Kierowcy krytykują kontrowersyjne wysepki w Żurawicy

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) twierdz, że poprawiają bezpieczeństwo.

W kwietniu rozpoczął się remont drogi krajowej 77 na odcinku Duńkowiczki - Przemyśl. Poza remontem nawierzchni, drogowcy postawili w Żurawicy wysepki z kostki brukowej. Wysokie na kilkanaście centymetrów, w razie niebezpieczeństwa, stanowią przeszkodę nie do pokonania. Kierowcy oburzają się, bo ich zdaniem, takie rozwiązanie spowolni ruch i nawet nie będzie możliwości przepuszczenia karetki.

- Będzie tak jak w Jarosławiu. Karetka musi stać, bo jakiś tuman zatwierdził ułożenie kostki na wysepce - pisze na naszym forum jeden z internautów.

- Mam kumpla, który przez taką wysepkę w zimie dachował! Zasypane takie cudo śniegiem, niewidoczne to niebezpieczeństwo, szczególnie dla przyjezdnych. A co jak TIR stanie w zimie na pasie pod górę, ile razy stawiało TIRY bokiem z góry - denerwuje się "Jesse".

- Na gazowni zatrzyma się autobus na przystanku zajmując połowę jedynego pozostałego pasa, a jadące za nim samochody usilnie będą próbować go wyminąć po tych wysepkach - pisze "NX100".

Te zarzuty odpiera Joanna Rarus, rzecznik prasowy GDDKiA w Rzeszowie.

- Przebudowa nie wprowadza zasadniczych zmian w istniejącej organizacji ruchu. A wyspy kanalizujące ruch są jednym z elementów działań mających na celu poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego na przedmiotowym odcinku - mówi Rarus.

Wysokość wysepek jest stanem tymczasowym, gdyż w ramach remontu zostaną położone dwie warstwy asfaltu. Wówczas ich wysokość będzie wynosić 4 cm i umożliwi kierowcom najechanie na wyspę w razie takiej konieczności. Wyjątkiem będą wyspy w rejonie przejść dla pieszych. Tam krawężnik podniesiony zostanie na wysokość 12 cm.

Wielu kierowców uważa, że jeśli już zrobiono wysepki, to od kostki brukowej lepszy byłby pas zieleni.

- A przy tym sporo tańszy - mówi jeden z mieszkańców.

Według drogowców takie rozwiązanie nie spełniłoby swojej roli, bo nie zapobiegałoby zjeżdżaniu kierowców na przeciwny pas.

- Gdy stworzyliśmy wysepki w Boguchwale, również wiele osób krytykowało tą decyzję. Dzisiaj są już innego zdania, bo liczba wypadków w tamtym miejscu znacząco zmalała - mówi Joanna Rarus.