Kierowcy znowu narzekają na al. Sikorskiego w Rzeszowie. Sugerują zmiany

- Proszę o interwencję w sprawie źle działającej od jakiegoś czasu sygnalizacji świetlnej na al. Sikorskiego. Na skrzyżowaniu z ul. Wojtyły światła zmieniają się na czerwone na głównej ulicy i puszczają lewoskręt od strony Tyczyna, pomimo, że nie stoi na tym pasie żaden pojazd, a przed przejściem także nie ma nikogo, kto nacisnąłby przycisk dla pieszych. Zgłaszałem ten problem w MZD Rzeszów, ale bez odzewu. A przecież to niepotrzebne koszty poniesione przez kierowców na paliwo, a cierpi też środowisko, bo samochody stoją tu bez potrzeby i emitują spaliny – pisze w mailu do redakcji pan Paweł.

Kierowcy zwracają także uwagę na brak konsekwencji w ustawieniu znaków ograniczających prędkość. W kierunku Tyczyna limit wynosi 50 km/h, ale już w tym samym miejscu, w stronę Rzeszowa można jechać 70 km/h.

- Ludzie są zdezorientowani, nie wiedzą, jak jechać. Ograniczenie powinno być takie same w obu kierunkach, bo przecież to ta sama ulica. A regularnie policja kontroluje tu prędkość i zatrzymuje kierowców za zbyt szybka jazdę – mówi nasz czytelnik.

Problemy zgłosiliśmy do ratusza. W imieniu kierowców zawnioskowaliśmy o ujednolicenie limitu prędkości, a także kontrolę i regulację sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu z ul. Wojtyły.

Jak przekonuje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, o podniesieniu limitu do 70 km/h na całej alei nie ma mowy. Nie zgadzają się na to mieszkańcy okolicznych domów, którzy boją się o swoje zdrowie i przekonują, że auta i tak jeżdżą tu zbyt szybko. Sprawa sygnalizacji zostanie dokładnie przeanalizowana. Jeśli okaże się to zasadne, zostanie ustawiona w inny sposób. Do sprawy wrócimy.

zobacz też: Na ulice Rzeszowa wyjechały elektryczne autobusy MPK

POPULARNE NA NOWINY24: