Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice z Rzeszowa: Wisłok zaleje nową trybunę i boiska stadionu

Bartosz Gubernat
W miejscu starych boisk treningowych trwa już budowa zadaszonej trybuny. Nowe boiska powstaną w miejscu widocznego na zdjęciu nasypu.
W miejscu starych boisk treningowych trwa już budowa zadaszonej trybuny. Nowe boiska powstaną w miejscu widocznego na zdjęciu nasypu. Krzysztof Kapica
Zdaniem władz Rzeszowa woda z Wisłoka nie zagraża stadionowi miejskiemu. Dlatego zamierzają rozplantować nasyp i zbudować w jego miejsku boiska. Nowego wału nie będzie.

Przebudowa wschodniej części terenów kompleksu sportowego przy ul. Hetmańskiej zaczęła się przed wakacjami. W miejscu dotychczasowych boisk treningowych firma Alstal z Inowrocławia i Inżynieria z Rzeszowa budują nową, zadaszoną trybunę.

Zobacz: Stadion Miejski w Rzeszowie

Warta 32 mln zł inwestycja wymusiła na rzeszowskich urzędnikach kilka istotnych zmian na stadionie. Poza koniecznością zwężenia toru żużlowego to przede wszystkim budowa nowych boisk treningowych. Na początku roku w porozumieniu z radnymi władze miasta zdecydowały, że dwie pełnowymiarowe płyty powstaną za nową trybuną, bliżej Wisłoka.

- Problem polega na tym, że tutaj jest prawie trzymetrowy wał, chroniący stadion przed powodzią. Jeszcze kilka miesięcy temu myśleliśmy, że miasto każe go przesunąć w stronę rzeki. Teraz podobno zapadła decyzja, aby całkowicie go wyburzyć. To jakaś paranoja. Zapłacą kilkadziesiąt milionów złotych za nową trybunę, boiska i zostawią je bez ochrony? Przecież to pewne, że Wisłok prędzej czy później je zaleje - grzmią kibice, których wczoraj spotkaliśmy na stadionie.

W ratuszu głosy kibiców są bagatelizowane. Podczas piątkowej konferencji prasowej nasz dziennikarz próbował przedstawić wątpliwości rzeszowian wiceprezydentowi miasta, Markowi Ustrobińskiemu. Usłyszał, że woda z Wisłoka nigdy nie zbliżyła się do stadionu, a jego pytanie uznano za uszczypliwe.

- Wał nie pełni funkcji przeciwpowodziowej. Dlatego zamierzamy go rozplantować. Potem wyrównamy teren i zbudujemy na nim boiska. Wykonanie nowego nasypu nie ma sensu. Trybuna będzie wyposażona w inny system ochrony przed powodzią - twierdzi wiceprezydent Ustrobiński.

Mieszkańcy Rzeszowa są zdumieni wypowiedzią Marka Ustrobińskiego.

- Sam pamiętam przynajmniej dwa przypadki, kiedy planty były zalane aż do wału. Raz w latach osiemdziesiątych woda stała nawet na stadionie. Dostała się tu od jego północnej strony, gdzie wału nie ma. Dlatego tym bardziej powinno się go przedłużyć, a nie zburzyć - mówi pan Edward.

Ale i zdaniem prezydenta Tadeusza Ferenca powódź to nie problem.

- Wisłok zawsze wylewał, ale to nie powód, aby rezygnować z inwestycji w tym rejonie.

Mieszkańcy lubią tu wypoczywać, dlatego trzeba stworzyć im do tego warunki. a jeśli woda wyleje, to po opadnięciu poziomu po prostu będziemy sprzątać - mówi prezydent.

Zdaniem Marka Poręby, wiceprezesa Stali Rzeszów to błędne myślenie.

- Murawy piłkarskiej nie da się po prostu pozamiatać. Muł naniesiony przez powódź niszczy trawę, czy sztuczną nawierzchnię, jaka ma powstać na jednym z dwóch nowych boisk. Wymiana czy odmulanie murawy jest bardzo kosztowna. Dlatego według mnie wał powinien być przesunięty. Ale to miasto jest właścicielem stadionu i podejmuje decyzje w tej kwestii - mówi Poręba.

Jak ustaliliśmy wczoraj, mimo wielu wątpliwości miasto nie zmieni planów. Ponieważ oferty wykonawców zainteresowanych budową boisk były za wysokie, niebawem ogłosi nowy przetarg. Boiska w miejscu nasypu mają być gotowe na wiosnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24