Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy latam, czuję się jak Ikar

Renata Leś
37-latek każdą wolną chwilę spędza w powietrzu. - Kiedy dłużej nie latam, czuję pustkę - wyjaśnia mieszkaniec Pielgrzymki.
37-latek każdą wolną chwilę spędza w powietrzu. - Kiedy dłużej nie latam, czuję pustkę - wyjaśnia mieszkaniec Pielgrzymki. Archiwum prywatne / Renata Leś
Poznajcie Stanisława, mieszkańca Pielgrzymki, którego pasją jest paralotniarstwo

Stanisław Nagi, niczym mitologiczny Ikar, przez całe swoje życie dążył do tego, by oglądać świat z lotu ptaka. Dobrze pamięta, jak będąc kilkulatkiem z zafascynowaniem patrzył na niebo, po którym latały wielkie skrzydlate maszyny, przecinające chmury nad jego głową.

Los sprawił, że Staszek, już jako dorosły mężczyzna, znalazł się w Hiszpanii. Choć pojechał tam zarabiać na życie, w głowie wciąż pielęgnował dziecięce marzenie.

- Pewnego popołudnia wybrałem się na spacer nad jezioro i zobaczyłem na niebie paralotnię. Byłem pod ogromnym wrażeniem. Patrząc, jak kolorowy kaptur tańczy na niebie, już wiedziałem, że właśnie tak będę podziwiał świat - opowiada 37 - latek.

Po powrocie do kraju znalazł szkołę nauki latania paralotnią i tam zrobił swój pierwszy kurs na licencję pilota paralotniowego. Uprawnienie dotyczyły lotu PG (czyli lot swobodny bez napędu). Kurs kończył się egzaminem teoretycznym i praktycznym. Część teoretyczna zawierała pytania związanie z bezpieczeństwem i zachowaniem ostrożności w różnych sytuacjach w powietrzu. Praktyczna zaś to poprawne przygotowanie do lotu, rozpoznanie warunków atmosferycznych, start, przelot, a także bezpieczne lądowanie.

Stanisław kupił paralotnię z kompletnym wyposażeniem. Po otrzymaniu licencji pilota paralotni w 2004 r. chciał poszerzyć swoje kwalifikacje i zdobyć w końcu licencję na lot PPG, czyli z napędem. Kolejny wyjazd zagraniczny nieco pokrzyżował mu plany, ale na miejscu udało mu się znaleźć odpowiednich instruktorów w szkole nauki latania.

- Zdobyłem wymarzone uprawnienia na lot z napędem. Zaraz wykupiłem potrzebne ubezpieczenie, bo nie mogłem doczekać się lotu nad swoimi rodzinnymi stronami. Trudno mi było uwierzyć, że moje marzenia w końcu się spełniają! - wyznaje podekscytowany.

Stanisław z wielkim zaangażowaniem opowiada, jak wyglądają jego przygotowania do lotu. - Przede wszystkim trzeba wybrać odpowiednie miejsce i dopiero wtedy rozwinąć sprzęt: założyć uprząż, sprawdzić, czy wszystkie elementy są przypięte, a także zwrócić uwagę na własne bezpieczeństwo. Potem oceniam kierunek wiatru, warunki atmosferyczne, a gdy wszystko jest takiej, jak być powinno, lecę... - mówi.

Stanisław ma swoje ulubione miejsce, z którego zawsze startuje. - Najbardziej lubię latać jesienią i wiosną, wtedy oddziaływanie termiczne jest mniejsze. Widok budzącej się do życia przyrody jest bezcenny, a nasza piękna polska jesień nie do opisania - opowiada mieszkaniec Pielgrzymki.

Choć jego życie zawodowe nie jest związane z tym, co w życiu lubi robić najbardziej, Staszek zawsze znajdzie czas, by wzbić się w przestworza. Tam czuje się najlepiej. Przecież od dziecka marzył o tym, by być jak Ikar. Jego „skrzydła” dają mu jednak pewność, że nie spadnie, jak mitologiczny bohater.- Paralotniarstwo to nie tylko urzekające widoki, możliwość spędzania czasu w inny sposób, ale przede wszystkim lekcje wytrwałości i pokory, a także rozwijanie wyobraźni. Trzeba umieć pogodzić się z tym, że wszystko zależy od pogody - tłumaczy. - Bez chwil, które spędzam w powietrzu, nie mógłbym normalnie funkcjonować. Mam wrażenie , że tylko wtedy, gdy latam, moje życie nabiera sensu . Kiedy dłużej nie latam, mam wrażenie, że czegoś mi brakuje, odczuwam pustkę, której niczym innym nie jestem w stanie zapełnić. Dopiero, gdy wzbijam się w niebo, czuję jak stres i wszystkie problemy znikają, uświadamiam sobie wtedy, że jestem wolnym i szczęśliwym człowiekiem - wyjaśnia.

Stanisław ma też zaliczony kurs skoczka spadochronowego. - Mam oddanych kilkanaście skoków. Chciałbym spróbować swoich sił w kursie pilota szybowcowego, to też musi być intrygujące. Latanie zbyt wiele dla mnie znaczy, żebym mógł z niego zrezygnować - kończy Stanisław Nagi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24