Kilkaset litrów paliwa wyciekło na drogę ze Strzyżowa do Krosna

Do usunięcia skutków wycieku paliwa z tira trzeba było sprowadzić piaskarki. Przyczyną wycieku była awaria zamontowanego w samochodzie trzeciego, dodatkowego zbiornika.

Jakie się okazało, kierowca, który jechał do Rumunii, nie miał również założonej tarczy tachografu.

Wyciek zauważono ok. godz. 23, w nocy z niedzieli na poniedziałek, na al. Jana Pawła II w Krośnie. Olej wylewał się z jadącego od strony Strzyżowa ciężarowego mercedesa. Samochód i kierowcę (31-letniego mieszkańca Mielca) policjanci zastali na stacji paliw przy ul. Podkarpackiej.

- Po sprawdzeniu trasy przejazdu tira okazało się, że wyciek pojawił się na drodze już w miejscowości Bajdy, kilka kilometrów przed Krosnem - informuje Marek Cecuła, rzecznik krośnieńskiej policji.

Zanieczyszczone zostały ulica Rzeszowska oraz część krośnieńskiej obwodnicy. Neutralizacją rozlanego paliwa zajęli się strażacy i drogowcy, którzy musieli sprowadzić na miejsce piaskarki.
- Oględziny mercedesa wykazały, że został w nim zamontowany trzeci, dodatkowy zbiornik i to właśnie jego oberwanie się było powodem wycieku paliwa - informuje Marek Cecuła. - Wszystkie trzy zbiorniki były ze sobą połączone i na jezdnię wylała się najprawdopodobniej cała ich zawartość. Ponieważ kierowca jechał do Rumunii, przed wyjazdem zatankował około 500 l oleju napędowego.

W samochodzie brakowało tarczy tachografu, rejestrującej prędkość pojazdu i czas pracy kierowcy. Za to wykroczenie 31-latek został ukarany mandatem karnym. Policjanci zatrzymali również dowód rejestracyjny pojazdu. Sprawdzają też czy firma transportowa z Wrocławia, będąca właścicielem ciężarówki, nie naruszyła przepisów ustawy o transporcie drogowym.

- Z uwagi na rozmiar szkód, najprawdopodobniej sprawa będzie miała swój finał w sądzie - dodaje rzecznik Cecuła.