Przebudowa wschodniej części terenów kompleksu sportowego przy ul. Hetmańskiej zaczęła się przed wakacjami. W miejscu dotychczasowych boisk treningowych firma Alstal z Inowrocławia i Inżynieria z Rzeszowa budują nową, zadaszoną trybunę.
Zobacz: Stadion Miejski w Rzeszowie
Warta 32 mln zł inwestycja wymusiła na rzeszowskich urzędnikach kilka istotnych zmian na stadionie. Poza koniecznością zwężenia toru żużlowego to przede wszystkim budowa nowych boisk treningowych. Na początku roku w porozumieniu z radnymi władze miasta zdecydowały, że dwie pełnowymiarowe płyty powstaną za nową trybuną, bliżej Wisłoka.
- Problem polega na tym, że tutaj jest prawie trzymetrowy wał, chroniący stadion przed powodzią. Jeszcze kilka miesięcy temu myśleliśmy, że miasto każe go przesunąć w stronę rzeki. Teraz podobno zapadła decyzja, aby całkowicie go wyburzyć. To jakaś paranoja. Zapłacą kilkadziesiąt milionów złotych za nową trybunę, boiska i zostawią je bez ochrony? Przecież to pewne, że Wisłok prędzej czy później je zaleje - grzmią kibice, których wczoraj spotkaliśmy na stadionie.
W ratuszu głosy kibiców są bagatelizowane. Podczas piątkowej konferencji prasowej nasz dziennikarz próbował przedstawić wątpliwości rzeszowian wiceprezydentowi miasta, Markowi Ustrobińskiemu. Usłyszał, że woda z Wisłoka nigdy nie zbliżyła się do stadionu, a jego pytanie uznano za uszczypliwe.
- Wał nie pełni funkcji przeciwpowodziowej. Dlatego zamierzamy go rozplantować. Potem wyrównamy teren i zbudujemy na nim boiska. Wykonanie nowego nasypu nie ma sensu. Trybuna będzie wyposażona w inny system ochrony przed powodzią - twierdzi wiceprezydent Ustrobiński.
Mieszkańcy Rzeszowa są zdumieni wypowiedzią Marka Ustrobińskiego.
- Sam pamiętam przynajmniej dwa przypadki, kiedy planty były zalane aż do wału. Raz w latach osiemdziesiątych woda stała nawet na stadionie. Dostała się tu od jego północnej strony, gdzie wału nie ma. Dlatego tym bardziej powinno się go przedłużyć, a nie zburzyć - mówi pan Edward.
Ale i zdaniem prezydenta Tadeusza Ferenca powódź to nie problem.
- Wisłok zawsze wylewał, ale to nie powód, aby rezygnować z inwestycji w tym rejonie.
Mieszkańcy lubią tu wypoczywać, dlatego trzeba stworzyć im do tego warunki. a jeśli woda wyleje, to po opadnięciu poziomu po prostu będziemy sprzątać - mówi prezydent.
Zdaniem Marka Poręby, wiceprezesa Stali Rzeszów to błędne myślenie.
- Murawy piłkarskiej nie da się po prostu pozamiatać. Muł naniesiony przez powódź niszczy trawę, czy sztuczną nawierzchnię, jaka ma powstać na jednym z dwóch nowych boisk. Wymiana czy odmulanie murawy jest bardzo kosztowna. Dlatego według mnie wał powinien być przesunięty. Ale to miasto jest właścicielem stadionu i podejmuje decyzje w tej kwestii - mówi Poręba.
Jak ustaliliśmy wczoraj, mimo wielu wątpliwości miasto nie zmieni planów. Ponieważ oferty wykonawców zainteresowanych budową boisk były za wysokie, niebawem ogłosi nowy przetarg. Boiska w miejscu nasypu mają być gotowe na wiosnę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu