Prokuratura Rejonowa w Krośnie zakończyła śledztwo w sprawie wypadku, do którego doszło w Miejscu Piastowym. Trwało blisko rok, ze względu na nietypowe okoliczności zdarzenia.
Do wypadku doszło 23 kwietnia ub. roku, ok. godz. 22, na drodze w Miejscu Piastowym. Zbigniew D, mieszkaniec gm. Iwonicz-Zdrój jechał audi A4. Potrącił mężczyznę, który przechodził przez jezdnię z lewej na prawą stronę.
Pieszy trafił do szpitala z ciężkimi, wielonarządowymi obrażeniami ciała, w tym licznymi złamaniami, stłuczeniem płuc i urazem głowy. Zmarł cztery miesiące później.
Biegły, który przeprowadzał sekcję zwłok, wydał opinię, iż zgon mężczyzny miał związek z wypadkiem: w trakcie leczenia doszło do zapalenia trzustki i krwawień z przewodu pokarmowego, które wywołały wstrząs krwotoczny, który spowodował śmierć.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce wypadku, wyczuli alkohol od kierowcy. Trzykrotnie zbadali go alcosensorem (urządzenie pokazało kolejno 2,84 promila, 3 promile i 2,96 promila). Po przewiezieniu na komendę stan trzeźwości Zbigniewa D. został jeszcze zbadany alkometrem. Wynik: 2,78 promila.
Jak się okazało, trzeźwy nie był także pieszy. Badanie krwi wykazało, że miał 1,82 promila.
Prokuratura zleciła ekspertyzy, które miały wyjaśnić, kto w tej sytuacji ponosi winę za to, że doszło do wypadku.
Pierwszy z biegłych (ds. rekonstrukcji wypadków) stwierdził, iż przyczyną wypadku było zachowanie pieszego. Pokonywał jezdnię w miejscu niedozwolonym i w sposób sprzeczny z zasadami, wbiegł na drogę gwałtownie, gdy samochód był za blisko. Kierowca audi jechał wprawdzie z nadmierną prędkością, ale zdaniem biegłego nie miała ona wpływu na możliwość uniknięcia kolizji z pieszym.
Drugi z powołanych biegłych (lekarz) stwierdził, iż fakt, że pijany był zarówno pieszy, jak i kierowca miał wpływ na ich zachowanie, zdolność postrzegania i reagowania. Jednak biegły nie był w stanie precyzyjnie określić, w jak dużym stopniu.
Kolejny wypowiadający się w tej sprawie biegły ds. ruchu drogowego ocenił, iż bezpośrednia przyczyna wypadku leży po stronie kierowcy audi. Mógł uniknąć wypadku, ale nie podjął żadnego manewru. Zaznaczył jednak, że pieszy złamał przepisy drogowe.
W sytuacji sprzecznych opinii prokuratura powołała jeszcze jednego biegłego. Ten uznał, że i pieszy, i kierowca przyczynili się do wypadku. Pieszy przechodził przez jezdnię nieprawidłowo i nierozważnie, nie zatrzymał się, choć nadjeżdżał samochód. Audi uderzyło w niego gdy był 2 -2,5 metra od chodnika.
Biegły uznał jednak, że kierowca powinien go widzieć, miejsce było oświetlone lampami ulicznymi. Gdyby należycie obserwował drogę i jechał z dozwoloną prędkością (czyli 50 km na godzinę) mógłby zahamować przed pieszym. To, że był pijany - zdaniem biegłego - miało negatywny wpływ na jego reakcję.
Zbigniew D. przyznał się jedynie do jazdy w stanie nietrzeźwości. Uważa, że nie był sprawcą wypadku, co zarzuciła mu prokuratura.
Akt oskarżenia trafił już do sądu.
ZOBACZ TEŻ:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?