielkimi nazwiskami i nikt w tamtym okresie nie przychodził poniżej 4 mln funtów, co na tamte czasy było ogromną kwotą. Graliśmy w Lidze Mistrzów w grupie z Bayernem Monachium, PSV Eindhoven oraz Valencią i do ostatniego meczu walczyliśmy o awans, a to był sezon, w którym Bayern i Valencia spotkały się ostatecznie w finale. Mieliśmy wtedy 16 reprezentantów kraju w kadrze meczowej, więc łatwo przebić się nie było.

Jacy piłkarze zrobili na panu największe wrażenie?
Giovanni van Bronckhorst, Claudio Reyna, Stefan Klos, Arthur Numan, Barry Ferguson. Tak naprawdę można wymieniać i wymieniać tych zawodników, bo było ich naprawdę wielu.

Grał pan już za kadencji właściciela Davida Murraya, który powiedział słynne zdanie „jak Celtic wyda 5 mln, to my wydamy 10”. Czy dało się wówczas przewidzieć, co czeka klub? W ciągu zaledwie 3 lat potrafiliście wydać na transfery aż 83 mln funtów.
Nie, nikt wtedy nic takiego nie czuł. W każdym mieście, gdzie są dwa kluby o takiej renomie to prezesi chcą pokazać, że to my jesteśmy najlepsi. Murray to wykorzystywał może trochę przesadnie, bo po 11 latach od mojego odejścia klub zbankrutował.

Odwiedza pan jeszcze Rangersów?
Ostatnio byłem w Dundee, gdzie uhonorowano mnie jako legendę klubu. Na meczu Rangers byłem ostatni raz 10 lat temu.

Jak ocenia pan szanse Legii w tym dwumeczu.
70 do 30 dla Rangersów. W poprzedniej rundzie rozbili Duńczyków, a bramki, które tracili były już w momentach, gdy wszystko było jasne, więc nie rozumiem krytyki ich gry defensywnej. Zagrali bardzo dobrze i myślę, że w tym sezonie mogą powalczyć z Celtikiem o mistrzostwo.

Co Legia musi zrobić, żeby wygrać ten dwumecz?
Przede wszystkim musi być niezwykle skuteczna i wykorzystywać nawet pół sytuacji, bo nie będzie miała ich wiele.

Obecnie trenerem Rangersów jest Steven Gerrard. Czy dla piłkarzy Legii może mieć to jakiekolwiek znaczenie psychologiczne, gdzie będą o tym myśleli za dużo?
Nie sądzę. Dla Gerrarda jest to też dopiero pierwsza praca w trenerce i nic jeszcze nie osiągnął, choć każdemu polskiemu trenerowi życzę, by zaczął pracę od takiego klubu.

Dużo mówi się o tym, że trener Aleksandar Vuković posadził na ławce Carlitosa. Co pan o tym sądzi?
Wolałbym nie oceniać, jako że jestem obecnie związany z Pogonią Szczecin. Na Legię zawsze spada fala krytyki, a jako jedyna polska drużyna gra w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy, więc bądźmy spokojni.

Sześć lat temu Rangers zostali zdegradowani do czwartej ligi. W tym czasie Legia grała w fazie grupowej Ligi Mistrzów i Ligi Europy, a mimo to znajduje się w gorszym miejscu niż Szkoci.
Tak, ale Rangers zawsze byli i będą większym klubem. Na ich pierwszy mecz w czwartej lidze przyszło 40 tysięcy kibiców, więc to trochę inny kaliber.

Jak wspomina pan Old Firm Derby?
To jest wielkie wydarzenie. Całe miasto nim żyje tydzień wcześniej i jak przyjedzie Legia, to piłkarze będą pod wrażeniem kibiców Rangers. Na Łazienkowskiej żyje jedna trybuna, a tutaj cztery.

Kiedyś były legionista Artur Boruc podpadł kibicom Rangers. Tak, Artur nie jest ulubieńcem kibiców. Rzadko się zdarza, żeby jeden piłkarz tak prowokował kibiców i jestem przekonany, że fani jeszcze to pamiętają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kibice Rangers wciąż nienawidzą Artura Boruca - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24