Kierownik robót ma zarzuty za wypadek Bartka, który wpadł do studni

- Sławomir K., kierownik budowy usłyszał zarzut nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi asp. Tomasz Potejko, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Leżajsku. - Mężczyzna nie przyznał się do winy i skorzystał z prawa odmowy składania wyjaśnień.

Przypomnijmy. Do wypadku doszło 16 października, w niedzielne popołudnie na ul. Studziennej w Leżajsku. 10-letni Bartuś podczas spaceru z psem wpadł do głębokiej na 24 metry studni na rozkopanej, modernizowanej miejskiej drodze. Chłopiec cudem przeżył. Wyciągnęli go strażacy. Z urazem nóg trafił do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Oględziny na miejscu wypadku wskazały, że studnia była przykryta jedynie prowizorycznie.

10-latek przeszedł już dwie operacje nóg. W połowie grudnia czeka go kolejny zabieg.

- Wszystko się goi i zrasta, ale do chodzenia to jeszcze daleka droga - mówił nam pan Zbigniew, ojciec chłopca. - Przecież po tym upadku to dziecko pięt właściwie nie miało.

Ponadto trwa wyjaśnianie, czy burmistrzowi Leżajska mieszkańcy zgłaszali przed wypadkiem, że studzienka jest nieprawidłowo zabezpieczona.