Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy uważajcie na dzikie zwierzęta. Szczególnie o tej porze roku

Grzegorz Anton
Takie znaki ustawia się w miejscach, gdzie mogą pojawiać się często dzikie zwierzęta. W tym przypadku, to aleja Armii Krajowej, w Rzeszowie.
Takie znaki ustawia się w miejscach, gdzie mogą pojawiać się często dzikie zwierzęta. W tym przypadku, to aleja Armii Krajowej, w Rzeszowie. Krzysztof Kapica
Szczególnie o tej porze roku, kierowcy muszą uważać na zwierzęta przebiegające przez drogi. - Jesień, to czas, w którym zwierzęta leśne wędrują w poszukiwaniu pożywienia oraz nowego miejsca bytowania. Szczególnie często można je spotkać w okolicach lasów. Zderzenie nawet z niewielkim zwierzęciem, może mieć tragiczne skutki – mówi podinspektor Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik prasowy KWP W Rzeszowie. Co zrobić, gdy już dojdzie do wypadku?

Statystyki policyjne pokazują, że to duży problem. W ubiegłym roku doszło do 1812 kolizji z udziałem zwierząt i 14 wypadków, w których rannych zostało 17 osób. W 2021 roku doszło do 1175 kolizji, 10 wypadków. Poszkodowanych zostało 11 osób. Statystyki te obejmują zdarzenia z udziałem wszelkich zwierząt, ale zdecydowana większość to te, w których uczestniczyły zwierzęta dzikie.

Jak twierdzą policjanci, widząc znaki ostrzegające przed występowaniem dzikiej zwierzyny – A-18b, należy zwolnić, obserwować najbliższe otoczenie drogi i w każdej chwili być gotowym do hamowania. Te rady, to banał, ale bardzo często kierowcy o nich zapominają.

Co jednak zrobić, gdy zdarzy nam się potrącić np. przebiegającą przez drogę sarnę?

- Należy zachować szczególną ostrożność. Ranne zwierzę może być agresywne i zaatakować. Należy zjechać na pobocze, zatrzymując pojazd w bezpiecznej odległości od zwierzęcia i wystawić trójkąt ostrzegawczy. Następnie powinniśmy zawiadomić służby. Funkcjonariusze sporządzą dokumentację ze zdarzenia, która wymagana jest przez ubezpieczyciela i powiadomią podmiot odpowiedzialny za zabranie zwierzęcia z drogi – mówi podinspektor Tabasz-Rygiel.

Prócz policji, na takie zdarzenie możemy wezwać straż gminną lub miejską. W przypadku dzikich zwierząt także członka Polskiego Związku Łowieckiego, pracownika Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnika Państwowej Straży Łowieckiej, strażnika łowieckiego lub strażnika Państwowej Straży Rybackiej.

Problemy z odszkodowaniem?

Pozostaje kwestia odszkodowania. Jeśli posiadamy Autocasco, to zwykle nie ma problemu, bo takie ubezpieczenie uwzględnia tego rodzaju zdarzenia. Problemy zaczynają się przy jego braku.

- Jeśli posiadamy ubezpieczenie OC, możemy spróbować uzyskać odszkodowanie od zarządcy drogi, nadleśnictwa bądź koła łowieckiego. Jest to jednak dość problematyczne i wymaga od nas zgromadzenia wystarczająco silnych dowodów – informuje Bohdan Białorucki, rzecznik prasowy firmy ubezpieczeniowej Aviva.

Rzecznik twierdzi również, że możemy oczekiwać odszkodowania od zarządcy drogi, jeśli miejsce zdarzenia nie było odpowiednio oznaczone, na przykład za pomocą znaku ostrzegawczego A-18b „uwaga dzikie zwierzęta”, a w miejscu tym dochodzi do podobnych zdarzeń. Wina leżeć może po stronie nadleśnictwa, jeśli miejsce zdarzenia jest uwzględnione w ich statystykach, jako często uczęszczane przez zwierzęta, ale nadleśnictwo nie poinformowało o tym zarządcy drogi, więc ten nie mógł odpowiednio oznaczyć miejsca.

- Natomiast koło łowieckie odpowiada w sytuacjach, gdy w pobliżu zdarzenia trwało polowanie i zwierzę wybiegło na jezdnię z powodu wystrzału – dodaje Białorucki.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24